Canadian National Railway przyznały, że sygnał ostrzegawczy na przejeździe kolejowym w dzielnicy University Park był wyłączony w czasie, gdy doszło do tragicznego wypadku, w którym zginęła 26-letnia Katie Lunn.
Do zderzenia doszło w piątek, 16 kwietnia. Rozpędzony do prędkości ponad 75 mph osobowy skład linii Amtrak uderzył w pokonujący przejazd samochód prowadzony przez Katie Lunn. Kobieta zginęła na miejscu.
Przeprowadzone dochodzenie potwierdziło, że sygnalizacja została na krótko przed zdarzeniem wyłączona przez prowadzącą naprawy ekipę remontową. Taką wersję potwierdzają świadkowie oraz zapis z kamery wideo zainstalowanej w pociągu.
„To był błąd ludzki” – potwierdził jeden z prowadzących dochodzenie prokuratorów.
Polegał on na całkowitym wyłączeniu sygnałów świetlnych, dźwiękowych oraz mechanizmu poruszającego szlabanem na przejeździe przez grupę remontową, która pracowała w pobliżu.
Świadkowie, czyli kierowcy samochodów planujący pokonanie torów tuż za samochodem Katie Lunn przyznają, że pociąg pojawił się niespodziewanie. Ramiona szlabanu nie były opuszczone, nie paliły się światła ostrzegawcze, nie słychać było żadnych dzwonków.
Przeprowadzone w ostatnich dniach testy wykazały, że po włączeniu system działa sprawnie. Według prawa federalnego wszystkie urządzenia ostrzegawcze na przejeździe kolejowym muszą być włączone najpóźniej na 20 sekund przed wjazdem pociągu na skrzyżowanie i wyłączone 10 sekund po jego przejeździe.
W przypadku University Park czas ten był nawet dłuższy w związku z dość skomplikowaną infrastrukturą w okolicy. Podniesienie szlabanów następowało znacznie później, niż w innych miejscach, blokując przejazd i powodując długie korki przed torami. To właśnie było powodem przeprowadzanych napraw.
Ekipa przekonana była, że udało jej się wyeliminować opóźnienie. Na razie nie wiadomo jeszcze tego na pewno, ale prawdopodobnie doszło do niewłaściwego połączenia obwodów odpowiedzialnych za cały system.
Ostatnie podobne zdarzenie na tym przejeździe odnotowano w 1961 r.