Poniedziałkowy lot pasażerski na trasie Chicago – Frankfurt trwał nieco dłużej, niż przewidywał rozkład. Samolot United Airlines lądował awaryjnie w Kanadzie po tym, jak wylana przez pilota w kokpicie kawa uszkodziła radio, które wysłało alarmującą wiadomość do obsługi naziemnej.
Kod 7500 oznacza porwanie lub obecność niepożądanej osoby w kokpicie. Taką właśnie wiadomość odebrały stacje naziemne będące w kontakcie z samolotem. W stan gotowości postawione zostały odpowiednie służby Kanady, nad którą wtedy przelatywał samolot, wojsko oraz pobliskie lotniska.
Przyczyną pomyłkowo nadanego alarmu terrorystycznego była wylana przez pilota na instrumenty pokładowe kawa. Płyn spowodował spięcie w elektronice i częściowo uszkodził radio. Przy próbie zmiany częstotliwości nadawania w przestrzeń popłynął kod 7500.
Stan gotowości trwał krótko, bo wieży kontrolnej w Toronto udało się nawiązać kontakt z obsługą, która wyjaśniła sytuację. Samolot musiał jednak lądować awaryjnie na lotnisku Pearson w tym mieście, gdyż dalsza podróż z takimi uszkodzeniami była niewskazana.
Federal Aviation Administration prowadzi dochodzenie w tej sprawie. Na razie nie jest znana dokładna przyczyna wysłania kodu, bierze sie pod uwagę trzy możliwości - spięcie elektryczne, przypadkowe wcisnięcie przycisku podczas próby osuszenia urządzenia z kawy, uruchomienie alarmu pod wpływem krzyku przestraszonego pilota.
Na pokładzie Boeinga 777 linii United znajdowało się 241 pasażerów oraz 14 członków załogi. Wszyscy powrócili do Chicago na pokładzie innego samolotu, spędzili tu noc w hotelu na koszt przewoźnika, po czym następnego dnia ponownie udali się w podróż do Frankfurtu.
RJ