----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

31 marca 2011

Udostępnij znajomym:

Cokolwiek by się strasznego, tragicznego, apokaliptycznego działo na tym świecie, jakiekolwiek by nastąpić miały katastrofy, kataklizmy i zagłady my Polacy piękne, albo jak kto woli złote ptacy wszystko przetrwamy, bo tak obiecują nam wszystkie najważniejsze i najgłośniejsze przepowiednie, wróżby i proroctwa.

Nie wiadomo wprawdzie dlaczego i jakim cudem sobie zasłużyliśmy na obiecaną nam Polskę od morza do morza, ale jakie to ma znaczenie? Najważniejsze, że nie ukonkretniono w żadnym wieszczym przesłaniu wspomnianych mórz, mamy więc pełne prawo przypuszczać, że będziemy praktycznie skazani na zarządzanie całym światem. To może być pewien problem, bo tajne organizacje, wraże narody i wszelkie mroczne i nieprzewidywalne siły będą nam w tym oczywiście przeszkadzać snując  tajne plany i spiskując przeciw nam, ale z pomocą boską jakoś przecież sobie poradzimy – w końcu niejednego Tatarzyna czy Turczyna przegnaliśmy nie raz już w swej historii na cztery wiatry, jak o tym zresztą mówi między innymi słynna przepowiednia z Tęgoborza w swej końcowej części:

 

A krymski Tatar, gdy dojdzie do rzeki,

Choć wiary swojej nie zmieni,

Polski potężnej uprosi opieki

I stanie się wierny tej ziemi.

Powstanie Polska od morza do morza.

Czekajcie na to pół wieku.

Chronić nas będzie zawsze Łaska Boża,

Więc cierp i módl się, człowieku.

 

 

Pewnym ułatwieniem w tym przeganianiu może być zapowiadany koniec świata, który ma nastąpić już niebawem, bo w przyszłym roku, znamy nawet konkretną datę - wszystko wydarzy się o północy, 21 grudnia 2012, co potwierdzają swoimi autorytetem takie sławy jak:

John Major Jenkins w książce zatytułowanej „Mity i prawda o roku 2012”, Adrian Gilbert w publikacji „Koniec świata w 2012 roku” czy Barbara Hand Clow w swoim „Kodzie Majów”, a nawet słynna parapsycholożka i medium Sylvia Brown w tajemniczym tekście „20?12”.

 

To by nam za jednym zamachem załatwiło sprawy organizacyjne, logistyczne i wszelkie inne w zarządzaniu światem, a nade wszystko pozwoliło nic nie robić, co zdecydowanie jest opcją niewypowiedzianie wygodniejszą od ogromnego wysiłku i wytężonej pracy, która niekoniecznie musi przynieść pożądane rezultaty, szczególnie wtedy, gdy weźmiemy pod uwagę wysiłki tajnych służb i zakonspirowanych organizacji, których jakoby nie było, a przecież są – wszyscy o tym dobrze wiemy, że wróg się czai. Czy czai się za rogiem, czy gdzie indziej to już zupełnie inna historia, ale trzeba być czujnym i umieć rozpoznać, często zamaskowanego dla niepoznaki, szpiega, agenta czy zwykłego, szeregowego członka jednej z tysiąca tajnych organizacji.

Pisze o tym rozpoznawaniu Klaus Rudiger Mai w książce „Tajne związki” pisze też o tym Guido Grandt w „Czarnej księdze masonerii” i wielu innych autorów w wielu podobnych publikacjach.

 

Ci członkowie zresztą, by nie spełniła się przewodnia o wielkości Polski, ustami uczonych niemieckich ogłosili ostatnio dla zmylenia przeciwnika, iż apokaliptyczna katastrofa 2012 roku, przepowiedziana i obliczona już dawno temu przez Majów jest przesunięta o sto lat do przodu i spodziewana dopiero w roku 2116 – straszne!!! Wprawdzie Niemcy znani są za swej dokładności, jakkolwiek z pokładaniem w nich wiary i ufaniu im trzeba być ostrożnym, w końcu trzeba pamiętać o tym, co nam zrobili w 1939! Warto też zajrzeć do książki Philippe Valode „Hitler i tajne stowarzyszenia” - tam się dopiero dzieje.

 

Na szczęście jest jeszcze święty Graal, nieważne w tej chwili czy z krwią czy bez, ale jest ciągle do odnalezienia i wydaje się, że to jest zadanie naprawdę i zaiste godne Polaków, a przede wszystkim polskiego wywiadu, który przy koniecznym jednak w tym układzie wsparciu międzynarodowym, ograniczonym jakkolwiek do MOSADU, bo przecież nie do KGB, które by mogło kielich po prostu nam ukraść i przewieźć do Ermitażu, mógłby zmienić losy świata bez konieczności wyczerpującego zarządzania ogromnymi terenami od morza do morza.

Wsparcie sił niebieskich w tej operacji byłoby gwarantowane, a szczegółowe instrukcje można znaleźć w wielu publikacjach, z czego dwie wydają się najważniejsze. Pierwsza to „Święty Graal, święta krew"" Baigenta, Leigha i Lincolna, a druga to tekst Aquilina i Baileya zatytułowany „Tajemnica Graala”.

Sukces murowany, co zresztą potwierdza niezawodna i już raz tu cytowana przepowiednia z Tęgoborza:

 

A barbarzyńca aż po wieczne czasy

Do Azji ujdzie strwożony.

Warszawa środkiem ustali się świata

 

Zbyszek Kruczalak

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor