Chcąc uczcić odbywające się w RPA Mistrzostwa Świata w piłce nożnej jedna z restauracji w Arizonie serwuje kanapki z mięsem lwa.
Dostawcą produktu jest firma z Illinois.
To miała być wielka promocja. Specjalny, bo posiadający domieszkę egzotycznego mięsa burger kosztuje $21 i można go kupić tylko przez chwilę, do końca trwającego właśnie Mundialu.
Owszem, zainteresowanie jest spore, ale głównie ze strony organizacji ochrony zwierząt i różnych departamentów federalnych.
Lew jest gatunkiem chronionym i jako taki nie może być częścią posiłków sprzedawanych w amerykańskiej restauracji, nawet najbardziej ekskluzywnej i egzotycznej.
Po krótkim dochodzeniu okazało się, że mięso zostało kupione w pobliżu Chicago, dokładnie w miejscowości Homer Glen.
Co ciekawe, właściciel hurtowni, Cameron Selogie, został już w 2003 r. skazany na 6 miesięcy więzienia za sprzedaż mięsa z lwów i tygrysów.
„Pierwszy raz o tym słyszę – powiedział właściciel restauracji Il Vinaio w Arizonie na wieść o kryminalnej przeszłości swego dostawcy.
To, że świadomie kupił zakazany towar i sprzedawał go w formie burgerów w ocenie Departamentu Ochrony Zwierząt kwalifikuje go do zapłacenia wysokich kar, a być może niewielkiej kary więzienia.
Na razie musi sobie radzić z tysiącami e-maili z pogróżkami, jakie dostaje na firmowy adres. W jednym była nawet zapowiedź podłożenia bomby pod restaurację.
„Prawdę mówiąc jestem zaskoczony, że w obecnych czasach, gdy mamy wielki wyciek ropy w Zatoce i problemy imigracyjne, ludziom chce się tak bardzo zajmować 10 funtami mięsa z lwa” – powiedział właściciel restauracji, który uważa, że w handlu mięsem zagrożonych gatunków nie ma nic złego.
Dochodzenie przenosi się teraz do Illinois. Tutejsza prokuratura próbuje dowiedzieć się, skąd hurtownia koło Chicago wzięła lwa.