Tak przynajmniej twierdzi małżeństwo Patrick i Elizabeth Keating z południowych przedmieść Chicago, które złożyło w sądzie pozew w tej sprawie.
Z zawodu prawnik, Patrick Keating, wraz z żoną Elizabeth uważają, iż zamontowanie kamer na skrzyżowaniu w miejscowości Chicago Heights ma na celu wyłącznie gromadzenie pieniędzy i niezgodne jest z obowiązującym prawem.
20 maja br. małżeństwo otrzymało mandat za skręt w prawo na czerwonym świetle, z którego zasadnością nie mogło się zgodzić. 14 lipca na rozprawie w sprawie mandatu reprezentujący siebie Keating był podobno bardzo źle potraktowany przez prowadzącego sprawę, nie pozwolono przedstawić mu argumentów na swą obronę i wydano niesłuszny, według niego wyrok, nakazujący zapłacenie kary.
Kiedy Patrick Keating poinformował, że zamierza złożyć odwołanie powiedziano mu, iż ma 30 dni na dokonanie wpłaty.
W złożonym w piątek w sądzie Cook County pozwie mowa jest o nielegalnych praktykach miasteczka, niezgodności zamontowanych kamer z Konstytucją, oraz pojawia się tam sugestia, że jedynym ich celem jest zysk finansowy.
Małżeństwo domaga się również $476 odszkodowania.
Obserwujący sprawę prawnicy zgodnie twierdzą, że nie ma on wielkich szans na wygraną. Zaznaczają jednak, że nie można takiej ewentualności wykluczyć. Gdyby sąd uznał argumenty zawarte w pozwie, wówczas obecność kamer w innych częściach aglomeracji chicagowskiej też stanęłaby pod znakiem zapytania.
RJ