Już w lipcu przyszłego roku pary tej samej płci będą mogły legalnie zarejestrować swój związek w stanie Illinois. Pozwoli na to przegłosowane w tym tygodniu przez legislaturę i oczekujące na podpis gubernatora nowe prawo. Z kilkoma wyjątkami, legalne związki partnerskie dają parom tej samej płci prawa niemal identyczne, jak w przypadku tradycyjnego małżeństwa.
Senat Illinois przyjął w środę wspomniane prawo stosunkiem głosów 32-24, a dzień wcześniej to samo zrobiła Izba Reprezentantów - zaledwie jednym głosem ponad wymagane minimum. Ustawa oczekuje teraz na podpis gubernatora Quinna, który od początku opowiadał się za jej przyjęciem, w związku z czym będzie to tylko formalność.
Nowy dokument sankcjonuje w świetle prawa stanowego związki cywilne osób dowolnej płci. Są one podobne do małżeństwa, ale pod względem prawnym są to wciąż dwa różne pojęcia, choć z pewnymi wyjątkami partnerzy otrzymują takie same prawa jak małżonkowie. Oficjalna rejestracja formalnych związków partnerskich nie ma charakteru ceremonii ślubu małżeńskiego i jest zazwyczaj ograniczona jedynie do złożenia podpisów przez partnerów w obecności urzędnika. Tak tez będzie prawdopodobnie wyglądała ceremonia w naszym stanie, który jeszcze nie wydał w tej sprawie szczegółowych wytycznych.
Partnerzy w takich związkach będą mogli, tak jak w przypadku małżeństwa, odwiedzać swych bliskich w szpitalu, podejmować decyzje w sprawie ich leczenia, czy też być uprawnionym do spadku. Konstytucja stanowa wciąż jednak rezerwuje określenie „małżeństwo” i „małżonkowie” dla tradycyjnych par, podobnie jak prawo federalne, które nie pozwoli w związku z tym na przykład na wspólne rozliczanie się partnerów z podatków.
“Należą im się takie same prawa i ochrona jak pozostałym obywatelom stanu Illinois” – powiedział demokratyczny senator stanowy David Koehler, główny sponsor przyjętej ustawy.
Jedynym republikaninem głosującym za zmiana prawa był senator Dan Rutherford, zwycięzca niedawnych wyborów na stanowisko skarbnika stanu. Przekonany jest, iż większość mieszkańców Illinois popiera związki partnerskie, dlatego jako jedyny reprezentant swej partii poparł dokument.
Mimo, że ustawa została przyjęta to nie obyło się bez kontrowersji i gorącej dyskusji tuż przed poddaniem jej pod głosowanie. Wielu senatorów obawia się, że nowe prawo zagraża tradycyjnemu małżeństwu i jego roli, jaką według kościoła jest na przykład prokreacja. Inni zwracają uwagę na koszt legalizacji związków partnerskich i fakt, że nasz stan w związku z rekordowym deficytem nie może w tej chwili sobie na to pozwolić.
„Jesteśmy zmuszeni do debatowania nad sprawami, które mogą być polityczną zapłatą dla małej, ale bardzo wpływowej grupy – mówił senator Chris Lauzen, republikanin z Aurory. Zachowania homoseksualne nazwał niebezpiecznymi i zastanawiał się, czy stan powinien regulować związki, które nie przynoszą potomstwa.
Inni zwracali uwagę, że Illinois niebezpiecznie zbliża się do legalizacji małżeństw osób tej samej płci oraz, że związki partnerskie są już w rzeczywistości małżeństwem o innej nazwie.
Kardynał Francis George wraz z innymi duchownymi ostro sprzeciwiał się takiemu rozwiązaniu prawnemu.
“Każdy ma prawo do małżeństwa, ale nikt nie ma prawa do zmiany istoty małżeństwa – mówił Kardynał Goerge w ubiegłym miesiącu, gdy trwały publiczne dyskusje na temat ewentualnego przyjęcia ustawy – Małżeństwo jest tym, czym jest i nie ma znaczenia co postanowi legislatura. Jednak przyjęcie ustawy, która ignoruje fakt, iż podstawą związku małżeńskiego jest seksualne dopełnienie się, wpłynie negatywnie na publiczne postrzeganie instytucji małżeństwa”.
Zwolennicy ustawy nie zgadzają się z tym przypominając, że prawna definicja małżeństwa wciąż mówi o związku kobiety i mężczyzny. Nowy przepis wyraźnie zaznacza, że „nie może wpływać lub regulować praktyk religijnych”, a twórcy ustawy pozostawili kościołowi i organizacjom religijnym swobodę w sprawie uznawania lub odrzucania związków partnerskich.
Francis George przekonywał też, że nowy przepis może osłabić, a nawet zagrozić instytucjom religijnymi mimo, że akt nosi nazwę „Illinois Religious Freedom Protection and Civil Union Act”. Nowa ustawa nie wymaga wprawdzie od kościoła akceptacji związków partnerskich i nie nakazuje odprawiania jakichkolwiek związanych z tym ceremonii, ale przeciwnicy obawiają się, że organizacje religijne mogą zostać zmuszone do włączenia par homoseksualnych do prowadzonych przez siebie programów adopcyjnych oraz przyznania oferowanych świadczeń partnerom swych pracowników.
Mimo powszechnej radości w szeregach zwolenników nowej ustawy, niektórzy obawiają się, iż przyjęcie dziś takiego rozwiązania może w przyszłości oddalić legalizację takich związków jako małżeństwa, co byłoby następnym posunięciem. Ustanowiony w środę kompromis osłabia bowiem argumenty gejów i lesbijek mówiące, iż grupa ta nie jest traktowana na równi z pozostałymi, właśnie między innymi poprzez brak możliwości legalizowania związków.
Decyzję legislatury gorąco pochwalił prowadzący obecnie w sondażach kandydat na stanowisko burmistrza Chicago, Rahm Emanuel. W oświadczeniu wydanym zaledwie kilka godzin po głosowaniu można między innymi przeczytać, że jest to historyczny dzień dla wspaniałego stanu Illinois, a promowanie równości dla gejów i lesbijek jest niczym innym, jak realizacją podstawowych zasad sprawiedliwości.
„Illinois było dziś przykładem dla innych stanów w całym kraju” – napisał Emanuel w oświadczeniu.
Senator Rickey Hendon, demokrata z Chicago, w ostrych słowach skrytykował przeciwników nowej ustawy posługujących się religijnymi i moralnymi argumentami w dyskusji. Nie używając konkretnych nazwisk Hendon oskarżył niektórych legislatorów obecnych na sali obrad o cudzołóstwo:
„Robi mi się niedobrze na myśl o hipokryzji wypełniającej tę salę. Wszyscy wiemy co robicie w nocy. Dlaczego nie nazwać rzeczy po imieniu? Powiedzcie wprost, że nie lubicie osób pewnego typu”.
Mimo wprowadzenia przez Illinois, podobnie jak w dziesięciu innych stanach, legalizacji związków partnerskich na poziomie federalnym nic się nie zmienia. Pary takie nie będą mogły na przykład wspólnie rozliczać podatków i korzystać z innych, federalnych przywilejów dla małżeństw.
Zwolennicy nowego aktu przekonani są też, że zmiana pomoże nie tylko parom homoseksualnym, ale również wdowom i wdowcom, którzy rozpoczynają nowy związek, ale nie chcą zawierać kolejnego małżeństwa.
Obecnie pięć stanów w USA pozwala na legalizację związków partnerskich, a kolejne pięć regionów – włączając w to Nowy Jork oraz Washington D.C. – na zawieranie małżeństw.
RJ