Wskaźnik ubóstwa w Stanach Zjednoczonych jest najwyższy od 1994 r. i wynosi obecnie 14.3 proc. wszystkich mieszkańców, co stanowi 43.6 mln. osób. Wśród Amerykanów w tzw. wieku produkcyjnym, czyli pomiędzy 18, a 65 rokiem życia ten sam wskaźnik wynosi 11,7 proc. – najwyższy od 1964 r.
Informacje te zawarte są w dorocznym raporcie Census Bureau oceniającym sytuację ekonomiczną mieszkańców USA w 2009 r., będącym jednocześnie pierwszym rokiem rządów prezydenta Baracka Obamy.
Opublikowane liczby pojawiły się niecałe dwa miesiące przed zaplanowanymi na 2 listopada wyborami do Kongresu i mogą mieć spore znaczenie dla wyborców zwracających ostatnio większą uwagę na stopę bezrobocia, dochód mieszkańców i tempo wychodzenia z kryzysu. Nie są to pomyślne wieści przede wszystkim dla mających obecnie większość w Kongresie demokratów, którzy w wyniku zbliżającego się głosowania być może będą musieli oddać przywództwo republikanom.
Liczba osób żyjących poniżej granicy ubóstwa zwiększyła się w porównaniu z 2008 r. Wynosiła wtedy 13.2 proc. co stanowiło 39,8 mln. mieszkańców kraju. Więcej jest też osób nie posiadających ubezpieczenia zdrowotnego – w 2008 r. stanowiły one 15.4% społeczeństwa, podczas gdy rok później już 16.7%, czyli 50,7 mln. osób. Jest to wynik głównie wzrostu bezrobocia i utraty firmowych, pokrywanych częściowo przez pracodawców polis ubezpieczeniowych. Kongres przegłosował wprawdzie w tym roku odpowiednie przepisy, ale na pierwsze efekty trzeba będzie czekać co najmniej do 2014 r.
Obecny wskaźnik ubóstwa wynoszący 14.3% jest najwyższy od 1994 r. jednak wciąż jest niższy od przewidywanego przez ekonomistów, którzy spodziewali się nawet 15%. Analitycy sądzą, że pomógł w tym wzrost wypłat Social Security w 2009 r. będący elementem pakietu stymulacyjnego oraz wydłużenie świadczeń dla osób pozostających na bezrobociu nawet do 99 tygodni po utracie pracy.
Najbardziej niepokojący jest rekordowy wskaźnik wśród osób w tzw. wieku produkcyjnym. W 2009 r. wyniósł on 11.7% i jest najwyższy od lat 60. gdy rząd USA w ramach walki z ubóstwem wprowadził szereg programów socjalnych od edukacji po służbę zdrowia.
W obliczeniach dochodów ludności branych pod uwagę przy ustaleniach wskaźnika ubóstwa nie uwzględnia się kartek żywnościowych i ulg podatkowych dla najbiedniejszych, ale także wzrostu kosztów mieszkania, opieki medycznej i energii. Uwzględnia się natomiast zasiłki dla bezrobotnych. W ubiegłym roku, a więc obejmującym badania Census Bureau, federalny próg ubóstwa wynosił $21,954 dochodu na czteroosobową rodzinę oraz niecałe 11 tysięcy dolarów na jedną osobę.
Specjaliści obawiają się, że dane za obecny rok będą jeszcze gorsze. Wprawdzie w czwartek Ministerstwo Pracy poinformowało o zmniejszeniu się liczby osób starających się o zasiłki dla bezrobotnych, co jest pozytywną tendencją utrzymującą się od kilku tygodni, ale jednocześnie rząd poinformował, że w sierpniu wzrosła w porównaniu z poprzednim miesiącem liczba tzw. foreclosures, czyli przypadków odbierania przez banki domów za niespłacone długi hipoteczne.
RJ