Wpadka IBM-a
Korporacja IBM zaliczyła w ubiegłym tygodniu dość wstydliwą wpadkę z pamięciami USB flash. Podczas australijskiej konferencji poświęconej bezpieczeństwu Australian Computer Emergency Response Team 2010 (AusCERT) amerykański producent rozdał gościom materiały prasowe zapisane w pamięciach USB. Niestety, w niewiadomy sposób pamięci te zostały wcześniej zainfekowane złośliwym oprogramowaniem.
Glenn Wightwick, szef oddziału technologicznego IBM Australia, przeprosił ekspertów rządowych, akademickich oraz przedstawicieli sektora prywatnego, którzy otrzymali feralne klipsy USB. Na szczęście, malware, które atakuje systemy Windows (dzięki funkcji autostartu) jest znane przez większość programów antywirusowych od 2008 roku.
Cyberprzestępcy bardzo często korzystają z funkcji autostartu w Windows, aby w ten sposób automatycznie instalować złośliwy kod. Wysłany przez IBM-a list do uczestników konferencji zawiera, oprócz przeprosin, instrukcję dotyczącą usunięcia malware.
Twitter atrakcyjnym celem dla cyberprzestępców
Narzędzie hakerskie TwitterNET Builder wykorzystywane jest do tworzenia botnetów za pośrednictwem Twittera. Aktualnie istnieją dwie wersje programu TwitterNET Builder. Pierwsza z nich wykorzystuje szkodliwe polecenia ze stałymi nazwami. Druga wersja programu, która została wykryta przez specjalistów z Kaspersky Lab, pozwala jego użytkownikom zmieniać nazwy poleceń, co utrudnia zidentyfikowanie, z których kont Twittera kontrolowane są botnety.
Wystarczy tylko kilka kliknięć myszką, aby utworzyć szkodliwy kod pozwalający na zmienianie zainfekowanych komputerów w zombie, których połączenie utworzy botnet – sieć zainfekowanych komputerów na usługach cyberprzestępcy.
Obecnie na rosyjskojęzycznych forach hakerów kwitnie handel zinfiltrowanymi kontami użytkowników Twittera. Ich cena waha się od 100 do 200 dolarów amerykańskich. Wszystko zależy od liczby użytkowników – im więcej osób śledzi dane konto, tym większa jest jego cena. Kradzież konta może odbyć się na dwa sposoby: przy użyciu trojanów wykradających dane uwierzytelniające bezpośrednio od użytkowników lub za pomocą stron phishingowych żądających wprowadzenia tych danych.
Terabajty na płycie DVD
Wciąż czekamy na 128-gigabajtowe płyty Blu-ray, a tu okazuje się, że nawet zwykłe DVD może pomieścić 1000 (słownie: tysiąc!) razy więcej, niż na obecne płyty Blu-ray. Wystarczy zastosować w nich nowy, tani materiał.
Jak mówi Shin-ichy Ohkoshi, profesor chemii na Uniwersytecie Tokijskim, do tak drastycznej zmiany pojemności płyt DVD wystarczy pomalowanie ich warstwą krystalicznego tlenku tytanu, który potrafi przewodzić prąd pod wpływem światła.
Oczywiście, wprowadzenie nowych płyt wymagałoby stworzenia nowych odtwarzaczy. Ale wcale nie musiałoby się wiązać ze wzrostem kosztów ich wytworzenia - cena rynkowa tlenku tytanu jest nawet stokrotnie niższa, niż koszt GeSbTe - związku germanu, antymonu i telluru, używanej w płytach DVD-RW.
Obecnie płyty Blu-ray są w stanie pomieścić pięć razy więcej danych, niż DVD (25 GB na płycie jednowarstwowej, 50 GB - na dwuwarstwowej w porównaniu z 8,5 GB na dwuwarstwowym DVD). Mimo, że pojemność, a więc i możliwości płyt Blu-ray są dużo wyższe, wiele osób nie planuje na razie rezygnacji z odtwarzaczy DVD.
WiFi obchodzi swoje 25 urodziny
Dziś mija dwadzieścia pięć lat od wydarzenia, które zapoczątkowało erę bezprzewodowego internetu.
26 maja 1985 roku amerykańska Federalna Komisja Łączności (Federal Communications Commission ) podjęła decyzję zezwalającą na nielicencjonowany dostęp do pasma radiowego, co utorowało drogę do opracowania standardu 802.11 technologii WiFi i innych technologii bezprzewodowych. Decyzja amerykańskiej komisji zachęciła organy nadzorcze na całym świecie do wprowadzenia podobnych przepisów.
Technologia WiFi swoją popularność zawdzięcza wygodzie korzystania z sieci. W domu i w biurze pozwala na swobodne przemieszczanie się po pokojach, bez utraty sygnału i konieczności ciągnięcia za sobą kabli.
Dzięki WiFi bezpłatny, bezprzewodowy Internet udostępniają również instytucje prywatne i publiczne – kawiarnie, kluby, galerie i muzea – umożliwiając gościom swobodne korzystanie z sieci. Wystarczy laptop lub inne urządzenie przenośne, np. smartfon lub telefon komórkowy.