----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

11 listopada 2010

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Urzędujący od prawie dwóch lat, ale dopiero przed 2 tygodniami po raz pierwszy wybrany w powszechnym głosowaniu gubernator Pat Quinn, nakreślił swe plany na najbliższą przyszłość. Według niego zwycięstwo nad sprzeciwiającym się podnoszeniu podatków republikańskim kandydatem to wyraźna zgoda wyborców na ich podniesienie. Ma zamiar uczynić to jak najszybciej.

Podczas najbliższej jesiennej sesji legislacyjnej demokratyczni politycy chcieliby zająć się ekspansją hazardu, co mogłoby w krótkim czasie przynieść Illinois zysk w wysokości ok. miliarda dolarów rocznie. Legislatorzy przygotowani są do poparcia starań Chicago o dodatkowe licencje na prowadzenie kasyn i rozwinięcie hazardu w istniejących już na przedmieściach miejscach i na torach wyścigów konnych. Odbyłoby się to oczywiście kosztem innych rejonów stanu, przede wszystkim słabiej reprezentowanego w Springfield i mającego mniejsze poparcie południa Illinois.

Gubernator Quinn przyznaje, że dyskusja na temat hazardu jest istotna, na razie musi jednak ustąpić miejsca podatkom. Według niego legislatura powinna jak najszybciej podnieść stanowy podatek dochodowy o nawet 4 proc.

„Musimy radzić sobie z twardą rzeczywistością. Taka jest prawda. Prawda wygrała we wtorek i mam zamiar powtarzać ją legislatorom” – uzasadniał gubernator swe dążenie do podwyżki w powyborczych wywiadach udzielanych tuz po zwycięstwie 2 listopada.

Według niego wybory wygrane z oponentem takiego rozwiązania, republikaninem  Billem Brady, są zgodą mieszkańców Illinois na ich podniesienie.

Wzrost stanowego progu podatków dochodowych przyniósłby budżetowi dodatkowo ok. 3 miliardów rocznie. Przy ocenianym w tej chwili na ok. 15 miliardów deficycie to wciąż mało, jednak jak przekonuje Quinn, lepszego rozwiązania nie ma.

„Myślę, że będziemy mieli przewagę w obydwu izbach stanowego parlamentu, by podnieść podatki – mówi gubernator – Musimy to zrobić jak najszybciej. To lekcja, jaka wyniosłem z ostatnich wyborów. Mój przeciwnik wytykał mi nieprzerwanie chęć ich podniesienia, ale to ja dostałem więcej głosów”.

Demokratyczny senator Terry Link - główny architekt ustawy hazardowej, odsuwanej na razie przez Quinna na bok – nie traktuje słów Quinna jako przegranej dla swego pomysłu:

„Wydaje mi się, że gubernator był ostatnio bardzo zajęty, więc nie miał czasu usiąść z nami i o tym porozmawiać” – mówi Link, który uważa, że proponowana ustawa hazardowa ma w tej chwili znacznie większe poparcie, niż ewentualna podwyżka podatków.

Ostatni raz, gdy ich podniesienie na wniosek Quinna poddane było głosowaniu, opowiedziało się za tym 47 legislatorów na minimum 60 potrzebnych do zwycięstwa. Wszyscy republikanie wyrazili wówczas sprzeciw, a Michael Madigan, przewodniczący Izby wciąż uważa, że bez nich ustawa nie ma szans na realizację.

Jesienna sesja tuż, tuż. Gubernator będzie naciskał na podatki, legislatorzy na rozwój hazardu. Być może znajdą kompromis – podwyżka nieco niższa od planowanej w zamian za kilka dodatkowych licencji dla kasyn?

RJ

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor