Są miejsca, gdzie w tegorocznym okresie przedświątecznym nie znajdziemy żadnych przecen i okazji. To stacje benzynowe, które już notują najwyższe ceny paliwa w tym roku, a podobno to dopiero początek. Władze Illinois nie spodziewają się jednak z tego tytułu większego dochodu. Obliczono, że wyższa cena benzyny oznacza mniejsze zakupy innych towarów, w związku z czym zysk jest podobno niewielki.
Paliwa nie brakuje i zwykle o tej porze roku jego ceny nieznacznie spadają. Dlaczego więc tym razem jest inaczej? Większość analityków wskazuje na pakiet stymulacyjny Rezerwy Federalnej w wysokości 600 miliardów dolarów.
Średnia cena jednego galona benzyny w kraju przekroczyła już $3 – informują organizacje AAA, Wright Express oraz Oil Price Information Service. To 7 centów więcej, niż miesiąc temu i 12 centów więcej, niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Przewiduje się, iż do Thanksgiving cena ta wzrosnąć może o kolejne 10 centów. Odczujemy to zwłaszcza w okolicach Chicago, gdzie koszt paliwa należy do najwyższych w kraju zwykle przekraczając średnie krajowe. Wciąż jednak większość kierowców nie rozumie tak niespodziewanej podwyżki.
Cena ropy naftowej dominowana jest w dolarach. W związku z czym spadek wartości tej waluty wpływa na spadek ceny surowca. Teoretycznie więc wpompowanie w gospodarkę dodatkowych 600 miliardów i tym samym poważne osłabienie amerykańskiej waluty powinno wpłynąć na gwałtowny spadek cen ropy, a tym samym benzyny na stacjach. Tak nie jest, gdyż osłabienie dolara wobec innych walut powoduje, że np. kraje europejskie mogą w tym momencie kupić więcej ropy dzięki wzmocnionemu w stosunku do dolara Euro. Tani surowiec to okazja, więc wszystkie inne kraje powiększają w tym czasie swe rezerwy. Zwiększony popyt oznacza automatycznie podniesienie dolarowej ceny ropy naftowej. W efekcie na amerykańskich stacjach mimo słabego dolara mamy coraz wyższe ceny paliw. W przewidywaniu poważnego zastrzyku gotówki w amerykańską gospodarkę inwestorzy zaczęli kupować ropę wcześniej przyspieszając tylko cały proces. Gdy słabnie dolar starają się oni kupować nie tylko ropę, ale również inne surowce i towary, gdyż pozwalają one uniknąć większych strat i częściowo uchronić się przed inflacją. W efekcie płacimy zwykle więcej nie tylko za benzynę na stacjach, ale również za podstawowe artykuły, takie jak chocby żywność.
Teoretycznie kilka centów różnicy na jednym galonie nie powinno mieć tak wielkiego znaczenia. Jednak liczby mówią co innego. Podwyżka o jeden cent oznacza dodatkowe 4 miliony dolarów dziennie w skali kraju. 10 centów to dodatkowe 40 milionów jakie kierowcy płacą dziennie na stacjach benzynowych. Warto wspomnieć, że wielu specjalistów uważa, iż obecne ceny paliw są co najmniej dwa razy wyższe, niż powinny.
Panuje powszechne przekonanie, że wyższe ceny benzyny to dodatkowy zarobek dla stanu. Analitycy związani z komisją będącą częścią organizacji Government Forecasting and Accountability przyznają, iż 5% podatek w Illinois przyniesie dodatkowy zysk wraz z podnoszącymi się cenami paliwa. Przypominają jednak o równoczesnym spadku zainteresowania innymi towarami kupowanymi zwykle przy okazji wizyt na stacjach benzynowych.
“Gdy płacimy więcej za benzynę, mniej wydajemy na inne rzeczy” – mówi Eric Noggle związany z GFA. Jako przykład podaje dane z ostatniego roku fiskalnego, gdy średnia cena paliwa wzrosła z $2.56 do $2.71, co przyniosło ponad 2 proc. podwyżkę dochodu ze sprzedaży. Jednak w tym samym czasie aż o 7.7 proc. spadły zakupy innych towarów na stacjach benzynowych. Noggle przyznaje, że stan Illinois wciąż zarabia więcej na wyższej cenie benzyny, jednak o wiele mniej, niż wydaje się przeciętnemu konsumentowi.
RJ