----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

30 września 2010

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Dwóch głównych kandydatów na stanowisko gubernatora Illinois, demokrata Pat Quinn oraz republikanin Bill Brady, wymienili pierwsze ciosy podczas publicznej debaty przedwyborczej zorganizowanej w prywatnym Union League Club. Kandydat Partii Zielonych, Rich Whitney, ze wzgledu na zbyt niskie notowania w sondażach nie został zaproszony.

 

 

Ku zaskoczeniu osób zgromadzonych na spotkaniu debata od początku miała bardzo ostry przebieg. Obydwaj politycy nie szczędzili ostrych słów krytyki pod adresem swego przeciwnika. Quinn zarzucił Brady`emu „opowiadanie nonsensów”, a w odpowiedzi usłyszał, że „dusi ekonomię”.

Dyskusja dotyczyła przede wszystkim podatków, ograniczenia wydatków, miejsc pracy, a także sytuacji budżetowej. Illinois znajduje sie obecnie na pierwszym miejscu w kraju jesli chodzi o wysokość deficytu.

Obydwaj kandydaci bardzo wysoko oceniali własne kwalifikacje do zarządzania stanem w tak trudnym dla niego momencie i uwypuklali różnice w sposobach walki z kryzysem.

„Potrzebujemy gubernatora kierującego się zdrowym rozsądkiem, a nie opowiadającego nonsensy dotyczące budżetu” – powiedział Quinn nawiązując do propozycji obniżenia o 10 proc. wydatków w poszczególnych departamentach stanowych, włączając w to edukację, opiekę społeczną i więziennictwo.

Brady uznał, że obecny gubernator szkodzi ekonomii Illinois domagając się podniesienia podatku dochodowego i pożyczając pieniądze na doraźne wydatki w sytuacji, gdy budżet boryka się z 13 mld. deficytem. Skrytykował też Quinna za obietnicę utrzymania kosztem $75 mln. przez kolejne dwa miesiące 26 tysięcy tymczasowych miejsc pracy w nadziei, że Kongres zwróci te pieniądze w przyszłości.

“Wielki rząd dusi prywatny sektor” – powiedział Brady.

Quinn zaciekle bronił federalnego programu tymczasowego zatrudnienia przekonując, że 26,000 osób nie musi tracić pracy tylko dlatego, że wygasa on 30 września, wyrażając jednocześnie przekonanie, iż będzie on przedłużony.

Brady był odmiennego zdania: „Nie możemy ciągle liczyć na Waszyngton, który pomaga nam drukując wiecej pieniędzy”.

Obecny gubernator kontrargumentował przekonując, że podatnicy naszego stanu przekazują ogromne sumy do Waszyngtonu, więc powinni domagać się jak największej pomocy finansowej.

Kandydat Partii Zielonych, Rich Whitney, podobnie jak inni, nie liczący się zbytnio w wyścigu politycy, nie został zaproszony do dyskusji. Zorganizował więc przed budynkiem, w którym odbywała się debata protest z udziałem swych zwolenników. Przekonywał, że mimo niskiego wyniku w ostatnich sondażach wywalczył sobie prawo udziału w 2006 r., gdy jego partia zdobyła 10% poparcie wyborców i zaistniała na scenie politycznej Illinois.

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor