Po wielu tygodniach dyskusji i dziesiątkach prób demokraci z Illinois nie kryjąc zadowolenia przyjęli wstępny plan budżetowy na kolejny, zaczynający się już 1 lipca, rok fiskalny. Prawie wszyscy republikańscy legislatorzy byli mu przeciwni. Głównie dlatego, że nie rozwiązuje on żadnych problemów finansowych, a jedynie odsuwa je na przyszłość i w większości bazuje na pożyczonych pieniądzach, co tylko podwyższa nasz deficyt. Poza tym daje gubernatorowi znacznie większą, niż dotychczas władzę w podejmowaniu wszelkich decyzji finansowych.
Podniesienie podatków i zdecydowane cięcia budżetowe od początku odrzucane były przez większość legislatorów. Dlatego postanowiono bazować na pożyczkach, które zapewnią działanie stanowego planu emerytalnego i fundusze niezbędne do funkcjonowania większości departamentów. Niestety, potrzebna na ten cel suma to aż 3,8 mld. dolarów, które można doliczyć do już istniejącego 13 mld. deficytu.
Pat Quinn otrzymał niespotykane do tej pory w Illinois pełnomocnictwa pozwalające mu na podejmowanie wszelkich decyzji, które pomogłyby w obniżeniu zadłużenia. Z jednej strony to marzenie każdego gubernatora, z drugiej ryzyko, że niektóre z jego działań, jak choćby planowane obniżenie poziomu funduszy na edukację, mogą zaszkodzić mu w zbliżających się, listopadowych wyborach.
Ostatnie poprawki do kilku punktów proponowanego budżetu wprowadzić ma jeszcze stanowy Senat, po czym dokument trafi na biurko Quinna. Wszystko wskazuje na to, że złoży on na nim swój podpis.
Najwięcej kontrowersji wzbudza plan pożyczenia prawie 4 mld. dolarów. Ta część planu kilka razy była w ostatnich tygodniach odrzucana, a w końcu została przyjęta przez Izbę Reprezentantów minimalną, wymaganą liczbą głosów.
Demokrata Pat Verschoore reprezentujący Rock Island uważa, że część polityków zmieniła zdanie, gdy zdała sobie sprawę, że nie ma innego sposobu na utrzymanie wypłat emerytur i świadczeń stanowych:
„Może mieli nadzieję, że wymyślą magiczne lekarstwo – powiedział Verschoore po głosowaniu – Nie wymyślili”.
Tylko dwóch republikanów poparło plan pożyczenia pieniędzy - Bill Black z Danville oraz Bob Biggins reprezentujący Elmhurst – obydwaj jednak przechodzą na emeryturę pod koniec bieżącego roku, w związku z czym nie zależy im na głosach w listopadzie.
Plan przewiduje obniżenie o 5% większości budżetów poszczególnych departamentów stanowych i zmniejsza fundusze przyznawane na oświatę o 300 milionów. Oczywiście szkoły dostałyby pełną sumę, gdyby legislatorzy podwyższyli podatek od wyrobów tytoniowych o kolejnego dolara. Na razie projekt ten utknął w Izbie.
Zaproponowano amnestię podatkową dla osób zadłużonych wobec stanu. Jeszcze w tym roku będzie można zapłacić zaległe podatki bez karnych odsetek. Dokładne daty zostaną podane w najbliższym czasie. W ten sposób Illinois może zyskać ok. 250 mln. dolarów.
Krytycy pomysłu zwracają uwagę, że to nie ekstra dochód, tylko zaplanowany wcześniej przychód.
Tojący w opozycji do proponowanego budżetu republikanie tak naprawdę nie przedstawili żadnej poważnej alternatywy. Pojawiło się kilkanaście pomysłów na ograniczenie wydatków, niewielkich jednak w stosunku do przewidywanego deficytu, Jednym z pomysłów było ograniczenie podróży legislatorów, w całości odrzucone podczas głosowania.
Demokraci zagłosowali natomiast za przymusowymi 12 dniami wolnymi dla legislatorów i innych, wysoko postawionych urzędników stanowych, zamrożeniem ich pensji na rok na obecnym poziomie. Postanowiono też na nowo przyjrzeć się wszystkim kontraktom stanowym.
Opisany plan tylko częściowo zmniejsza rekordowy deficyt stanu Illinois. Nie tylko krytycy, ale również jego zwolennicy przyznają, że nie rozwiązuje on największych problemów. Oto podsumowanie propozycji w kilku punktach:
- Budżet nie będzie zbalansowany. Bazuje na pożyczeniu pieniędzy i pozostawieniu niespłaconych rachunków.
- Pożyczone będzie prawie 4 mld. dolarów plus 1 mld. pochodzący ze specjalnego funduszu stanowego, które zaspokoją tylko bieżące potrzeby. Niektórzy porównują to z budżetem rodzinnym, w którym spłat samochodu dokonuje się za pomocą kart kredytowych, a za elektryczność płaci z zaoszczędzonych na szkołę pieniędzy dzieci.
- Plan zakłada, że Illinois zakończy rok bieżący z 6 mld. zaległości we własnych rachunkach. Tyle samo, ile wynosi zadłużenie obecnie.
- Podatek dochodowy nie zostanie podniesiony, mimo nalegań Pata Quinna. Gdyby nawet przyjęto te podwyżkę, to przyniosłaby ona zaledwie 2.8 mld. rocznie – znacznie mniej, niż wymagane jest do ratowania budżetu.
- Wydatki na pewno będą obniżone. Według wstępnych obliczeń oszczędności wyniosą ok. 4.8%. Gubernator otrzymał pozwolenie na dalsze cięcia, więc liczba ta może być nieco wyższa.
Republikanie utrzymują jednak, że to fałszywe oszczędności, gdyż same odsetki od coraz wyższych pożyczek będą kosztowały więcej, niż wyniosą cięcia w wydatkach.
- Przyjęte rozwiązania sprawiają, że problem finansowy Illinois będzie narastał. Jednorazowe pożyczenie pieniędzy zatrzymuje na chwilę wzrost zadłużenia, jednak wydatki stanu są ciągłe. W przyszłym roku legislatorzy nie będą mogli powtórzyć większości obecnych manewrów finansowych, więc staniemy się w obliczu jeszcze większego deficytu.
Republikanie uważają, że opisany budżet zadłuż nas jeszcze bardziej i nie przynosi żadnych rozwiązań. Demokraci przekonani są, że w obecnej sytuacji było to jedyne rozwiązanie pozwalające przetrwać kolejny rok. Warunek: kryzys nie pogłębi się, dochody stanu nie spadną, a w przyszłości powrócą do dawnych poziomów. Jeśli stanie się inaczej Illinois znajdzie się na krawędzi bankructwa.