Przeglądając nagłówki lokalnych gazet z ostatnich kilku miesięcy trudno uwierzyć w opublikowane w niedzielę statystyki policyjne. Przecież jeszcze kilka miesięcy temu stanowi legislatorzy nawoływali do wprowadzenia na ulice miasta Gwardii Narodowej. Liczby mówią jednak co innego.
Przestępczość w Chicago spada nieprzerwanie od 21 miesięcy. Czasami poprawa jest widoczna natychmiast, niektóre miesiące pokazują ledwo zauważalne zmiany. W sierpniu br. odnotowano o 4.5 proc. niższy wskaźnik przestępczości, niż w podobnym okresie roku ubiegłego.
Nadzorujący pracę chicagowskiej policji superintendent Jody Weis przekazał mediom najnowsze statystyki, które mówią, że jeśli dotychczasowa tendencja spadku utrzyma się, to w 2010 r. bedziemy świadkami najniższej liczby morderstw w ostatnich 50 latach.
Jak dotąd odnotowano o 9 morderst mniej, niż w podobnym okresie 2009 r. i tyle samo co w 2007, który był pod tym względem rekordowym od 1965 r. Szanse, że uda nam się poprawić wynik są spore.
„Nie jestem jeszcze zadowolony – powiedział Weis – Mieszkańcy nie powinni żyć w strachu i nie powinni być skazani na przemoc. Nie spocznę, dopóki końcową liczbą nie będzie zero”.
Dane te dotyczą wszystkich rodzajów wykroczeń przeciw prawu – od najmniejszych do najpoważniejszych. O 2.3 proc. mniej było morderstw, o ponad 9% spadła liczba przestępstw na tle seksualnym, 7.7 proc. mniej odnotowano pobić i uszkodzeń ciała, a największy spadek zanotowano w napadach rabunkowych – ponad 13%. Jednak w tym samym czasie o ponad 22 proc. wzrosła kradzież samochodów, która poważnie zaszkodziła końcowym danym. Warto tez dodać, iz tylko we wrześniu policja skonfiskowała w Chicago ponad 130 sztuk broni palnej. Niestety, ocenia się, że kilkadziesiąt tysiecy sztuk wciąz znajduje się w niepowołanych rękach.