Co to jest sens życia? (jak go definiować?)
Gdzie można czy też należy go szukać? (jaka jest jego ontologia?)
Z sensem mamy sporo trudności i to bez względu na to, czy ma on dotyczyć naszego indywidualnego, osobistego życia czy też ma być przedmiotem refleksji ogólnej, na przykład filozoficznej czy psychologicznej.
Najłatwiej widać jego podstawowy zakres znaczeniowy w zestawieniu z „bezsensem” - ciekawe zresztą dlaczego, łatwiej nam opisać coś negatywnego niż pozytywnego.
Bezsens to relatywnie łatwe w określeniu doświadczenie „braku”. Ten brak może się wyrażać czy objawiać samotnością, zagubieniem, nijakością, depresją, apatią, agresją, dominacją, okrucieństwem, negacją i wieloma innymi przejawami poszukiwania tego, co wypełni ten „bolesny brak”, który Viktor E. Frankl określa w swej książce „Człowiek w poszukiwaniu sensu” mianem pustki, czy też próżni egzystencjalnej.
Ciekawe, że bezsens jaki odczuwamy w naszym życiu, może emanować zarówno apatią jak i agresją, w zależności od tego jaki typ osobowości dopadnie. W istocie swej jednak bezsens jest oczywiście i przede wszystkim brakiem sensu, czyli brakiem znaczenia w naszym życiu. Jeśli nadamy naszemu istnieniu znaczenie do bezsens automatycznie przestanie istnieć.
To „znaczenie” może być dla poszczególnego człowieka odmienne, ale efekt jego odnalezienia będzie zawsze taki sam dla wszystkich i będzie po prostu „usensownieniem” naszego istnienia, co może przekładać się na umiejętność doznawania szczęścia, satysfakcji, spełnienia, zadowolenia, radości i wielu innych pozytywnych aspektów takiego życia.
Życie sensowne wcale jakkolwiek nie musi być wyłącznie pasmem nieskończonej radości, szczęścia i absolutnego zadowolenia. Życie pełne znaczenia może być przecież o dziwo wypełnione cierpieniem, chorobą czy przejmującą samotnością – wszystko zależy od tego, w jaki sposób będziemy brać odpowiedzialność za te doświadczenia.
"Doktor Frankl, pisarz psychiatra, ma w zwyczaju zadawać jedno pytanie swoim pacjentom cierpiącym z powodu rozmaitych mniejszych i większych dramatów: "Dlaczego nie odbierzesz sobie życia?". W ich odpowiedziach odnajduje zwykle wskazówki, którymi kieruje się w dalszej terapii; jeden człowiek trzyma się życia przez wzgląd na dzieci, inny pragnie wykorzystać jakiś talent, jeszcze innego ratują od zagłady wspomnienia, które warto zachować. To właśnie jest cel i wyzwanie, jakie stawia sobie stworzona przez doktora Frankla logoterapia, będąca jego współczesną wersją analizy egzystencjalnej.” (Patricia J. Williams, pisarka)
W epoce, w jakiej przyszło nam żyć, pisze Frankl, - epoce umierających tradycji - podstawowym zadaniem psychiatrii musi być wyposażenie człowieka w umiejętność odnajdywania w życiu sensu. W czasach, gdy przykazania dekalogu utraciły w oczach wielu swą niepodważalną wartość, każdego dnia musimy przestrzegać dziesięciu tysięcy przykazań wynikających z dziesiątków tysięcy życiowych sytuacji; W tym sensie można śmiało powiedzieć, że logoterapia to odpowiedź na duchowe potrzeby współczesnego człowieka.
Gdzie szukać usensownienia? Być może w swoim wnętrzu, tak jak sugeruje to wielu myślicieli związanych z duchowością Wschodu, którzy przede wszystkim nauczają jak wsłuchać się w swe wewnętrzne „ja” i jak je pielęgnować, zakładając oczywiście, że jest „co” do pielęgnowania.
Inni, zdecydowanie bardziej zorientowani na zachodnio-europejskie korzenie wskazują na poszukiwanie sensu „gdzieś pomiędzy” w relacjach dwojga ludzi. Usensowniamy się we wzajemności, rzecz jasna tylko wtedy, jeśli stać nas na taka wspaniałomyślność.
Viktor Frankl wytycza jeszcze inną możliwość. Mówi, że:
„...prawdziwy sens życia odnajdziemy raczej w świecie zewnętrznym niż w sobie samym, jako że nie jest prawdą twierdzenie, iż człowiek stanowi system zamknięty. Nazwałem ową konstytutywną cechę samoprzekraczaniem ludzkiej egzystencji. Należy przez to rozumieć, że człowiek zawsze kieruje się oraz jest kierowany w stronę czegoś lub kogoś innego niż on sam – może to być zarówno oczekujący wypełnienia sens, jak i inny człowiek, którego spotykamy na swojej drodze. Im bardziej zapominamy o sobie – oddając się sprawie, której pragniemy służyć, bądź też osobie, którą pragniemy kochać – tym głębsze jest nasze człowieczeństwo i tym bardziej urzeczywistniamy swój potencjał. To, co znamy pod nazwą samourzeczywistnienia, jest niczym innym, jak nieosiągalnym celem, z tego prostego względu, że im bardziej dążymy do samourzeczywistnienia, tym bardziej się od niego oddalamy. Innymi słowy, samourzeczywistnienie możliwe jest wyłącznie jako efekt uboczny samotranscendencji. […]
To, co w człowieku duchowe, stanowi o istocie człowieka, tylko urzeczywistniając swoją duchową naturę, człowiek prowadzi autentyczną egzystencję. Dzięki tej właściwości człowiek jest w stanie wznieść się ponad swoje uwarunkowania - chorobę, cierpienie, przeciwstawić się swojemu organizmowi psychofizycznemu.”(Człowiek w ...s. 166-167)
Viktor E. Frankl był profesorem neurologii i psychiatrii Uniwersytetu Wiedeńskiego, twórcą trzeciej wiedeńskiej szkoły psychoterapii (po psychoanalizie Freuda i psychologii indywidualnej Adlera) - tak zwanej szkoły logoterapii. W myśl podstaw teoretycznych logoterapii każdy człowiek osobiście decyduje, czy w danej sytuacji zachowa się przyzwoicie lub nieprzyzwoicie. Czynniki biologiczne, psychiczne i socjologiczne determinują ludzką kondycję, ale nie są w stanie odebrać wolności wyboru.
Podczas drugiej wojny światowej Frankl przez trzy lata był więźniem niemieckich obozów koncentracyjnych, m.in. Auschwitz i Dachau.
Jest autorem 32 książek, które przetłumaczono na 34 języki. Książka Człowiek w poszukiwaniu sensu, wydana po raz pierwszy w Niemczech w 1946 roku, sprzedała się w milionach egzemplarzy i zalicza się do "dziesięciu najbardziej znaczących książek w Ameryce". Zmarł w 1997 roku w Wiedniu.
Zbyszek Kruczalak