Mamy sami o sobie przekonanie, że jesteśmy narodem muzykalnym. Całe pokolenia Polaków słowem i pieśnią karmiły ducha narodu. Co nam dziś w duszy gra?
“Kultura to środowisko, w którym żyjemy - to co nas łączy i sprawia, że jesteśmy narodem - więzi społeczne, myśli, działania, emocje i dzieła twórców, którzy potrafią je wyrazić i nazwać. Kultura to także kreacja i innowacyjność rozwijające się na bazie naszych doświadczeń osobistych oraz tych stanowiących pamięć i doświadczenie zbiorowe.” - Bogdan Zdrojewski, Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, wstęp do “Raportu o stanie kultury polskiej” ( 2009).
Raport o stanie kultury przygotowany na zamówienie Pana Ministra jest lekturą niełatwą - suchy urzędowy język, formalne podejście do sztuki i jej przejawów, czynią z niego lekturę niezbyt pasjonującą. Jest w nim jednak wiele interesujących danych statystycznych, zestawień, analiz i wniosków, które mogą być pomocne w postawieniu diagnozy…
“Jestem szczęśliwy, że będziemy mogli wystąpić przed najbardziej muzykalnym narodem świata” - powiedział niedawno wybitny dyrygent Simon Rattle, obecny szef Filharmoników Berlińskich, na konferencji prasowej przed koncertem słynnej orkiestry w Polsce. Trudno powiedzieć skąd bierze się ta opinia – może z faktu, że obecnie wśród Berlińczyków zasiada aż pięciu polskich muzyków, przy czym Daniel Stabrawa – koncertmistrz orkiestry, pracuje z nią jeszcze od czasów Herberta von Karajana, dokładnie od 1983 roku. Z pewnością wpłynęła na ten pogląd osobista fascynacja muzyką Karola Szymanowskiego, którego więle kompozycji włączonych zostało do kalendarza wykonań słynnej orkiestry na rok 2012 (Rok Szymanowskiego). Zapewne pan Rattle zna także inne nazwiska tzw. polskiej szkoły kompozytorskiej: Lutosławskiego, Tansmana, Góreckiego, Pendereckiego, Panufnika, Kilara. Wnieśli oni niezaprzeczalny wkład w rozwój europejskiej kultury muzycznej - i z tego faktu każdy Polak powinien być dumny. Wydaje się, że sukcesów Polacy odnoszą coraz więcej: po latach samotnych tryumfów na światowej arenie Krystiana Zimmermana i Polskiej Orkiestry Kameralnej (dawniej znanej jako orkiestra Jerzego Maksymiuka), cieszą pięknie rozwijające się kariery artystów młodego pokolenia: Sławomira Blechacza czy Agaty Szymczewskiej, Ustaloną w świecie pozycję mają polscy gitarzyści klasyczni: Krzysztof Pełech, Lukasz Kuropaczewski, Marcin Dylla, i wielu innych, podziwiamy sukcesy polskich śpiewaków – po latach świetności Teresy Zylis-Gary, Bogdana Paprockiego, Andrzeja Hiolskiego, Wieslawa Ochmana, Romualda Tesarowicza, Ewy Podleś - pojawili się na scenach najwspanialszych teatrów operowych świata ich następcy, że wymienimy choćby Piotra Beczałę, Mariusza Kwietnia, Aleksandrę Kurzak czy Daniela Borowskiego. Oczywiście nie można pominąć na tej liście tak wspaniałego sukcesu, jak Oskar za muzykę filmową dla Jana Kaczmarka.
Skoro jest tak dobrze, to może nie ma problemu?
Nagrody, kariery, afisze, recenzje i dobra (na szczęście) opinia u innych to wielki kapitał, czy jednak możemy spać spokojnie? Co nam w duszy gra?
“Kultura to także kreacja i innowacyjność rozwijające się na bazie naszych doświadczeń osobistych oraz tych stanowiących pamięć i doświadczenie zbiorowe.”
Czyja to wina? A może to znak czasu i nie ma tu mowy o winie, czy winnych? Może to, że coraz mniej mamy tzw. wyższych potrzeb duchowych wynika z nowoczesnego stylu życia?
Poza tym – mamy przecież Rok Chopinowski i w związku z tym dzieje się bardzo dużo - na wyścigi, na wszystkich frontach.
Czy dzisiejszy Polak czuje się dobrze ze swoją kulturą? Czy dorównuje innym? Czy mamy czyste sumienie wobec siebie samych? Czy nie zmarnowaliśmy tego, co otrzymaliśmy? Jak wygląda nasza domowa biblioteka, jakiej muzyki słuchamy w chwili relaksu, jakie historie opowiadamy naszym dzieciom? Jakie wiersze, jakie baśnie, jacy bohaterowie inspirują ich wyobrażnię? Na czym budujemy ich poczucie bezpieczeństwa, pojęcie o szczęściu, ich marzenia? Jakim językiem rozmawiamy z nimi, przy nich? Czy Batman, Spiderman czy inny Skywalker wystarczą, aby wychować szczęśliwego człowieka?
Zajrzyjmy do “Raportu o stanie kultury”, ale przede wszystkim do naszych domów, posłuchajmy naszych rodzinnych rozmów, przyjrzyjmy się relacjom między pokoleniami – jeśli stać nas na odrobinę samokrytyki i obiektywności - może nie jest jeszcze za późno?!
Barbara Bilszta