Pomimo trudności budżetowych coraz więcej stanów decyduje się na okresowe zawieszenie podatku od sprzedaży. W tym roku raz pierwszy w historii do grona tego dołączy Illinois.
Już od piątku, 6 sierpnia, przez dziesięć kolejnych dni stan Illinois nie będzie pobierał przy zakupach podatku od sprzedaży. Dla wielu osób może to oznaczać spore oszczędności. Na terenie Chicago, poza śródmieściem, zamiast 9.75 proc. płacić będziemy podatek w wysokości 4.75 proc. W powiecie Lake zamiast regularnych 7 proc. pobierane będzie 2 proc, w Kankakee jeszcze mniej, bo zaledwie 1.5. Niestety, jak widzimy lokalne administracje nie poszły w ślady stanu, w związku z czymś niektóre podatki będziemy musieli zapłacić.
Są to jednak zauważalne oszczędności dla pilnujących budżetu rodzin, które właśnie teraz muszą przygotować do szkoły swoje dzieci i planują wcześniejszy, a więc tańszy zakup np. odzieży zimowej. Wydając kilkaset dolarów zaoszczędzamy kilkadziesiąt.
Podobne akcje były u nas w przeszłości organizowane, zwykle w drugiej połowie lata - dotyczyły jednak wąskiej grupy produktów, głównie przyborów szkolnych. Tym razem lista jest bardzo długa i znajduje się na niej większość towarów i produktów znajdujących się na sklepowych półkach.
Niestety, są pewne ograniczenia. Przybory szkolne możemy kupować bez podatku w nieograniczonych ilościach. W przypadku np. odzieży, czy butów wprowadzono $100 limit. Nie musimy jednak kupować 4 par butów sportowych na raz, możemy zakupy rozłożyć w czasie i w pełni skorzystać z obniżki.
Niektóre towary nie zostały włączone do programu, jednak wszystkie kasy sklepowe juz zostały odpowiednio zaprogramowane, w związku z czym nie powinien on być niesłusznie naliczany. Pełna lista towarów, pytania i odpowiedzi, a także instrukcje na stronie http://www.tax.illinois.gov/
Czasowa rezygnacja z podatku stanowego wprowadzana jest u nas po raz pierwszy. Tym samym Illinois staje się 18 stanem w kraju, który wprowadza ten program mimo krytyki wielu ekonomistów.
„Niech raz w życiu każdy ma możliwość zakupu czegoś bez dodatkowej opłaty na rzecz rządu” – mówił niedawno republikański senator Walter Michel reprezentujący stan Mississippi, gdzie podobny program ogłoszono po raz drugi. „Podczas podatkowych wakacji kupię sobie niebieskie dżinsy, skarpety i może jakąś bieliznę” – zakończył Michel.
Wydaje się, że politycy z Illinois wychodzą z tego samego założenia, chociaż chęć ulżenia domowym budżetom nie jest jedynym powodem podpisania odpowiedniej ustawy. Ekonomiści uznają pomysł za zły. Nie przynosi on wielkich korzyści finansowych mieszkańcom, nie pobudza ekonomii, powoduje natomiast spore spustoszenie w budżecie. Dla kupujących ważne jest jednak, że ktoś o nich pomyślał i dają temu wyraz podczas następnych wyborów. Na to też prawdopodobnie liczy obecna administracja naszego stanu. Głosowanie przecież już niedługo.
Korzystamy jednak ze zwolnień podatkowych, nawet jeśli różnica w cenie jest prawie niezauważalna. Nie kupujemy jednak więcej, a jedynie przenosimy zakupy na inny termin. Dlatego 10 dniowe zwolnienie z podatku nie przynosi stanowi żadnych korzyści. Podobnie w sklepach. W okresie wakacji podatkowych sprzedaż wzrasta wprawdzie o ponad 20%, jednak przez kolejne kilka tygodni te same artykuły nie wzbudzają niczyjego zainteresowania.
RJ