Po wtorkowym głosowaniu rada Chicago nieco odmieniona, a przede wszystkim młodsza stażem. Wśród 50 aldermanów aż 15 objęło to stanowisko po raz pierwszy, z czego większość dzięki poparciu burmistrza-elekta, Rahma Emanuela.
Kandydaci popierani przez nowego burmistrza stanowili zdecydowaną większość zwycięzców II tury miejskich wyborów. Dla Rahma Emanuela to znak, że mieszkańcy chcą zmian na najwyższych urzędach i zdecydowanej reformy w sposobie zarządzania Chicago.
„Głosowali za zmianą. Głosowali za końcem zarządzania w dotychczasowy sposób” – powiedział Emanuel, który obejmie swój urząd 16 maja – Prawie 1/3 rady będzie nowa. To oznacza, że możemy zacząć działać w nowy sposób, wprowadzać nowe rzeczy konieczne do bardziej efektywnego działania”.
Najbardziej zacięta walka miała miejsce w 50 okręgu, gdzie popierana przez Emanuela Debra Silverstein pokonała w dogrywce starającego się o 10 kadencję na stanowisku radnego Bernarda Stone.
„Będę niezależnym aldermanem. Ludzie będą dla mnie najważniejsi” – powiedziała Silverstein po ogłoszeniu wyników.
Była ona tez pierwszą radną, do której z gratulacjami zadzwonił burmistrz-elekt, co wskazuje na spore znacznie tego zwycięstwa w jego planach na przyszłość.
Po niemal 40 latach na stanowisku radnego Bernard Stone nie krył rozczarowania przegraną. Znalazł się w nowej dla siebie sytuacji od czasu objęcia tego urzędu po raz pierwszy w 1973 r.
„Przegrałem z maszyną wyborczą – mówił Stone podczas pożegnalnej konferencji prasowej – A przeciez kiedyś byłem jej częścią”
Odrzucony przez wyborców po 28 latach alderman chciałby teraz poprowadzić własny program radiowy lub zająć się doradztwem. Najchętniej widziałby siebie w mediach, bo na pewno nie ma zamiaru przechodzić na emeryturę.
„Mam dopiero 83 lata i wydaje mi się, że wciąż mam sporo do osiągnięcia w życiu” – dodał Stone.
W 45 okręgu wyborczym zwycięstwo świętował we wtorek John Arena, właściciel niewielkiej firmy poligraficznej, który zaledwie 29 głosami pokonał Johna Garrido, popieranego między innymi przez większość polonijnych mieszkańców dzielnicy byłego policjanta z Chicago. Garrido ma czas do piątku na złożenie prośby o ponowne przeliczenie głosów, co prawdopodobnie będzie miało miejsce.
„Myślę, że jestem to winien moim wyborcom. Powinienem zrobić wszystko, by upewnić się, że każdy głos został policzony” – powiedział Garrido.
W sumie 15 nowych aldermanów zostanie zaprzysiężonych 16 maja, co w opinii obserwatorów lokalnej sceny politycznej może oznaczać zmiany w zarządzaniu miastem. Odmieniona rada Chicago będzie bardziej skłonna do współpracy z nowym burmistrzem i bardziej odważnych politycznych posunięć.
Niektórzy obawiają się, że niedoświadczona rada miasta zostanie zdominowana przez obejmującego urząd Emanuela. Zapytany, czy rozważał możliwość zmiany tytułu „burmistrz” na „cesarz” odpowiedział: „Moja rodzina uważa, że nie wyglądałbym dobrze w todze”.
Emanuel przyznał, że rozmawiał już z ponad 40 spośród 50 wybranych radnych. Do wprowadzenia swych reform oraz planowanych ustaw będzie potrzebował co najmniej 26 głosów. Na razie nie ma pewności, czy posiada aż tylu sojuszników, choc wiele na to wskazuje. Wiadomo na pewno, że nie będzie posiadał takiego wpływu na radę jak odchodzący Richard Daley, przynajmniej nie w początkowym okresie sprawowania władzy.
We wtorek miały również miejsce wybory w pozostałych miasteczkach powiatu Cook. Poszczególne wyniki można znaleźć na stronie www.cookcountyclerk.com
RJ