----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

04 listopada 2010

Udostępnij znajomym:

W wyniku wtorkowych wyborów w Stanach Zjednoczonych demokraci stracili większość w Izbie Reprezentantów, a w Senacie ich większość stopniała do minimum. Zmiana w Waszyngtonie prawdopodobnie utrudni pracę Barackowi Obamie, ale może pomóc mu w reelekcji za dwa lata. W Illinois republikanie przejęli część stanowisk, jednak w Chicago i na przedmieściach demokraci zachowali większość kluczowych pozycji.

Prezydent Obama powiedział, że wyniki wyborów sygnalizują, iż Amerykanie są sfrustrowani tempem uzdrawiania gospodarki. Zapewnił, że przygląda się wszystkim propozycjom mogącym doprowadzić do zwiększenia liczby nowych miejsc pracy. Oświadczył, że bierze na siebie odpowiedzialność za zbyt wolne tempo wzrostu gospodarczego, i przyznał, że musi popracować nad redukcją bezrobocia wynoszącego obecnie 9,6 proc. Komentatorzy wskazują, że wielu wyborców, którzy głosowali na Obamę, wystawiło teraz prezydentowi rachunek za to, że niewiele obietnic wyborczych zrealizował. Według agencji AssociatedPress rezultaty wyborów są odzwierciedleniem niepokoju Amerykanów o ich źródła utrzymania oraz wyrazem rozgniewania stanem gospodarki, a zwłaszcza bezrobociem.

Obserwatorzy amerykańskiej sceny politycznej zwracają uwagę, że porażka Demokratów była przede wszystkim głosem protestu, wynikiem niezadowolenia społeczeństwa z sytuacji w kraju, ze status quo i z działalności urzędujących polityków. Nie jest ona wcale wyrazem zaufania do partii republikańskiej - sondaże wskazują, że GOP ocenia się równie krytycznie jak Demokratów.

Przejęcie większości przez republikanów w Izbie Reprezentantów i zwiększenie ich reprezentacji w Senacie na pewno utrudni prezydentowi realizację jego programu. Niektórzy komentatorzy twierdzą wręcz, że obecny układ sił w Kongresie może doprowadzić do paraliżu prac amerykańskiego parlamentu.

Z drugiej strony przejęcie choćby w części odpowiedzialności za rządy przez republikanów może dla prezydenta Obamy okazać się korzystne. W obliczu zbliżających się w 2012 r. kolejnych wyborów prezydenckich - przy wysokim bezrobociu, rekordowej liczbie domów odbieranych przez banki, czy rosnącym zadłużeniu – samodzielne zarządzanie krajem nie jest najlepszą taktyką przedwyborczą. Mimo wtorkowej porażki Barack Obama ma spore szanse na reelekcję, nawet większą, niż jeszcze kilka dni temu.

W 1994 r. za rządów Billa Clintona republikanie w podobny sposób przejęli władzę w Izbie Reprezentantów. Dwa lata później Clinton wygrał kolejne wybory uzyskując 49.2 proc. głosów przy 40.7 proc. oddanych na senatora Dole.

Na razie administracja prezydenta Obamy wyraziła gotowość rozmów z republikanami. Prezydent zapytany, czy uznaje potrzebę ewentualnych zmian swojej polityki - o której opozycja mówi, że prowadzi do nadmiernej rozbudowy rządu federalnego i hamuje wzrost gospodarczy - Obama dał do zrozumienia, że w toku współpracy z republikanami może swą politykę nieco korygować.

„Jestem gotowy współpracować z Johnem Boehnerem (który po wyborach zostanie republikańskim przewodniczącym Izby Reprezentantów) i z Mitchem McConnellem, liderem mniejszości w Senacie. Jestem otwarty na nowe propozycje. Żadna partia polityczna nie może sama dyktować kierunku rozwoju kraju" – oświadczył prezydent.

Dodał, że może przedyskutować z politykami republikańskimi ich propozycje ograniczenia wydatków rządowych w celu zmniejszenia deficytu. Podkreślił jednak, że w pewnych dziedzinach nie można redukować obecnych wydatków - wymienił tu sektory edukacji i badań naukowych.

Poszczególne media różnią się w ocenie wtorkowych wydarzeń. New York Times uważa, że przyczyną porażki demokratów była głównie nieumiejętność prezydenta do przekonania Amerykanów do swojej wizji zmian i wytłumaczenia, dlaczego trudno było szybko wcielić ją w życie w okresie recesji i obecnej ekonomicznej stagnacji.

Konserwatywny „Wall Street Journal", podobnie jak inne prawicowe media, przedstawia zupełnie odmienną interpretację wyników wyborów. Ich zdaniem Amerykanie odrzucili prezydencką politykę wzmacniania roli państwa w gospodarce.

Illinois

Wyniki wyborów w naszym stanie odzwierciedlają nastroje całego kraju. Republikanie przejęli tu część miejsc w Izbie Reprezentantów, choć najbardziej spektakularnym sukcesem było zwycięstwo Marka Kirka nad Alexi Giannoulisem w wyborach do Senatu na stanowisko zwolnione przez obecnego prezydenta.

Republikanie przejmą fotel skarbnika i kontrolera stanowego. W rękach demokratów pozostały: prokurator generalny, sekretarz stanu oraz najprawdopodobniej gubernator, choć oficjalne liczenie głosów wciąż trwa.

W samym Chicago i na jego przedmieściach demokraci zachowali kluczowe pozycje zarówno w wyścigu do Stanowej Izby jak i Senatu. We władzach powiatu Cook w dalszym ciągu większość mają demokraci, choć należy przypomnieć, iz nowym prezydentem Cook County została Toni Preckwinkle, która zastąpi krytykowanego Todda Strogera. Mieszkańców Chicago i okolic ta zmiana cieszy najbardziej – pojawiła sie bowiem szansa na większą przejrzystość we władzach powiatu, ograniczenie wydatków oraz cofnięcie rekordowych podatków. Przyszłość jednak pokaże, czy Preckwinkle dotrzyma złożonych przed wyborami obietnic.

Przed Chicago kolejne wybory – już 22 lutego. Miasto wybierać będzie po kilkudziesięciu latach nowego burmistrza, a także aldermanów, skarbnika i sekretarza miasta. Dla mieszkańców Chicago nastąpi teraz bardzo krótka przerwa, gdyż juz za kilkanaście dni, tradycyjnie tuż po Święcie Dziękczynienia, wystartuje kolejna, lokalna kampania wyborcza.

Poniżej wybrane, najważniejsze dla nas wyniki wtorkowych wyborów(podajemy tylko dwóch kandydatów, którzy zdobyli najwyższą liczbę głosów):

Gubernator Illinois (nieoficjalne wyniki, trwa liczenie)

Quinn - 1,721,812 - 46%

Brady - 1,702,399 - 46%

Prokurator Generalny Illinois

Madigan - 2,367,679 - 64%

Kim - 1,164,007 - 31% Black81

Sekretarz Stanu Illinois

White - 2,558,671 - 69%

Enriquez - 994,154 - 27%

Comptroller

Topinka - 1,911,900 - 52%

Miller - 1,475,291 - 40%

Skarbnik Illinois

Rutherford - 1,798,005 - 49%

Kelly - 1,626,046 - 45%

Referendum w sprawie odwoływania gubernatora

Tak - 2,124,588 - 65%

Nie - 1,109,092 - 34%

U.S. Senate

Kirk - 1,765,594 - 48%

Giannoulias - 1,694,093 - 46%

Prezydent  Cook County

Preckwinkle - 918,776 - 69%

Keats - 351,579 - 26%

Szeryf Cook County

Dart - 1,019,964 - 77%

Collins - 253,691 - 19%

Skarbnik Cook County

Pappas - 1,020,185 - 77%

Morse - 302,940 - 22%

RJ

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor