Biorąc pożyczkę otrzymujemy do ręki pieniądze i w zamian zobowiązujemy się do jej spłacenia w określonym czasie. Gdy nam się to nie uda, wówczas właściciel długu może poprosić o nasz dom, samochód, łódkę lub przejąć cokolwiek innego o odpowiedniej wartości. Oczywiście proces jest długi i skomplikowany, ale zwykle prawo jest po stronie kredytodawcy.
Jak to wygląda w przypadku państw, które nie są w stanie wykupić obligacji znajdujących się w posiadaniu innego kraju? Nie jestem ekonomistą i nawet nie wiem gdzie rozpocząć poszukiwania odpowiedzi na to pytanie.
Dlatego dziś nieco inaczej. Zamiast felietonu proponuję streszczenie artykułu, który pojawił się kilka dni temu w internecie powodując sporo zamieszania. Podobno hasło “dług narodowy” pobiło w wyszukiwarkach “jason bieber” co już samo w sobie jest wielkim osiągnięciem.
Autor opracowania, Greg Bocquet, przypomina, że nasz obecny dług przekracza 14 trylionów, z czego większość jest na szczęście w posiadaniu prywatnych banków amerykańskich i innych instytucji finansowych, takich jak Federal Reserve, czy Departament Skarbu. Jednak aż 4.4 tryliona należy do rządów innych państw.
Tak jak każdy z nas może kupić akcje jakiejś firmy i stać się posiadaczem jej części, tak samo inne kraje, prywatne korporacje i osoby prywatne kupują obligacje rządowe i…no właśnie, stają się właścicielem Stanów Zjednoczonych?
Co by było, gdyby zechciały zamienić akcje w gotówkę, a my nie mielibyśmy z czego zapłacić?
Czy mogą wejść i zabrać sobie coś, na przykład…Hawaje?
Raczej nie, taki scenariusz byłby trudny do zrealizowania. Ale dla rozrywki i obrazowego przedstawienia sum znajdujących się w posiadaniu obcych rządów autor proponuje zabawę z liczbami i porównanie ich do dochodu poszczególnych stanów.
Publikuje on listę 10 największych kredytodawców Stanów Zjednoczonych. Aż trzy miejsca na liście, w tym pierwsze zajmują Chiny i terytoria od nich zależne. Tylko dwa kraje to anglojęzyczni sojusznicy. Sporo naszego długu znajduje się w rękach szejków arabskich i krajów wydobywających ropę. Na liście znalazła się też Rosja.
Sumy długu przez nie posiadane porównano do dochodu poszczególnych stanów i okazało się, że:
- Na pierwszym miejscu znajdują się Chiny, które posiadają aż $891.6 mld. naszego długu. Suma ta stanowi 20.4% zadłużenia znajdującego się w rękach innych państw.
Gdybyśmy zdecydowali się na wykupienie tych obligacji to moglibyśmy oddać Chinom dwa stany (nie mamy przecież gotówki, ani żadnych dóbr, bo wszystkie fabryki już tam są) – Illinois, którego dochód według ostatnich danych wynosi ok.630 mld. oraz Indianę, która zarabia średnio 262 mld. rocznie. W sumie wystarczyłoby na spłatę zadłużenia. Może dlatego niedawno gościliśmy w Chicago delegację rządową z Chin. Oglądali swe przyszłe tereny?
- Japonia znajduje się na drugim miejscu posiadając $883.6 mld. naszego długu. Prawie tyle co Chiny, ale jednak mniej, bo 20.2%.
Suma ta to połączony dochód Minnesoty ($260.7 mld.), Wisconsin ($244.4 mld.), Iowa ($142.3 mld.) oraz Missouri ($239.8 mld.).
Jeśli rząd Japonii jest zainteresowany spłatą, może przysłać własną delegację.
- Trzecim co do wielkości właścicielem naszego długu jest Wielka Brytania, która wykupiła $541.3 mld. Rząd USA cieszy ten fakt, gdyż to przyjazne nam państwo i raczej nie wbije noża w plecy. Gdyby jednak coś się zmieniło, to możemy podrzucić Delaware i New Jersey, których łączny dochód wyniósł ostatnio 543 mld.
- Na czwartym miejscu, co niepokoi niektórych mieszkańców USA, znajdują się kraje eksportujące ropę naftową posiadające 5% naszego długu narodowego, czyli $218 mld. Do grupy tej nie należy Kanada, o której zaraz powiem, bo ma własne miejsce na liście, ale należą za to: Ekwador, Wenezuela, Indonezja, Bahrain, Iran, Irak, Kuwejt, Oman, Katar, Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Algieria, Gabon, Libia, oraz Nigeria. Nie chcemy im niczego dawać, ale zmuszeni wskażemy na Nebraskę i Kansas, które zarabiają rocznie podobną sumę. Zresztą byłaby to uczciwa wymiana, gdyż stany te należą do największych producentów zbóż, importowanych od nas w największych ilościach właśnie przez kraje eksportujące ropę.
- Kolejnym krajem jest Brazylia posiadająca nasze $180.8 mld. To równowartość połączonego dochodu Idaho i Nevady.
- Centra Bankowe na Karaibach, należące zresztą do różnych nacji - między innymi Bahama, Bermuda, Cayman Islands, Antyle Holenderskie, Panama i Virgin Islands - wykupiły dotąd 3.6% naszego długu, czyli ok. $155.6 mld.
To tyle, ile zarabia Kentucky. Trudno ten stan porównać do Karaibów, ale może dobra sieć hotelowa zmieni sytuację.
- Hong Kong, zależny od Chin, chociaż prowadzący własne rozliczenia, trzyma u siebie obligacje amerykańskie wartości $138.2 mld. Można śmiało dodać tę sumę do Chin, które i tak zajmują pierwsze miejsce na liście. Niby suma niewielka, ale odczulibyśmy jej zwrot w szczególny sposób. Tyle bowiem wynosi dochód roczny stanu Wyoming i Waszyngtonu, nie stanu, ale Dystryktu Columbia, czyli stolicy.
- Kanada zajmuje ósmą pozycję i podobnie jak w przypadku Anglii, nie martwi to nikogo. Nasz północny sąsiad pomaga jak może, a tak właśnie należy traktować wykupienie części akcji Departamentu Skarbu. Gdyby doszło do zwrotu pożyczki to Kanada mogłaby otrzymać Maine, New Hampshire i Vermont, których wspólny dochód porównywalny jest z naszym zadłużeniem na północy.
- Tajwan zajmuje miejsce dziewiąte ze $131.9 mld. Mimo, że ma niezależny rząd i niezależne kontakty z resztą świata, to znajduje się pod wpływem i kontrolą Chin. Tajwanowi winni jesteśmy Hawaje i obydwie Virginie, których dochód przekracza 129 mld.
- W pierwszej dziesiątce ostatnie miejsce zajmuje Rosja, która dosyć późno zaczęła kupować nasze obligacje, ale szybko dogania innych. W tej chwili posiada ich na sumę $106.2 mld. Alaski nie oddamy, ale możemy obydwie Dakoty i Montanę, których dochód sięga podobnej sumy.
Pozostanie nam nieco ponad połowa stanów, w tym te posiadające ropę, węgiel i szlachetne metale. Zero długu za granicą, tylko nasze własne, wewnętrzne problemy. Więcej liczb i faktów w internecie. Miłego weekendu.
Rafał Jurak