----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

13 stycznia 2011

Udostępnij znajomym:

Wszystko odbyło się w nocy z wtorku na środę. Kiedy mieszkańcy Illinois pogrążeni byli we śnie obradująca w Springfield legislatura podjęła ostateczną decyzję dotyczącą wysokości podatków od dochodu. Podniesiono je o 66,66 proc.

 

To absolutny rekord. Żaden stan do tej pory nie zdecydował się na tak znaczącą podwyżkę, mimo, że wiele znajduje się w podobnej sytuacji finansowej. Od momentu podpisania ustawy przez gubernatora zaczynamy płacić 5 proc. podatku stanowego od naszych dochodów, czyli o ponad 66 proc. więcej niż dotychczas. Niektórych może pocieszy informacja, że wciąż są miejsca, gdzie od lat płaci się więcej.

Pat Quinn próbuje bronić decyzji legislatorów, do której sam od prawie 2 lat ich nakłaniał, ale na razie przekonał niewiele osób. Oprócz podwyżki podatków indywidualnych stan zafundował wyższe opodatkowanie biznesom, które będą zmuszone oddawać 7 proc. swych dochodów zamiast dotychczasowych 4.8 proc.

 

Niektórzy twierdzą, że na zmianie skorzystają jedynie firmy przewozowe i przeprowadzkowe, gdy tysiące osób i setki prywatnych biznesów przenosić się będzie do Indiany, Wisconsin i Michigan. Zresztą zachęcają je do tego już od kilku dni tamtejsze władze. Nasz północny sąsiad ruszył z nową kampanią reklamową – „Uciekaj do Wisconsin. Miło cię tu widzieć”.

Wszystko odbyło się bardzo szybko, w ostatnich godzinach obrad starego parlamentu. Najpierw podwyżkę zatwierdziła Izba Reprezentantów stosunkiem głosów 60-57, a kilka godzin później to samo uczynił Senat, choć o podwyżce zadecydował zaledwie jeden głos (30-29). Gubernatora przekonywać nie trzeba było, od początku był wielkim zwolennikiem podniesienia podatków, choć w czasie kampanii wyborczej deklarował, że będzie ona o połowę niższa.

Legislatorzy spieszyli się, gdyż w środę w południe odbyć się miała inauguracja nowego parlamentu, w którym część demokratycznych miejsc przejmowali republikanie. Żaden z nich nie poparł projektu.

Podwyżka przynieść ma dodatkowe $6.8 mld. do stanowego budżetu. Pieniądze te wykorzystane będą na częściowe, stopniowe zmniejszanie prawie 15 miliardowego deficytu.

Podniesienie podatków połączone jest z ograniczeniem do 2 proc. wydatków stanu. Jeśli rząd je przekroczy, wówczas nowa ustawa stanie się nieaktualna, a poziom podatków dochodowych powróci do wcześniejszych 3%. Zwolennicy podwyżki ostrzegali przed głosowaniem, że same podwyżki emerytur i wyższe koszty opieki medycznej prawdopodobnie zabiorą wspomniane 2 proc. zmuszając inne departamenty do poważnego cięcia kosztów.

Legislatorzy odrzucili kilka mniejszych elementów planu finansowego.

Nie zgodzili się na przykład na podniesienie podatku od papierosów o kolejnego dolara. Nie wydali też zgody na pożyczenie prawie $8.7 mld. na spłatę zaległości wobec firm prowadzących interesy z Illinois i agencji pomocy społecznej.

Przewodniczący Izby Reprezentantów, Michael Madigan, powiedział, że republikanie powinni byli poprzeć choć część planu, a nie głosować przeciw wszystkiemu.

„Stoją z boku. Nie chcą w niczym brać udziału – powiedział Madigan w środę – Cieszę się, że ten dzień się zakończył”.

Republikanie zaznaczają jednak, że nie byli zaproszeni do negocjacji, a poza tym sprzeciwiają się jakimkolwiek podwyżkom podatków po latach niekontrolowanych wydatków.

„Mówimy mieszkańcom Illinois: Przez osiem lat wydawaliśmy za dużo, teraz obarczymy was tym problemem – komentuje podwyżkę Roger Eddy, republikański członek Izby Reprezentantów – Naprawimy własne błędy waszym kosztem”.

Podwyżka oznacza, że zamiast każdego 1,000 dolarów, jakie do tej pory winni byliśmy stanowi w formie podatków zapłacimy teraz 1,666 dolarów. Po czterech latach stopa opodatkowania spadnie do 3.75%, w związku z czym płacić będziemy $1,250.

Republikanie przewidują, że podatek nie zostanie obniżony za 4 lata, i obecne 5 proc. zostanie zatwierdzone na stałe.

„Mówienie, że to chwilowe jest okrutnym żartem z mieszkańców Illinois” – uważa Tom Cross, lider republikańskiej mniejszości.

Partia ta przyłącza się też do opinii wyrażanej przez właścicieli prywatnych biznesów, że demokraci uczynili poważny, trudny do naprawienia w przyszłości błąd:

“Jedyny biznes, jaki skorzysta na uchwalonej podwyżce to biznes przeprowadzkowy, który będzie pomagał członkom mojej organizacji w przenosinach do innych stanów” – twierdzi Gregory Baise, szef Illinois Manufacturers" Association.

Informację o podniesieniu podatków indywidualnych i biznesowych w Illinois z radością przyjęli gubernatorowie okolicznych stanów. Scott Walker, republikanin rządzący Wisconsin, który objął urząd w ubiegłym tygodniu już zaproponował u siebie obniżenie podatków biznesom, które przeniosą się tam z innych rejonów. Na niedawnej konferencji prasowej zachęcał firmy z Illinois do przeprowadzki na północ.

„Lata temu departament turystyczny naszego stanu reklamował się w Illinois hasłem *Uciekaj do Wisconsin* – przypomniał Walker – Dziś przypominamy to zdanie, ale kierujemy je do prywatnych firm. Uciekajcie do Wisconsin. Jesteście tu mile widziani.”

Gubernator Illinois, Pat Quinn, wydaje się nie przejmować perspektywą ucieczki biznesu do północnego sąsiada:

„Życzę im powodzenia, ale nigdy do tego nie dojdzie”.

Demokraci przypominają, że nawet po podwyżce biznes płacił będzie 7 proc. podatku, podczas gdy Wisconsin ma 7.75%, a granicząca z nami na zachodzie Iowa 8.98%.

Członkowie tej partii nie czują się odpowiedzialni za sytuację finansową Illinois, mimo, że kontrolują urząd gubernatora i obydwie izby parlamentu nieprzerwanie od 2003 r. Przypominają, iż niektóre problemy pojawiły się jeszcze za czasów republikańskich rządów, gdy zatwierdzono znaczące podwyżki wydatków. Zwracają też uwagę na ogólnokrajową recesję, która doprowadziła na skraj bankructwa wiele stanów i zapewniają, że w ostatnich latach obcięli już wydatki stanowe o kilka miliardów dolarów.

RJ

 

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor