Od kilku lat w całym kraju rośnie liczba domów odbieranych przez banki. Wśród nich spory odsetek stanowią budynki apartamentowe. Osoby wynajmujące w nich mieszkania często nie znając swoich praw wyrzucane są na bruk i nie otrzymują zwrotu wpłaconego wcześniej depozytu.
Kryzys mieszkaniowy dotknął nie tylko właścicieli domów w Chicago i okolicach, ale również wynajmujących od nich mieszkania. Niedawny raport opublikowany przez Lawyers" Committee for Better Housing (LCBH) mówi o 125 budynkach apartamentowych odbieranych tygodniowo przez banki w 2009 r. zamieszkiwanych przez dziesiątki tysięcy lokatorów. Sytuacja w roku bieżącym wygląda podobnie.
Według raportu najczęstszym problemem jest pobieranie opłat za wynajem przez właścicieli, którzy już utracili budynki. Takie postępowanie jest nagminne i, czego nie trzeba dodawać, niezgodne z prawem.
Innym problemem są nakazy natychmiastowego opuszczenia lokalu tuz po zakończeniu procesu foreclousure oraz wstrzymywanie depozytu. Według prawników większość najemców nie zna przysługujących im praw.
Raport LCBH nawołuje do większego przestrzegania praw osób wynajmujących mieszkania i przypomina o podpisanym w ubiegłym roku przez administrację Baracka Obamy rozporządzeniu, które mówi między innymi o przysługujących 90 dniach na wyprowadzkę po odebraniu budynku właścicielowi. Innymi słowy najemca nie może być natychmiast wyrzucony ani przez byłego właściciela, ani przez bank, bo zabrania tego ustawa o nazwie Protecting Tenants at Foreclosure Act of 2009.
Władze Chicago będą również wkrótce głosowały nad przepisem regulującym zwrot depozytów. W tej chwili, ze względu na skomplikowaną naturę procesu foreclousure wiele osób ich nie otrzymuje z powrotem.
Planowany przepis nakłada na bank obowiązek jak najszybszego zwrotu pieniędzy znajdujących się w depozycie.
Więcej informacji na temat praw przysługujących osobom wynajmującym mieszkania znaleźć można na stronie http://www.nlihc.org