----- Reklama -----

Rafal Wietoszko Insurance Agency

25 listopada 2010

Udostępnij znajomym:

Przyjacielskie spotkania polityków po zakończonych wyborach stają się modne. Mimo różnicy poglądów i brutalnych słów rzucanych pod adresem przeciwnika w okresie kampanii wyborczej po jakimś czasie zwycięża dbałość o wizerunek. Dlatego kilka tygodni temu na piwie spotkali się Kirk i Giannoulias, a w miniony wtorek Pat Quinn zjadł lunch w towarzystwie Billa Brady.

 

Mężczyźni w dalszym ciągu mają odmienne poglądy na większość spraw związanych z zarządzaniem stanem Illinois. Quinn wciąż jest za podwyżką podatków dochodowych, Brady stanowczo się temu sprzeciwia. Obydwaj jednak przekonani są co do konieczności budowy szybkiej linii kolejowej łączącej Springfield z Chicago i zatrzymującej się w Bloomington, rodzinnym mieście Brady`ego.

Podczas lunchu podano politykom mało wyszukane menu: pieczywo, wołowinę z plackami ziemniaczanymi, Coca Colę i zimną herbatę. Taki był plan, gdyż spotkanie odbywało się w Manny`s Deli, miejscu mało znanym mieszkańcom naszego stanu i odwiedzanym przez nielicznych. Przy kamerach telewizji i mikrofonach stacji radiowych politycy uśmiechali się, proponowali skosztowanie poszczególnych potraw. Gdy jednak dziennikarzy odsunięto od stolika rozmowy potoczyły się już  innym torem.

Głównym tematem była ekonomia i problemy Illinois. Quinn po raz kolejny przekonywał, iż zwycięstwo w wyborach daje mu prawo do podwyższenia podatków. Brady oponował twierdząc, że suma głosów oddanych na niego, kandydata niezależnego oraz przedstawiciela Partii Zielonych - wszystkich przeciwstawiających się podniesieniu podatków - była wyższa, niż liczba głosów oddanych na demokratę. Według niego większość społeczeństwa jest przeciwna takiemu rozwiązaniu.

„Zgodziliśmy się, że w sprawie podatków się nie zgadzamy” – podsumował tę część rozmowy Brady.

Republikanin pochwalił decyzje Quinna nakazującą wszystkim nominowanym jeszcze za rządów Blagojevicha dyrektorom departamentów złożenie rezygnacji i poszukiwanie na ich miejsce nowych osób.

„Cieszę się, że demokraci widzą potrzebę usunięcia nominowanych przez Blagojevicha urzędników” – powiedział Brady, gdy Quinn poinformował go, iż nowa administracja wymaga nowego zespołu.

Obydwaj politycy zgodzili się również, że Illinois potrzebuje reformy Medicaid, systemu ubezpieczeń pracowników, a także rozwiązania kryzysu budżetowego. Konkrety jednak nie padły.

„Odbyliśmy miłą rozmowę dotyczącą wspólnego działania. Tego, co moglibyśmy wspólnie zrobić dla poprawy sytuacji w Illinois” – powiedział republikanin Bill Brady po spotkaniu.

Pat Quinn zapowiedział próbę przegłosowania w legislaturze Illinois ustawy legalizującej związki osób tej samej płci, co według niego poprawiłoby klimat inwestycji w naszym stanie. Chwalił też amerykańską demokrację - „Można brać udział w ciężkich i brutalnych wyborach, ale po ich zakończeniu ludzie potrafią się zachować w cywilizowany sposób”.

Zapytany, czy podoba mu się nowa moda na polityczne spotkania powyborcze w publicznych miejscach Brady odpowiedział „Tak, ale wolałbym siedzieć po drugiej stronie stołu”.

RJ

 

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor