----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

28 października 2010

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Był to jeden z ostatnich, przedwyborczych przystanków byłego prezydenta przed zaplanowanym na 2 listopada głosowaniem. Spotkanie z Billem Clintonem odbyło się w hotelu Palmer House Hilton w śródmieściu miasta.

Clinton opuszczał Biały Dom w okresie kwitnącej ekonomii i z nadwyżką budżetową. Podczas wtorkowego spotkania ostrzegał przed powrotem republikańskich rządów, które zagroziłyby istnieniu klasy średniej.

„Chcecie budować średnią klasę w Ameryce, musicie głosować na demokratów i zachęcać do tego wszystkich młodych wyborców” – mówił podczas spotkania były prezydent.

Gdy zaczynał przemówienie sala balowa Palmer House wypełniona była w połowie. Większość obecnych stanowili pracownicy demokratycznych sztabów wyborczych. Godzinę później, otoczony popieranymi przez siebie kandydatami, przemawiał już do nieco mniejszego grona, zajmującego najwyżej jedną trzecią sali.

Były prezydent powiedział też, że republikanie budują swoją kampanię wyborczą na uzasadnionym niezadowoleniu Amerykanów, którzy po recesji znaleźli się w trudnej sytuacji.

„Widziałem już ten film” - mówił Clinton nawiązując do wyborów w 1994 roku, gdy podczas jego prezydentury Demokraci stracili większość w Kongresie.

„Wszystko o co prosimy to dodatkowe dwa lata,  które pomogą nam wyjść z tej zapaści - powiedział Clinton w przemówieniu do tysiąca osób, które przyszły na demokratyczny wiec z jego udziałem -  My, demokraci wybierani jesteśmy zawsze, kiedy trzeba ratować sytuację".

Clinton pokazał się w towarzystwie kandydatów, którzy według ostatnich sondaży mają podobne poparcie jak ich republikańscy rywale i potrzebują wsparcia znanego polityka. Przykładem może być obecny tam 34-letni syn greckich imigrantów Alexi Giannoulias pełniący funkcję stanowego skarbnika starający się o fotel senatorski. Jego rywalem jest republikański kongresman Mark Kirk. Ostatnie sondaże pokazują, że szanse obydwu kandydatów są wyrównane. Wypowiadała się większość z zaproszonych polityków ubiegających się o stanowiska w najbliższych wyborach, zgodnie obarczając winą za problemy finansowe kraju i stanu Illinois  administrację byłego prezydenta George W. Busha.

Szef stanowego oddziału partii republikańskiej Pat Brady nie zgadza się z tymi poglądami przekonując, że nasze kłopoty mają źródła lokalne.

“Tu nie chodzi o krajowe problemy, czy liczby. Nie sądzę, by dziś był w stanie zaproponować jakiekolwiek rozwiązania (G.W. Bush – przyp. red.). Mówimy o lokalnych problemach” – mówił Pat Brady w komentarzu po spotkaniu demokratów w Palmer House.

Utrzymanie miejsca w Senacie zwolnionego przez Baracka Obamę stało się dla Demokratów sprawą prestiżową. Kilka tygodni temu w Chicago pojawił się sam prezydent USA; kampanię demokratycznego kandydata wsparła też Pierwsza Dama Michelle Obama.

Prezydent Obama powróci do rodzinnego miasta w najbliższy weekend, ostatni przed wyborami, by wzywać wyborców do głosowania na demokratów i kandydującego do Senatu Giannouliasa.

RJ

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor