----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

17 lutego 2011

Udostępnij znajomym:

W ubiegły wtorek Biuro Spisu Ludności Stanów Zjednoczonych opublikowało pierwsze szczegółowe dane dotyczące ubiegłorocznego spisu demograficznego. Ujawniają one stale trwającą migrację ludności z miast do przedmieść, gdzie osiedlają się społeczności imigracyjne. Do najważniejszych odnotowanych dotychczas zmian należy wzrost mniejszości w różnych miejscach metropolii chicagowskiej, a także utrata populacji Afro-Amerykanów zarówno w mieście jak i w obrębie stanu. Informacje spisu demograficznego nie są jeszcze na tyle kompletne, by wskazać miejsce, gdzie kieruje się opuszczająca miasta populacja czarnoskóra. Niektórzy przenoszą się na przedmieścia, ale ich nieznaczny spadek na terenie stanu sugeruje, że w dużej liczbie Afro-Amerykanie wynoszą się z metropolii chicagowskiej na dobre.

W ostatniej dekadzie Chicago straciło 200,000 mieszkańców, w większości czarnoskórych, natomiast okręgi przedmiejskie zyskały liczbowo i pod względem różnorodności, informują dane ubiegłorocznego spisu ludności. Drugą dekadę ostrego rozwoju sięgającego kilkudziesięciu procent, odnotowały powiaty Will, Kane i McHenry, gdzie przeniosło się tysiące mieszkańców miasta. Stany Zjednoczone stają się w coraz większym stopniu krajem przedmieść.

Liczba mieszkańców Chicago nie wzrasta tak dynamicznie, jak choćby dziesięć lat temu, kiedy Latynosi byli przyczyną 4% wzrostu populacji w Chicago, co oznaczało pierwszą dekadę rozwoju od lat 1940. Jednak tym razem wzrost populacji latynoskiej nie dorównał poziomowi z ubiegłego spisu i wyniósł niewiele ponad 3 procent. W mieście zmniejszyła się nieco populacja białych, podczas gdy liczebność czarnoskórych spadła niemal o 17 procent. Latynosi i Azjaci odnotowali największy wzrost populacji w metropolii chicagowskiej od roku 2000. W obydwu grupach najwyższy wzrost liczebny nastąpił w okręgach robotniczych, nie w mieście czy podmiejskim powiecie Cook.

Ubiegłoroczny spis ludności dowodzi, że populacja w sześciu powiatach regionu chicagowskiego wzrosła niemal 3 procent w ostatniej dekadzie, osiągając 8.3 milionów. To znaczący spadek w porównaniu z 11 procentowym wzrostem odnotowanym w spisie z roku 2000. W pewnym stopniu spowolnienie wzrostu demograficznego miało związek z recesją ekonomiczną w ostatniej dekadzie.

Pomimo wolniejszego tempa rozwoju ekonomicznego demografowie zauważają, że mieszkańcy metropolii nadal, w stopniu większym niż kiedykolwiek, są przyciągani do odległych przedmieść poprzez możliwości pracy, dostępność mieszkalnictwa i lepiej finansowane okręgi szkolne.

Chicago nie było jedynym miejscem, które doświadczyło odpływu mieszkańców. Liczne okolice wiejskie na terenie całego stanu również wykazały spadek populacji. W sumie statystyka demograficzna stanu wzrosła jedynie o 3.3 procent w ciągu ostatniej dekady osiągając 12,830,632. Będzie to kosztowało miasto jedno z 19 miejsc w Izbie Reprezentantów Stanów Zjednoczonych.

Ale spadek liczby mieszkańców Chicago może mieć konsekwencje także dla mieszkańców miasta. Chicago będzie musiało przygotować się do cięć w federalnych subwencjach, kalkulowanych w oparciu o formuły demograficzne. Redukcje federalnych grantów mogą w nadchodzących dekadach sięgnąć prawdopodobnie dziesiątki milionów dolarów.

Dom dla Latynosów

Od dwudziestu lat Aurora i Joliet doświadczyły dramatycznego wzrostu populacji. Aurora licząc 197,899 mieszkańców wyprzedziła Rockford, z 152,871 mieszkańców, stając się drugim pod względem wielkości miastem w stanie, podczas gdy Joliet przesunęło się o trzy miejsca na pozycję czwartą, z 147,433 mieszkańcami, o niemal 40 procent więcej niż w 2000 roku.

To właśnie w tych i innych miastach na terenie stanu Latynosi znaleźli swe miejsce, z dala od tradycyjnych etnicznych enklaw w mieście. Jak wyjaśnia Sylvia Puente, dyrektor Latino Policy Forum, niektórzy z tych nowych przybyszów osiągnęli status klasy średniej, który umożliwia im poszukiwanie lepszych zasobów mieszkaniowych i szkół. Ale większość z nich postępuje w ślad za rozwojem przedmieść, poszukując zatrudnienia jako ogrodnicy, kucharze, gospodarze domu i inni robotnicy fizyczni. Durektor Latino Policy Forum zauważa, że dostrzegalny rozwój demograficzny nastąpił na zewnątrz miasta, podczas gdy miasto przeżywa zastój.

DuPage County skupiło obecnie społeczności osiedlone niegdyś wewnątrz miasta, posiadając cechy starych grup z powiatu Cook, oświadcza Jim Lewis, demograf i przedstawiciel Chicago Community Trust. Dostrzega on tam demograficzne procesy starzenia, z wieloma rodzinami, z których wyszły dzieci i spadkiem społeczności białej.

Utrata mieszkańców w powiecie Cook byłaby jeszcze wyższa gdyby nie recesja i załamanie na rynku mieszkaniowym, konkluduje Kenneth Johnson, demograf z University of New Hampshire, który przez lata pracował w chicagowskim Loyola University i nadal prowadzi badania trendów populacji miejskiej. Zdaniem demografa, dane dotyczące migracji sugerują, że spadek populacji w powiecie Cook nieco spowolniał. Nastąpiło to z powodu recesji, która spowodowała niejako zamrożenie mieszkańców w ich dotychczasowych siedzibach. Dużą rolę odegrała w tym niechęć do zmiany i sprzedaży domu, czy zmiany zatrudnienia z uwagi na trudną sytuacją gospodarczą, zauważa Johnson.

Exodus z miasta

Dane nowego spisu powszechnego niezbicie dowodzą, że populacja Chicago dramatycznie maleje. Miasto straciło niemal 7 procent swych mieszkańców od roku 2000. Obecna liczba mieszkańców wynosi 2.7 milionów, zdecydowanie mniej niż 2.9 milionów odnotowanych w poprzednim spisie demograficznym.

Populacja powiatu Cook również się kurczy, chociaż to wciąż największy powiat Illinois. Liczba mieszkańców powiatu Cook sięga obecnie 5.2 milionów. W porównaniu z rokiem 2000 zmniejszyła się o 3.4 procent.

Po Chicago, następnymi w kolejności największymi miastami w Illinois są Aurora, której liczba mieszkańców wzrosła o 38 procent osiągając 197,899 mieszkańców, Rockford, który wzrósł liczebnie o 2 procent do poziomu 152,871 mieszkańców, Joliet, którego liczba mieszkańców wzrosła o 39 procent osiągając 147,433 i Naperville, które odnotowało 10 procentowy wzrost do poziomu 141,853 mieszkańców.

Rozrost suburbii

W porównaniu z kurczącą się populacją Cook, która nadal należy do największych liczbowo, osiągając 5,194,675 mieszkańców, wyraźnie widać gwałtowny wzrost innych powiatów. Pięć najbardziej dynamicznie rozwijających się obejmuje: DuPage, z 916,924 mieszkańców, gdzie wzrost osiągnął 1.4 procent, powiat Lake, z 703,462 mieszkańców, o 9.2 procent więcej niż w roku 2000, powiat Will, którego liczba mieszkańców obecnie wynosząca 677,560, o 34.9 procent wzrosła w porównaniu z poprzednim spisem powszechnym, oraz powiat Kane, który wzrósł o 27.5 procent licząc obecnie 515,269 mieszkańców.

Odwrócona migracja czarnoskórej populacji

Spadek demograficzny Chicago był wyższy niż wskazywały pierwotnie ujawnione szacunki spisu. Równoważy on wzrost odnotowany w latach 1990., kiedy populacja chicagowska wzrosła o 4 procent, po raz pierwszy od pięćdziesięciu lat.

W najbardziej znamienny sposób spadek ten odnotowała chicagowska populacja Afro-Amerykanów, która zmniejszyła się o niemal 17 procent. Obecnie czarnoskórzy mieszkańcy stanowią jedynie 33 procent mieszkańców miasta, mniej niż 36 procent dziesięć lat wcześniej. Prawdopodobną przyczyną tej zmiany jest plan transformacji Chicago Housing Authority, w ramach którego tysiące jednostek mieszkaniowych budownictwa komunalnego zostało zburzonych. Analiza poprzednio ujawnionych szacunków spisu dokonana przez Sun Times wykazuje trend rozwoju czarnoskórej populacji w przedmieściach na południu stanu.

Czarnoskórzy przenoszą się nie tylko na południe stanu, ale poza jego ramy, na południe kraju. W ostatnich kilkudziesięciu latach populacja czarnoskóra opuszcza duże miasta na północnym wschodzie i środkowym zachodzie w stopniu najwyższym w ostatnich dekadach, powracając do szybko rozwijających się i niegdyś utrzymujących segregację rasową miast na południu w poszukiwaniu lepszych możliwości zatrudnienia i jakości życia.

Południe Stanów Zjednoczonych, głównie metropolie takie jak Atlanta, Dallas, Houston, Miami i Charlotte, od roku 2000 odnotowały średnio 75 procent wzrostu populacji wśród ludności czarnoskórej, która w latach 1990. stanowiła tam 65 procent mieszkańców. Ten wzrost nastąpił głównie kosztem północnych rejonów metropolitarnych takich jak Nowy Jork i Chicago.

W sumie około 57 procent populacji Afro-Amerykanów mieszka na południu. To znaczny skok w porównaniu z 53 procentami odnotowanymi w latach 1970., według analizy danych spisu przeprowadzonej przez Williama H. Frey, demografa z Brookings Institution.

„Afro-Amerykanie reagują tak jak wszyscy inni – poszukując lepszych możliwości ekonomicznych w południowej części Stanów Zjednoczonych, określanej mianem Sun Belt”, stwierdza Isabel Wilkerson, autorka „The Warmth of Other Suns”, szczegółowej historii wielkiej migracji. „Ale w tym przypadku w grę wchodzi również specjalny związek”.

Robotnicze przedmieścia

Rejony tradycyjnie zamieszkałe przez populację pracowników fizycznych odnotowały wzrost populacji, który sięgał od 1.4 procent w DuPage County, po 110 procent w Kendall County. Uwidocznia to fakt, że dynamiczny rozwój w metropolii chicagowskiej jest obecnie skoncentrowany w odległych przedmieściach. Podobne trendy są zauważalne w innych dużych obszarach miejskich na środkowym zachodzie i północnym wschodzie. Pomimo recesji w niektórych robotniczych rejonach, na przykład w Huntley i Kane County liczba mieszkańców wzrosła o zaskakujące 324 procent. Największe z tych szybko rozwijających się miast, Plainfield, nadal się rozbudowuje, zwiększając swą populację o 204 procent do poziomu 40,000.

Natomiast ośrodki, które doświadczyły największego procentowo spadku demograficznego, znajdują się w przedmiejskim Cook County. Obejmują one Ford Heights, Robbins, Harvey, Bensenville, Forest Park i Dolton.

Schaumburg, przeżywający w latach 1960. i 1970. gwałtowny wzrost demograficzny, utracił niemal 1,200 mieszkańców, co stanowiło spadek procentowy rzędu 1.5 procent.

Latynosi, Azjaci i imigranci

Dane ubiegłorocznego spisu powszechnego wykazują, że populacja Laynosów dramatycznie wzrosła w latach 2000 i 2010, wspierając demografię niemal każdego zakątka stanu w okresie, kiedy z miast uciekają biali i czarnoskórzy mieszkańcy.

Rosnący napływ Latynosów do okręgów podmiejskich znacząco przyczynił się do niemal podwojenia liczby mieszkańców otaczających Chicago przedmieść, takich jak Kendall County, ale również Champaign i McLean, charakteryzujących się przewagą pracowników umysłowych.

W Illinois, gdzie zarówno populacja czarnoskórych jak i białych uległa zmniejszeniu, liczba mieszkańców identyfikujących się jako Latynosi wzrosła ostro o 32.5 procent. „Umożliwiają stanowi uporanie się w dużej części z wyludnieniem”, informuje Rob Paral, demograf z Chicago.

Spis z ubiegłego roku informuje, że w stanie mieszka 2.03 milionów Latynosów, co stanowi duży skok w porównaniu z 1.53 miliona z roku 2000. W sumie 15.8 procent wszystkich mieszkańców Illinois zidentyfikowało się jako Latynosi, co jest kategorią pojemną, mogącą obejmować zarówno białych, czarnoskórych i inne kategorie rasowe.

Wśród powiatów, które odnotowały dramatyczny wzrost ludności latynoskiej są: powiat Kane, gdzie liczba Latynosów wzrosła o 65 procent i powiat Will, gdzie ta grupa powiększyła się o 142 procent. W powiecie Kendall populacja Latynosów powiększyła się niemal czterokrotnie. Eksperci twierdzą, że niektórzy z nich przenieśli się z powiatu Cook, który tradycyjnie stanowił miejsce przyjazdu dla imigrantów latynoskich, ale wielu prawdopodobnie przybyło wprost z Meksyku. „Ludzie idą tam gdzie są prace”, stwierdza Jorge Mujica, obrońca praw imigranckich z Chicago. „Wiedzą, że zatrudnienie jest dostępne na przedmieściach w restauracjach, hurtowniach i wytwórstwie wszystkiego od słodyczy po plastikowe widelce. Przybywają wprost z Meksyku do Palatine, Waukegan, Des Plaines, Rockford. Nawet nie znają Chicago”.

Rozwój demograficzny Latynosów nie został ograniczony do przedmieść Chicago. W obrębie 102 powiatów w Illinois, 101 zarejestrowało wzrost populacji latynoskiej. Nawet powiaty takie jak Macon, gdzie ogólna populacja spadła w porównaniu ze stanem z roku 2000, przeżyły silny napływ Latynosów, sięgający 85%.

Wzrost mniejszości etnicznych

Mniejszości etniczne i rasowe wzrosły znacząco w wielu przedmieściach, od okręgu szkolnego New Trier, przez Glenview, Northbrook, Naperville i Libertyville. Obejmują one Afro-Amerykanów, Azjatów i Latynosów.

W Glenview i Northbrook wzrosła liczba Latynosów, o około 51.8 procent w Glenview i o 34.4 procent w Northbrook, chociaż te grupy nadal stanowią mały segment ogólnej populacji w obu przedmieściach. Liczba Azjatów zarówno w Glenview jak i Northbrook wzrosła o 30%.

Jakkolwiek w Wilmette i Winnetce liczba mieszkańców zmalała nieznacznie, to ostro wzrosły mniejszości etniczne. W Wilmette Azjaci zwiększyli swą populację o 29.3 procent, a liczba Latynosów wzrosła z 574 do 902 w roku 2010. Podobne skoki zanotowała Winnetka, gdzie Azjaci zwiększyli swą populację z 302 w roku 2000 do 403, a Latynosi z 108 do 232.

Podobny trend można zaobserwować w Libertyville, gdzie Latynosi wzrośli o 47 procent, czarnoskórzy o 18 procent, a Azjaci o 23 procent.

W Naperville Afro-Amerykanie zwiększyli swą liczbę o 70% w porównaniu z poprzednim spisem powszechnym. Podobnego wzrostu doświadczyli Azjaci, których liczba zwiększyła się o 71 procent, oraz Latynosi, których populacja wzrosła o 82 procent.

Wiele wskazuje na to, że powolny rozwój demograficzny Illinois jest równoważony przez ostry wzrost populacji mniejszości etnicznych i rasowych. Przenoszą się one nie tylko na przedmieścia osiedlone w przeszłości przez pracowników fizycznych, ale do zasobnych przedmieść znanych z najlepszych szkół i silnej infrastruktury, gdzie maleje populacja białych. Chicagowski badacz trendów demograficznych, Rob Paral, zauważa, że .„Stan zasadniczo zawdzięcza swą równowagę demograficzną Latynosom, Azjatom i imigrantom”.

Oprac. E.Z.

 

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor