Śniadanie nie będzie im już podawane do cel, a kombinezony będą musieli prać sobie sami. Życie więźniów w Cook County Jail będzie trudne...
Szeryf powiatu Cook, Tom Dart, od kilku miesięcy poszukuje oszczędności. Znalazł prawie 2 miliony, ale ich zdobycie wiązać się będzie z drobnymi niedogodnościami dla odsiadujących wyroki.
Śniadanie serwowane jest tam każdego dnia o godz. 4:30 rano. Nie każdy jednak wie, iż podawane jest ono do cel, a nie spożywane wspólnie w stołówce. Większość więźniów o tej porze śpi, w związku z czym prawie połowa posiłków wyrzucana jest później do śmieci.
Tom Dart zarządził więc zmianę, polegającą na zorganizowaniu wspólnych śniadań w więziennej stołówce. Godzina pozostaje ta sama, czyli 4:30 rano.
Każdy, kto będzie chciał je spożyć, będzie musiał wstać, ubrać się i opuścić celę. Nie wszyscy to uczynią, w związku z czym planowane oszczędności w liczbie wydawanych posiłków, a także obsłudze wyniosą ponad milion dolarów rocznie.
Oprócz tego szeryf powiatu Cook zadecydował, iż więźniowie sami będą prali swoje kombinezony, tak jak sami sprzątają korytarze i myją naczynia kuchenne.
Kontrakt z niezależna pralnią opiewający na 750 tysięcy rocznie zostanie zerwany, a w jednym z pomieszczeń zakładu postawionych zostanie kilka pralek.
Plany szeryfa dotyczące wspólnych śniadań i własnoręcznego prania ubrań niektórzy nazywają okrutnymi, czym pomysłodawca zbytnio się nie przejmuje.
Wciąż poszukuje dodatkowych milionów, więc nie wiadomo, czy w najbliższej przyszłości życie w więzieniu nie stanie się jeszcze trudniejsze. Może przecież zadecydować o ograniczeniu telewizji kablowej, zamknięciu siłowni, czy odcięciu dostępu do internetu, co na razie jest wszystkim przebywającym w Cook County Jail gwarantowane.