----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

17 marca 2011

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Po co czytać takie wielkie, ponad sześciuset stronicowe powieści jak ta, którą napisał ostatnio słynny John Irving, autor bestsellerowego „Świata według Garpa”? Sześćset stron, wielowątkowej opowieści obejmującej ponad półwieku różnych ważnych i mniej istotnych wydarzeń, które dotknęły współczesne Stany od wojny w Wietnamie po 11 września 2001 i wojnę w Iraku.

 

W gruncie rzeczy należałoby doprecyzować to pytanie i trochę je zmodyfikować:

– po co Polacy mają czytać opasłe teksty kogoś, kto oficjalnie przyznaje się w jednym z wywiadów, iż nie zna żadnego polskiego pisarza i nie ma bladego pojęcia o polskiej literaturze?

 

Czy to nie jest szokujące wyznanie i czy to jest w ogóle możliwe? Jeszcze pół biedy, jeśliby nie słyszał nigdy o Sienkiewiczu, Reymoncie, Miłoszu czy Szymborskiej, ale żeby nie czytać Sępa Szarzyńskiego, Franciszka Zabłockiego, Władysława Syrokomli czy Wincentego Pola to już zakrawa na skandal – a co z Marią Konopnicką?! To sytuacja nie do wybaczenia i dowód na kompletną ignorancję oraz hipokryzję – światowy autor, wielkie ambicje, a jednej z najważniejszych literatur na świecie nie zna.

 

A tak w istocie, o czym ta wielka i grubaśna powieść jest?

O prawie pięćdziesięcioletnim uciekaniu ojca z synem, po tym jak ten nakrywa tatusia na seksie z Indianką, którą zabija patelnią, bo myli mu się ona z niedźwiedziem

O lataniu na spadochronie nago i taplaniu się w błocie w zagrodzie dla świń-

O uprawianiu seksu, zapładnianiu się i rodzeniu tylko po to, żeby uniknąć powołania do wojska i służby ojczyźnie

O wychowaniu dzieci przez samotnego ojca i o wyrodnych matkach, których te dzieci kompletnie nie interesują, bo interesują je raczej narkotyki

O zgubnych skutkach samochodowego fellatio, które robione w trudnych warunkach na drogach może być tragiczne w skutkach, szczególnie dla młodych, niedoświadczonych kierowców

O piciu na umór i znajdywaniu potem swoich dzieci na środku ruchliwych ulic bez żadnej opieki

O obdzieraniu niedźwiedzi ze skóry, oczywiście wcześniej nielegalnie upolowanych

O związku dwu mężczyzn z tą jedną kobietą, co w innych kulturach jest pożądane, jakkolwiek w USA niekoniecznie dobrze widziane

O piciu w nadmiarze szczególnie w zimie i bieganiu po zamarzniętej rzece, co zawsze jest igraniem z ogniem, a tak naprawdę z wodą, nawet dzieci wiedzą, że może to się skończyć śmiercią

 

Cóż na to można powiedzieć?

Panie Boże Ty widzisz to wszystko i nie grzmisz – (jak zwykli mówić starożytni górale) – tylko pozwalasz by ta powieściowa Sodoma wraz Gomorą zdobywała nagrody, wyróżnienia i poklask - a gdzie jest katolickie poszanowanie wartości, rodziny, gdzie jest skromność u uległość wobec przykazań, gdzie szacunek dla starszych?

Ręce po prostu opadają, a tu jeszcze się okazuje, że to nic nowego, bo powieść „jest w zasadzie poskładana z tych samych kawałków, co wszystkie poprzednie książki Irvinga, z małymi wyjątkami: są tu i niedźwiedzie, i stary, śmierdzący pies, i wspomniane w przelocie zapasy, i młody pisarz, i wypadek samochodowy, i ojciec obawiający się o swojego syna, wypisz-wymaluj ST Garp goniący kierowców po osiedlu.”

 

Jakby tego wszystkiego nie było dosyć pisarz wyraźnie mówi w jednym z ostatnich wywiadów, że „Ostatnia noc w Twisted River” w żaden sposób nie opisuje jego zasadniczo dobrego, pozytywnego i szczęśliwego życia, ale tegoż życia mroczne, bolesne, straszne i pełne lęku aspekty.

Jak należy to rozumieć? Bardzo prosto – chce sobie załatwić darmową psychoterapię i przy okazji na nas zrzucić całą odpowiedzialność i wszystkie niepowodzenia. Narzeka przecież, że współczesnego pisarza amerykańskiego nikt nie słucha, nikogo nie obchodzi jego opinia i nikt się z nią w Stanach nie liczy.

Nie dajmy się sprowokować, dajmy odpór wrogim siłom imperializmu amerykańskiego, odrzućmy zdegenerowane, artystowskie i formalnie puste książki. Zwróćmy się ku naszej pięknej i bogatej literaturze, ”gdzie prawo zawsze prawo znaczy, a sprawiedliwość sprawiedliwość” i w której pisze się powieści zaczynając od pierwszego, a nie od ostatniego zdania.

 

Zbyszek Kruczalak

 

----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor