Temat znany jest nam z ostatnich doniesień telewizyjnych i prasowych z Polski, gdzie chemicznym środkom tego typu wypowiedziano legislacyjną wojnę. Jednak używki te znane są od lat w Stanach Zjednoczonych, a poszczególne stany, w tym Illinois, starają się walczyć z ich rozpowszechnianiem za pomocą odpowiednich ustaw i zakazów. Niestety, niezbyt skutecznie.
K2 oraz Spice to nazwy najpopularniejszych obecnie wśród młodzieży amerykańskiej syntetycznych środków zastępujących marihuanę. Podobnych, choć mniej znanych jest znacznie więcej. W większości stanów legalnie sprzedawane w sklepach jako nie nadające się do spożycia przez człowieka zapachowe potpourri, kadzidełka, czy zioła do aromaterapii.
Ostrzeżenie zamieszczone na opakowaniu to próba ominięcia przepisów, w związku z czym ich sprzedaż jest wciąż w ponad 30 stanach legalna, a dopiero użycie niezgodne z przeznaczeniem naraża na kontakt z wymiarem sprawiedliwości.
Są to najczęściej suszone zioła spryskane cienką warstwą chemicznego środka powodującego po spożyciu efekty 10-krotnie przekraczające te, które spotkać można przy paleniu nielegalnej marihuany. Stąd coraz częściej spotykane określenie – syntetyczne lub podrabiane konopie.
Wprawdzie Illinois jest jednym z 13 stanów, jakie wprowadziły zakaz ich sprzedaży, to nasi sąsiedzi – Wisconsin oraz Indiana – na razie jeszcze się na to nie zdecydowały. W przygranicznych, małych sklepikach można kupić je w każdych ilościach po 15 dolarów za uncję. Lokalna policja robi co może, by ograniczyć ich sprzedaż, jednak producenci zawsze starają się wyprzedzać decyzje legislatorów. Wystarczy, że zmienią w składzie specyfiku jeden składnik, a już nie podlegają one żadnym ograniczeniom.
Nawet jeśli podający się za kupujących agenci znajdą w sprzedaży zabroniony specyfik, to kara nie jest wystarczająca do ukrócenia procederu. Przyłapany na rozprowadzaniu takiej substancji sklep musi tylko zapłacić grzywnę w wysokości $1,000.
Szybkie przeszukanie internetu pokazało, że każdy posiadający kartę kredytową lub popularne konto PayPal może kupić nieograniczone ilości zakazanych substancji na setkach stron internetowych lub skorzystać z przepisów na ich domową produkcję.
Syntetyczne środki chemiczne, jakimi spryskiwane są niewinne zioła są w większości przypadków szkodliwe, a w skrajnych przypadkach śmiertelne ze względu na efekty uboczne i niemal nieprzewidywalny wpływ na poszczególne organizmy. Niestety, wprowadzane prawa i metody testowania nie nadążają za producentami.
„Zmieniają chemiczną formułę tak, by nowy środek nie podlegał zakazom i był w pełni legalny – mówi szeryf powiatu Porter w Indianie, David Lain – Nie sądzę, byśmy znaleźli na to receptę. mamy do czynienia z ludźmi, dla których liczą się wyłącznie pieniądze”.
Nie znaczy to jednak, że użytkownicy takich środków mogą spać spokojnie. Według prawa użycie jakichkolwiek substancji niezgodnie z jej zastosowaniem jest karalne. Jeśli więc nawet legalnie kupujemy zioła do palenia w pomieszczeniu, a zamiast tego zrobimy z nich skręta i zapalimy go, podlegamy karze. Nawet kierowcy nadużywający przypisanych przez lekarza substancji podlegają temu prawu. Nie muszą też przekroczyć legalnej dawki alkoholu we krwi – 0.08 promila – jeśli przy niższej zawartości nie są w stanie prowadzić. W takiej sytuacji również grozi im DUI.
Na razie walka z syntetyczną marihuaną to zadanie dla lokalnych departamentów policji I władz poszczególnych powiatów. Żaden sąd w kraju nie podjął się rozprawy związanej ze sprzedażą tego typu środków. Pierwszy przypadek najprawdopodobniej będzie miał miejsce w stanie Indiana, gdzie lokalny sprzedawca podał do sądu władze za zakaz sprzedaży produktów o nazwie K2 i Spice. Ma szansę na wygraną.
Na razie w większości sklepików na terenie USA środki te można kupić legalnie. Mało tego, płacimy od ich zakupu podatek podobny do nałożonego na wyroby tytoniowe. Kupno w internecie jest tańsze, w większości przypadków podatki tu nie obowiązują.
W Illinois odpowiedni zakaz sprzedaży i posiadania wprowadzono w ubiegłym roku. Jest on jednak martwy, gdyż skład chemiczny produktu zmienił się od tego czasu kilkukrotnie. 29 października odpowiedni zakaz zaczyna obowiązywać w Milwaukee w stanie Wisconsin. Za sprzedaż lub posiadanie syntetycznych konopi grozi od $100 do $500 dolarów. Policja przekonana jest jednak, że już 30 października do sklepów trafi inny produkt, o innej nazwie i innym składzie chemicznym.
Do czasu znalezienia odpowiednich rozwiązań prawnych w małych sklepikach oferujących przybory do palenia, kadzidełka, świeczki i egzotyczne ozdoby będzie można kupić niewielkie, kolorowe opakowania suszonych ziół, które podobno nie nadają się do konsumpcji.
RJ