Około 15 tysięcy nauczycieli, pracowników socjalnych i stanowych, emerytów oraz przedstawicieli kilku central związkowych zgromadziło się wczoraj przed budynkiem Kapitolu w Springfield demonstrując przeciwko planowanym cięciom w budżecie Illinois. Głosząc hasła „Ratujmy nasz stan”, „Ratujmy szkoły”, „Podnieśmy podatki”, tłum poparł plany gubernatora dotyczące podniesienia stawki podatku stanowego, który jest według niego jedynym ratunkiem dla budżetu Illinois.
Było to jedno z największych zgromadzeń tego typu w historii naszego stanu i na pewno największe, którego celem było poparcie kontrowersyjnej podwyżki podatku. Gubernator Pat Quinn uważa, że alternatywą dla zdecydowanego ograniczenia wydatków, co wiązać się będzie z likwidacją tysięcy miejsc pracy i wielu usług socjalnych, jest jak najszybsze podniesienie stawki podatku dochodowego. Według niego to jedyny sposób na likwidację, lub choćby zmniejszenie rekordowego, 13 miliardowego deficytu.
Politycy obydwu partii, zgodnie z życzeniem protestujących, nie zabierali publicznie głosu podczas demonstracji.
„Myślę, że mamy kryzys budżetowy i myślę również, że politycy nie myślą o przyszłości – powiedziała jedna z uczestniczek wiecu, Sofia Mehich – Jesteśmy tu po to, by pomóc im w myśleniu”.
Podczas demonstracji jeden z mówców nakłaniał do głośnego wyrażania poparcia dla podwyżki podatku, tak, by „zgromadzeni wewnątrz Kapitolu legislatorzy usłyszeli” wołania.
Na pewno większość z nich usłyszała, nie oznacza to jednak, że zmieniła zdanie. Większość z nich, na kilkanaście dni przed ostateczną datą głosowania w sprawie budżetu wciąż jest sceptyczna wobec podwyżki.