Wygląda na to, że na listach „Najbardziej stresujących miast” Chicago zagościło na stałe. W 2008 r. w opracowaniu magazynu Forbes zajęliśmy pierwsze miejsce, w 2009 r. sytuacja powtórzyła się. W tym roku umieszczono nas na 8 miejscu, ale inny był zespół badawczy, bo składający się ze specjalistów zatrudnionych przez stronę biznesową Portfolio.com, więc nieco inne były też kryteria przyznawania ocen.
Listę otwierają Detroit, Los Angeles i Cleveland.
„Detroit otrzymało wiele negatywnych punktów. Praktycznie w każdej kategorii znalazło się w czołówce, choć nie zawsze na 1 miejscu – mówi wydawca portfolio.com, James Moss – Ogólnie jest tam źle”.
Tylko nieco lepiej jest LA i Cleveland. Wiele osób zaskoczonych było umieszczeniem w pierwszej piątce Riverside z Kalifornii o St. Louis leżącego na granicy Illinois i Missouri. Do tej pory chwalone były one za poziom życia i liczbę rozrywek.
Portfolio.com, która jest stroną kierowana do szefów małych i średnich firm, a także źródłem informacji biznesowych, tworząc zestawienie zwróciła uwagę między innymi na poziom bezrobocia, dane finansowe, środowisko naturalne, poziom życia i zdrowia oraz przestępczość. Na podstawie tych kryteriów porównała ze sobą 50 największych miast w USA.
“Detroit walczy z bezrobociem, bardzo kulejącym rynkiem nieruchomości, a do tego ma jeden z najwyższych poziomów przestępczości w kraju. Nie wygląda na miasto nadziei” – wyjaśnia cytowany wcześniej Moss.
Dodaje, że lista powstała głównie w oparciu o dane statystyczne, a nie rozmowy ze specjalistami poszczególnych dziedzin, czy sondażami przeprowadzanymi wśród mieszkańców:
„Z nikim na ten temat nie rozmawialiśmy. Ludzie zawsze dumni są z miejsca, w którym żyją, co miałoby spory wpływ na wyniki”.
Na szóstym miejscu uplasowano Nowy Jork, tuż za nim Nowy Orlean. Chicago przypadła ósma lokata. Za nami Birmingham i Miami.
Ostatnie, bo 50 miejsce przyznano Salt Lake City uznając, że jego mieszkańcy najmniej narażeni są na stres – mają niską przestępczość, świetną służbę zdrowia, niskie bezrobocie, świetny transport publiczny i nie najgorsze zarobki.
Chicago najgorzej wypadło pod względem korków na drogach i autostradach, temperatur i opadów (głównie zimą), bezrobocie wyższe, niż średnia krajowa, oraz niepewne warunki finansowe jego mieszkańców. Nie pomogły nam też wysoka przestępczość i jedno z najwyższych w kraju skażenie powietrza.
Wydawca Portfolio.com, James Moss, uważa, że opublikowane dane pomóc mogą zarówno pracodawcom, pracownikom, jak i osobom szukającym pracy”
“Większość biznesmenów przekonana jest, że mniej stresujące miasto oznacza lepszych, szczęśliwszych pracowników I klientów. Dane takie mogą bardzo pomóc komuś, kto właśnie chce wystartować z własna inicjatywą biznesową. Osoby szukające pracy, z których większość i tak jest zestresowana jej brakiem, może przenieść się w lepsze miejsce i próbować szczęścia w innych, nieznanych dotąd warunkach”.
Na koniec Moss zauważa, że poziom stresu we wszystkich miastach USA podwyższa się, głównie za sprawą słabej ekonomii.
RJ