Koalicja zrzeszająca kilka grup społecznych o raczej liberalnych poglądach wystawiła Richardowi Daley ocenę dostateczną za jego osiągnięcia na stanowisku burmistrza Chicago.
Daley cieszy się w tej chwili zaledwie 35 proc. poparciem wśród wyborców. Niskie notowania są wynikiem przede wszystkim niezbyt udanej dzierżawy miejskich parkometrów, przegranej w staraniach o olimpiadę, czy licznych skandali korupcyjnych w City Hall.
Okazuje się, że nie tylko mieszkańcy, ale również organizacje społeczne nie są zbyt zadowolone z ostatnich osiągnięć burmistrza.
Ocena „D”, którą można traktować jako dostateczną, jest średnią ocen wystawionych w siedmiu kategoriach.
•Ochrona środowiska – „B”. Grupa doceniła różne inicjatywy na rzecz ochrony środowiska wprowadzane przez obecną administrację i fakt, że Chicago jest pod tym względem w krajowej czołówce.
•Rozwój ekonomiczny – „D”. Ocena niska głównie ze względu na wykorzystanie funduszy TIFF przede wszystkim na pomoc zamożnym grupom społecznym
•Transport – “D”. Niekorzystny kontrakt na dzierżawę sieci parkometrów i cięcia w budżecie CTA.
•Warunki mieszkaniowe – „F”. Brak alternatywy dla likwidowanych mieszkań dla najuboższych.
•Wymiar sprawiedliwości – „D”
•Edukacja – “D+”
•Etyka i korupcja – “D-“
„Miasto pracuje, ale nie dla każdego” – powiedział Brian Gladstein reprezentujący Developing Government Accountability to the People, jedną z grup biorących udział w badaniu.
Zwrócono uwagę, że z wyjątkiem ochrony środowiska miasto nie radzi sobie z innymi problemami i nie potrafi jasno określić swych priorytetów.
Rzecznik prasowy burmistrza, Jacquelyn Heard, uważa, że ocena nie jest miarodajna, gdyż zbiegła się w czasie z największym kryzysem ekonomicznym ostatnich lat.