Gubernator Pat Quinn podpisał w poniedziałek ustawę legalizującą związki osób tej samej płci. Z kilkoma wyjątkami, daje ona takim parom prawa niemal identyczne, jak w przypadku tradycyjnego małżeństwa. Gubernator i ponad tysiąc osób zgromadzonych w Chicago Cultural Center nazwało podpisanie dokumentu „historycznym wydarzeniem”.
“Wierzymy w prawa obywatelskie i wierzymy w związki partnerskie” – powiedział Quinn tuż przed złożeniem podpisu na ustawie przegłosowanej w grudniu przez obydwie izby stanowego parlamentu.
Od początku nie było wątpliwości, że gubernator dokument podpisze. Dawał temu wyraz wielokrotnie, nawet jeszcze podczas listopadowej kampanii wyborczej. Po przyjęciu zmian przez legislaturę akceptacja gubernatora była tylko formalnością.
Tym samym w poniedziałek Illinois dołączyło do grupy pięciu stanów pozwalających na zawieranie u siebie podobnych związków. Pięć kolejnych zgadza się na małżeństwa osób tej samej płci nie narzucając jakichkolwiek ograniczeń. W związku z tym wraz z Illinois już 11 stanów USA rozpoznaje związki lub małżeństwa gejów i lesbijek.
Przypomnijmy, że nowy dokument sankcjonuje w świetle prawa stanowego związki cywilne osób dowolnej płci. Są one podobne do małżeństwa, ale pod względem prawnym są to wciąż dwa różne pojęcia, choć z pewnymi wyjątkami partnerzy otrzymują takie same prawa jak małżonkowie. Oficjalna rejestracja formalnych związków partnerskich nie ma charakteru ceremonii ślubu małżeńskiego i jest zazwyczaj ograniczona jedynie do złożenia podpisów przez partnerów w obecności urzędnika. Tak też będzie prawdopodobnie wyglądała ceremonia w naszym stanie, który jeszcze nie wydał w tej sprawie szczegółowych wytycznych.
Partnerzy w takich związkach będą mogli, tak jak w przypadku małżeństwa podejmować decyzje w sprawie leczenia szpitalnego drugiej osoby jako członek rodziny; będą też uprawnione do otrzymania spadku. Konstytucja stanowa wciąż jednak rezerwuje określenie „małżeństwo” i „małżonkowie” dla tradycyjnych par, podobnie jak prawo federalne, które nie pozwoli w związku z tym na przykład na wspólne rozliczanie się partnerów z podatków.
Mimo podpisania ustawy nie milkną kontrowersje wokół niej. Wielu senatorów obawia się, że nowe prawo zagraża tradycyjnemu małżeństwu i jego roli, jaką według kościoła jest na przykład prokreacja. Inni zwracają uwagę na koszt legalizacji związków partnerskich i fakt, że nasz stan w związku z rekordowym deficytem nie może w tej chwili sobie na to pozwolić.
„Jesteśmy zmuszeni do debatowania nad sprawami, które mogą być polityczną zapłatą dla małej, ale bardzo wpływowej grupy – mówił przed grudniowym głosowaniem senator Chris Lauzen, republikanin z Aurory. Zachowania homoseksualne nazwał niebezpiecznymi i zastanawiał się, czy stan powinien regulować związki, które nie przynoszą potomstwa.
Inni zwracali uwagę, że Illinois niebezpiecznie zbliża się do legalizacji małżeństw osób tej samej płci oraz, że związki partnerskie są już w rzeczywistości małżeństwem o innej nazwie.
Kardynał Francis George wraz z innymi duchownymi ostro sprzeciwiał się takiemu rozwiązaniu prawnemu:
“Każdy ma prawo do małżeństwa, ale nikt nie ma prawa do zmiany istoty małżeństwa – mówił Kardynał Goerge, gdy trwały publiczne dyskusje na temat ewentualnego przyjęcia ustawy – Małżeństwo jest tym, czym jest i nie ma znaczenia co postanowi legislatura. Jednak przyjęcie ustawy, która ignoruje fakt, iż podstawą związku małżeńskiego jest seksualne dopełnienie się, wpłynie negatywnie na publiczne postrzeganie instytucji małżeństwa”.
Zwolennicy ustawy nie zgadzają się z tym przypominając, że prawna definicja małżeństwa wciąż mówi o związku kobiety i mężczyzny i nie została zmieniona. Nowy przepis wyraźnie zaznacza, że „nie może wpływać lub regulować praktyk religijnych”, a twórcy ustawy pozostawili kościołowi i organizacjom religijnym swobodę w sprawie uznawania lub odrzucania związków partnerskich.
Francis George przekonywał też, że nowy przepis może osłabić, a nawet zagrozić instytucjom religijnymi mimo, że akt nosi nazwę „Illinois Religious Freedom Protection and Civil Union Act”. Nowa ustawa nie wymaga wprawdzie od kościoła akceptacji związków partnerskich i nie nakazuje odprawiania jakichkolwiek związanych z tym ceremonii, ale przeciwnicy obawiają się, że organizacje religijne mogą zostać zmuszone do włączenia par homoseksualnych do prowadzonych przez siebie programów adopcyjnych oraz przyznania oferowanych świadczeń partnerom swych pracowników.
Legalizacje związków partnerskich gorąco pochwalił prowadzący w sondażach kandydat na stanowisko burmistrza Chicago, Rahm Emanuel. W jego oświadczeniu można między innymi przeczytać, że jest to historyczny dzień dla wspaniałego stanu Illinois, a promowanie równości dla gejów i lesbijek jest niczym innym, jak realizacją podstawowych zasad sprawiedliwości.
„Illinois było dziś przykładem dla innych stanów w całym kraju” –pisał Emanuel w oświadczeniu wydanym tuż po przyjęciu dokumentu przez legislaturę.
Mimo wprowadzenia przez Illinois, podobnie jak w dziesięciu innych stanach, legalizacji związków partnerskich na poziomie federalnym nic się nie zmienia. Pary takie nie będą mogły na przykład wspólnie rozliczać podatków i korzystać z innych, federalnych przywilejów dla małżeństw.
Zwolennicy nowego aktu przekonani są też, że zmiana pomoże nie tylko parom homoseksualnym, ale również wdowom i wdowcom, którzy rozpoczynają nowy związek, ale nie chcą zawierać kolejnego małżeństwa.
Do tej pory pięć stanów w USA, a wraz z Illinois już sześć, pozwala na legalizację związków partnerskich, a kolejne pięć regionów – włączając w to Nowy Jork oraz Washington D.C. – na zawieranie małżeństw.
RJ