----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

02 września 2010

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Cały świat obiegła przed kilkoma dniami informacja o aresztowaniu dwóch mężczyzn podróżujących z Chicago do Amsterdamu, którzy mieli podobno przygotowywać atak terrorystyczny. Wprawdzie Holandia, gdzie dokonano zatrzymania wciąż przetrzymuje ich w więzieniu, to amerykańskie służby przekonane są, iż zawiniły linie lotnicze.

Holenderska policja nadal przetrzymuje dwóch mężczyzn, aresztowanych w Amsterdamie  po wykryciu przez służby specjalne USA podejrzanych przedmiotów w bagażu jednego z nich. Przedmioty te to kilka telefonów komórkowych zlepionych taśma i jeszcze jeden taki aparat przytwierdzony taśmą do butelki lekarstwa Pepto-Bismol. Poza tym w walizce znaleziono nóż i metalowy ostrze.

 Mężczyzn zatrzymano w poniedziałek rano po przybyciu samolotem United Airlines z Chicago, gdzie ich decyzja o zmianie pierwotnego planu podróży zaalarmowała służby bezpieczeństwa. Mieli wylądować na lotnisku Dulles w Waszyngtonie, skąd planowali podróż do Amsterdamu. W ostatniej chwili obydwaj znaleźli się w samolocie bezpośrednio łączącym Chicago z Holandią, a ich bagaże na pokładzie innej maszyny.

Jednemu z zatrzymanych zarzucano usiłowanie podpalenia i przygotowywanie zamachu.

Od początku obydwaj mężczyźni utrzymywali, że nie znają się, nie mają żadnych powiązań z terrorystami i nie planowali zamachów.

Dopiero w czwartek FBI przyznało, że wiele wskazuje, iż mówią prawdę. Linie lotnicze w ostatniej chwili zmieniły bowiem bramkę dla samolotu odlatującego do Waszyngtonu. Obydwaj mężczyźni, lecący z różnych zakątków kraju, spóźnili się i musieli czekać na kolejne połączenie. Linie przyznały im kilka godzin później miejsca na połączenie bezpośrednie z Amsterdamem, dokąd mieli się według planów udać z Waszyngtonu. To, że siedzieli obok siebie również jest wynikiem rezerwacji wykonanej przez obsługę lotniska.

Wiele osób podejrzewa jednak, że za dziwnymi przedmiotami ukrytymi w walizce jednego z nich może coś się kryć. Mogła to być próba przewiezienia niegroźnych przedmiotów wyglądających jak ładunki wybuchowe i zapoznanie się z reakcja służb bezpieczeństwa. Holenderska policja postanowiła postawić ich przed sądem, który wyjaśni okoliczności zdarzenia.

RJ

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor