----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

05 sierpnia 2010

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Legenda głosi, że pierwszy egzemplarz motocykla HD miał gaźnik zrobiony z puszki po pomidorach. Kolejne trzy rozwijały oszałamiającą jak na ówczesne czasy prędkość 72 km/h przy pojemności silnika wynoszącej 26 cali sześciennych. Mimo trudnych początków marka Harley Davidson stała się ikoną Ameryki, a przede wszystkim miasta Milwaukee. Dla obecnego zarządu fabryki nie ma to jednak większego znaczenia. Liczą się względy finansowe, które wskazują na konieczność opuszczenia stanu Wisconsin.

Niektórzy twierdzą, że zapowiedzi opuszczenia przez HD Milwaukee było więcej, niż odcinków Rambo. Zawsze w końcu ulegały związki zawodowe i władze miasta zgadzając się na obniżenie płac, warunków pracy, czy zasilenie produkcji pieniędzmi podatników. Tym razem w związku z problemami budżetowymi, jakie nie ominęły również tego miasta strony nie mogą dojść do porozumienia.

W ciągu najbliższych dwóch miesięcy zarząd fabryki podejmie decyzję w sprawie ewentualnych przenosin. Nieoficjalnie wiadomo, że już od wielu tygodni poszukiwane jest nowe miejsce i prowadzone są rozmowy z różnymi miastami w USA. Nie wiadomo jednak, którymi.

Głównym powodem są zbyt wysokie koszty produkcji w fabryce silników w Milwaukee. Wiadomo bowiem, że część produkcji już dawno została przeniesiona, między innymi do Kansas City, gdzie montowane są popularne Sportstery i V-Rody oraz do Pensylwanii.

Fabryka musi obciąć ponad 54 miliony w kosztach produkcji, by zadowolić inwestorów i udziałowców. W tej chwili, przy obecnych umowach z pracownikami i miastem jest to niemożliwe. Stąd groźba wyprowadzki.

Wydawałoby się, iż niemożliwym jest, by HD opuściło Milwaukee. Jednak doświadczenia ostatnich lat mówią co innego. To leżące nieopodal granicy z Illinois miasto znane jest przede wszystkim z dwóch rzeczy: piwa i motocykli HD. W 2008 r. największy producent piwa, Miller, przeniósł się do Chicago na miejscu pozostawiając tylko część produkcji. Wcześniej zrobiła to nieistniejąca już firma Schlitz, której hasło brzmiało „Piwo, które rozsławiło Milwaukee”. Widzimy więc, że aspekty finansowe zawsze okazują się dla prywatnego biznesu najważniejsze. Ostatnie lata przyniosły poważne ograniczenia płac i świadczeń załogi HD, związki twierdzą, że nie mają już czego oddawać. Zarząd Harleya zwrócił się więc do miasta o przyznanie ulg i dopłat, wtedy zastanowi się nad pozostawieniem fabryk w Wisconsin. Na razie miasto nie odpowiedziało.

Nie wiadomo, z kim fabryka prowadzi negocjacje na temat ewentualnych przenosin, ale miastem takim może być Chicago. Wiemy, że administracja potrafi zachęcić firmy do osiedlania się w Wietrznym Mieście. Udało się to z Boeingiem, United i kilkoma innymi, wielkimi korporacjami amerykańskimi. Kto wie...

RJ

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor