Ława przysięgłych rozpoczęła w środę obrady w procesie byłego gubernatora Roda Blagojevicha. Sześć kobiet i sześciu mężczyzn sądu przysięgłych kontynuuje dyskusję odbywającą się na 25. piętrze sądu Dirksen U.S. Courthouse, mając do dyspozycji lodówkę, prywatne toalety, widok na jezioro Michigan i nieograniczony czas na podjęcie decyzji. Nie sposób przewidzieć jak długo zajmie sędziom przysięgłym uzgodnienie werdyktu.
Blagojevichowi postawiono 24 zarzuty korupcyjne, a cztery dodatkowe wytoczono jego bratu, Robertowi, który w roku 2008 prowadził kampanię Friends of Blagojevich. W ciągu dwóch ostatnich miesięcy zaprezentowano kilkanaście tajnych nagrań, a 27 byłych doradców i współpracowników zeznawało na korzyść rządu federalnego.
W czasie wtorkowych mów podsumowujących, były gubernator został sportretowany przez swego obrońcę jako posiadający „absolutnie niewłaściwy osąd ludzi”, jako ofiara wprowadzana w błąd i będąca łatwym łupem dla zarówno swych najbliższych doradców jaki i agentów federalnych. Oskarżyciel federalny przedstawił Blagojevicha jako wytrawnego prawnika i polityka, który usiłuje oskarżyć innych za wystawienie go rządowi jako skorumpowanego gubernatora.
„Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za nasze własne czyny”, stwierdził Reid Schar, federalny prokurator śledczy, domagając się skazania Blagojevicha za korupcyjną politykę zmuszającą do przekupstwa w zamian za uczestnictwo w życiu politycznym, a zwłaszcza za wystawienie na sprzedaż miejsca zwolnionego w Senacie po ustąpieniu Obamy.
Obrońca Blagojevicha, Sam Adam Jr., zlekceważył dowody prokuratury jako niemal śmieszne, przedrzeźniając wzywanych świadków. „Nie próbuję tego zdeprecjonować”, oświadczył Adam, którego wystąpienie było co najmniej 30 razy przerywane przez sprzeciwy prokuratury. „Ale to są agenci federalni, i tylko tyle przynoszą?”
Prokuratura i obrona opisali Blagojevicha w całkowicie diametralny sposób. Adam przedstawił swego klienta jako „niepewnego” i „niemądrego”. Schar stwierdził natomiast, że Blagojevich był komunikatywnym politykiem, na tyle dobrym, by zostać wybranym ponownie na gubernatora w piątym pod względem wielkości stanie, a także wytrawnym w ujawnianiu swych pragnień w niezbyt rażący sposób. Wszystkie nagrane podstępnie rozmowy, w których Blagojevich wyjawiał różne nazwiska i strategie wyboru nowego senatora były jedynie niespójnym gadaniem niezdyscyplinowanego człowieka myślącego na głos, utrzymywał Adam. Ale Schar ukazywał Blagojevicha jako szefa swej administracji, odpowiedzialnego do używania swej władzy w sposób sprawiedliwy i mądry.
Adam posłużył się argumentem spisku przeciwko byłemu gubernatorowi, w rezultacie prowadzonej obławy federalnej. Obrona przedstawiła fragment nagrania pomocnika Blagojevicha, w którym sugerowano, że wrogowie gubernatora nie cofną się przed niczym by go pozbawić urzędu. Schar określił pomysł spisku FBI przeciwko Blagojevichowi dla celów politycznych „desperackim i śmiesznym”. Po czym wyjaśnił, że aby argument Blagojevicha o spisku był prawdziwy, 15 świadków federalnych musiałoby kłamać w ramach planu pozbawienia Blagojevicha władzy, koordynowanego przez urząd prokuratury.
Adam nie spełnił pogróżki skierowanej do sędziego Zagel, że użyje w swej mowie końcowej sugestii, jakoby prokuratura nie wezwała kilkunastu potencjalnie ważnych świadków, na czele z Tonym Rezko. Groźba ta stanowiła sugestię, że prokuratura ukrywa dowody poprzez niepowołanie szeregu ustosunkowanych przedstawicieli administracji do zeznawania pod przysięgą. Obrońca Blagojevicha oświadczył, że nagrania odtworzone w sądzie z urządzeń podsłuchowych nie udowodniły niczego przestępczego. Jego zdaniem były to po prostu rozwodzenia niestabilnego gubernatora, który był zazdrosny o sukces prezydenta Obamy i po prostu lubił gadać.
Adam bronił również byłej pierwszej damy, Patti Blagojevich, która została oskarżona o otrzymanie $150,000 od skazanego za korupcję Antoin „Tony” Rezko za pracę, której, jak twierdzi prokuratura, nie wykonała. Ale Adam upierał się, że pierwsza dama w rzeczywistości pracowała, a prokuratura jego zdaniem, nie dowiodła swych argumentów. „Procent od zysków nazywa się pracą, człowieku, pracą”, wykrzykiwał Adam. „(Prokuratura) udowodniła, że (Patti) pracowała”.
Pod koniec swego 100-minutowego przemówienia Adam sportretował Blagojevicha jako niemądrego i śmiesznego, ale nie nieuczciwego. „Nikt nie powie, że jest najinteligentniejszy, ale nie jest skorumpowany”.