4 marca nasze miasto obchodziło 173 rocznicę swego powstania, a dokładnie ustanowienia praw miejskich, bo jako osada istniało ono już wcześniej. Wobec tego nieco historii i ciekawostek.
Nazwa „Chicago” zaadoptowana została od Indian, którzy określali tym słowem pola cebuli, a raczej zapach, który one wydzielały. Jednak dłuższa wymowa samogłoski „a” w środku wskazuje na wpływy francuskie w naszym regionie.
Pierwszym osadnikiem był Jean Baptiste Point DuSable, prawdopodobnie urodzony na Haiti, który zbudował tu chatę w 1784 roku. Sprzedał ją później Johnowi Kinzie i przeniósł się do Missouri. Kinzie żył ze sprzedaży różnych towarów żołnierzom w niedalekim forcie Dearborn. Miejsce podobało się wielu osobom, zwłaszcza podróżnikom i handlarzom, ponieważ rzeka Chicago była łatwym połączeniem jeziora Michigan z rzekami Des Plaines i Illinois.
Jako miasto Chicago zostało oficjalnie zatwierdzone 4 marca 1837 roku. Liczyło sobie wówczas 4170 mieszkańców. Często spotkać można inną, obiegową nazwę - Windy City (Wietrzne Miasto). Nie chodzi wcale o wiatr. Na tej liście jesteśmy na dalekim, 73 miejscu w kraju.
Chodzi o lobbystów i polityków. Ci pierwsi próbujących ściągnąć do miasta wielkie imprezy, wystawy i ekspozycje „rozdmuchali” ówczesne możliwości i warunki Chicago do niebotycznych rozmiarów, co okazało się później sporą przesadą. Natomiast nasi lokalni politycy już od bardzo wielu lat mają opinię rzucających słowa na wiatr, czyli nie dotrzymujących składanych obietnic. Stąd Wietrzne Miasto.
Oprócz tego Chicago zyskało sobie przydomek „miasta rzeźników” ponieważ było domem dla wielu sławnych gangsterów, z których wielu znanych jest na całym świecie.
W tej chwili Chicago pod względem liczby mieszkańców jest na 3 miejscu w USA. Za dom obrało sobie je prawie 3 mln. osób, a ocenia się, że dwa razy więcej mieszka na bliższych i dalszych przedmieściach tworzących razem z głównym miastem chicagowską aglomerację.
Jednak w 1837 r. czyli momencie otrzymania praw miejskich żyło tu zaledwie 4,170 osób, które miały do swej dyspozycji 45 sklepów z żywnością, 5 z narzędziami i wyrobami metalowymi, 10 tawern i 19 prawników.
Dziś 10 tawern znaleźć można na długości zaledwie jednej przecznicy przy ulicy Division, a prawników są tu tysiące.
W 1837 r. dzielnica nazywana dziś Wrigleyville była gęstym lasem. Zamieszkał tam jako pierwszy szwajcarski emigrant, Conrad Sulzer, a od jego domu do miasta prowadziły wtedy jedynie dwa trakty leśne, w miejscu których dziś mamy ulice Lincoln i Clark. O baseballu, który jest najważniejszy dla dzisiejszych mieszkańców dzielnicy nawet wówczas nie słyszano. Został stworzony wiele lat po nadaniu praw miejskich Chicago.
Ceny produktów spożywczych też się zmieniły na przestrzeni lat. Tak, na przykładzie kilku produktów wyglądały w 1922 r:
-masło – 6 centów za funt
-wołowina – 6 centów za funt
-mąka – 3 dolary za beczkę
-szynka – 5 centów za funt
Dostęp do wiadomości tez na początku był ograniczony. Pierwszą gazetą był Weekly Democrat, który ukazał się na rynku prasowym w 1833 r. i po kilku latach wykupiony został przez lokalnego polityka o imieniu „Long John” Wentworth. Obecne gazety i czasopisma wydawane w Chicago pojawiły się na rynku znacznie później.
Od małej wioski traperskiej, do wielkiej, światowej aglomeracji w zaledwie 173 lata. To też zasługuje na uznanie.