----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

18 listopada 2010

Udostępnij znajomym:

Jesienna sesja stanowego parlamentu w dużej części miała być poświęcona rozwojowi hazardu w Illinois, który wielu polityków postrzega jako jeden ze sposobów na zmniejszenie rekordowego  zadłużenia budżetowego. Zwolennicy tego rozwiązania  nie zdobyli jednak wystarczającego poparcia i swe plany odłożyli na inny termin. Być może uda im się jedynie znieść zakaz palenia papierosów w kasynach.

W ten sposób plan umieszczenia automatów do gier na wyścigach konnych oraz pięciu nowych, lądowych kasyn w Illinois na razie nie zostanie zrealizowany. Na razie, czyli w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Być może temat powróci wiosną.

Na razie nasz lokalny parlament dyskutował będzie na temat podwyższenia podatków i zalegalizowania par homoseksualnych, co zapowiadał tuż po wyborach gubernator Quinn. To, że takie będą tematy dyskusji, nie znaczy jeszcze, że większość je popiera.

Jedyny sukces grupy popierającej rozwój kasyn to zaaprobowana przez Izbę Reprezentantów poprawka do obowiązującego prawa przewidująca zniesienie w nich zakazu palenia papierosów, obwinianego o ponad 30% spadek dochodów w tych miejscach. Propozycję musi jeszcze poprzeć senat oraz podpisać gubernator.

Legislatorów nie zachęciła do dyskusji na temat hazardu perspektywa dodatkowych miliardów płynących z nowych kasyn – jedno miało powstać w Chicago w okolicach McCormick. Większość z nich zgodziła się, iż nic nie da się zrobić do 1 stycznia. Później pojawi się taka szansa. Nowe prawo nie tylko pozwoliłoby na pięć nowych licencji na działalność kasyn, ale również na ustawienie automatów do gry w poczekalniach naszych lokalnych lotnisk – Midway i O`Hare.

Dla przeciwników to już za dużo.

Właściciele i operatorzy obecnych jaskiń hazardu, a także kilkudziesięciu burmistrzów miast w Illinois uważa, iż rynek jest już nasycony. Opinię tę wykorzystują organizacje sprzeciwiające się rozwojowi hazardu, który postrzegany jest przez nie jako „żerowanie na biednych ludziach w trudnych ekonomicznie czasach”. Wiele osób uważa też, że Chicago powinno najpierw wybrać nowego burmistrza zanim postawi u siebie olbrzymie kasyno.

Rozwój kasyn, wyścigów, a także automatów do gier w Illinois jest już właściwie przesądzony. Jedyne pytanie brzmi; Kiedy? Byc może wiosną, najpóźniej jesienią przyszłego roku, ale wszystko zależało będzie od sytuacji budżetowej.

Jeśli chodzi o dochody z kasyn, to są one w Illinois znaczne. Juz w tej chwili, jeszcze przed planowaną ekspansją, znajdujemy się na 3 miejscu w kraju pod względem dochodów z hazardu:

1 Las Vegas Strip  $5.550 mld

2 Atlantic City, N.J.   $3.943 mld.

3 Chicagoland, Indiana północna   $2.092 mld.

4 Connecticut  $1.448 mld.

5 Detroit  $1.339 mld.

Daleko za nami słynne Reno i Laughlin w Nevadzie, a nawet centrum Las Vegas, gdzie znajdują się korzenie hazardu w USA. Jeszcze niedawno było inaczej. 30 lat temu tylko trzy stany zgadzały się na kasyna, obecnie tylko dwa się temu sprzeciwiają. Zakłady przyjmowane są obecnie w 900 kasynach, z czego 455 zarządzane są prywatnie, 406 znajduje się w rękach Indian, 29 na terenie wyścigów konnych.

Zwiększające się wydatki administracji stanowej i niemożność ich ograniczenia zmusza poszczególne stany do poszukiwania dodatkowych źródeł zarobku. Okazują się nimi kasyna. To łatwe pieniądze dla szkół, programów publicznych, ekip remontujących autostrady. Dzięki kasynom niektóre stany utrzymują podatki na niskim poziomie, a określenie deficyt budżetowy jest im nieznane. Niestety, Illinois do takich nie należy. Mimo sporych dochodów z hazardu i loterii stanowych deficyt mamy najwyższy w kraju i poza podwyższeniem podatków lub rozwojem kasyn nie widzimy innych sposobów na rozwiązanie tego problemu.

RJ

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor