Obserwując gorący przebieg niedawnej debaty w stanowej Izbie Reprezentantów można było podejrzewać, że tematem są drastyczne oszczędności budżetowe lub ograniczenie funduszy na pomoc społeczną. Chodziło jednak o umieszczanie zdjęć na kartach żywnościowych Link, a właściwie sprawdzenie, ile taka operacja mogłaby kosztować.
1 października 2008 zmieniła się nazwa federalnego programu znanego jako Food Stamps Program. Od 4 lat jest to Supplemental Nutrition Assistance Program, w skrócie SNAP. Niektóre stany wprowadzają własne nazwy. Na przykład Illinois używa określenia The Link, od nazwy elektronicznych kart, działających podobnie do kart debetowych, których posiadacze używają podczas dokonywania zakupów. Jest wygodniejsza i szybsza w użyciu, niż wcześniejsze znaczki, łatwiej wprowadzić za jej pomocą odpowiednie dane do systemu.
Ocenia się jednak, że w wyniku popełnianych przy jej użyciu oszustw skarb stanu traci każdego roku setki milionów dolarów. Właściciele małych sklepików często sprzedają na tę kartę piwo i papierosy, choć jest to niezgodne z prawem. Zdarzają się wypadki, że wypłacają gotówkę lub odkupują karty Link za część ich wartości od osób uzależnionych od narkotyków. W związku z niedoskonałościami systemu kartę taką często otrzymują mieszkańcy innych stanów, na przykład studenci uczący się w Illinois, którzy traktują ją jako kieszonkowe na przyjemności – choćby wspomniane wcześniej legalne używki.
Sponsor wcześniejszej propozycji dotyczącej dołączenia zdjęcia do kraty Link sugerował, że porównując dane z innych stanów moglibyśmy zaoszczędzić nawet 1.5 mld. dolarów rocznie przy kilkumilionowym wydatku na wymianę kart. Nie udało się. Po burzliwej debacie w Springfield zmienił projekt i domagał się jedynie wyceny kosztów takiej operacji. Po kilku godzinach sporów republikanie wykorzystali manewr proceduralny i zmusili niższą Izbę stanowego parlamentu do głosowania. Propozycja została przyjęta – teraz trafi do senatu. Nie chodzi w niej już o dołożenie zdjęcia, ale tylko o obliczenie kosztu takiej operacji.
Stanowy Department of Human Services zdając sobie sprawę z nadużyć przeprowadził kontrolę systemu i odbiorców Link Card. Zaledwie 786 osób, czyli mniej niż 1% straciło wówczas świadczenia. Przeciwnicy zmian używają tej liczby sugerując, że wydawanie kilku milionów na złapanie kilkuset oszustów mija się z celem. Zwolennicy zmian przekonani są, że faktyczna liczba jest znacznie większa.
Jeszcze 4 lata temu co dziesiąta osoba w Stanach Zjednoczonych, czyli ponad 32 miliony obywateli, korzystała z finansowej pomocy przy zakupie żywności. Ocenia się, że od tego czasu liczba ta co najmniej podwoiła się.
W stanie Illinois karty Link otrzymuje już ok.880,000 osób, z czego ponad połowa – ok.490,000 w samym powiecie Cook.
W marcu 2009 r. ze stanowych dopłat do żywności korzystało 373 tysiące, w marcu 2004 r. w całym Cook County znaczki żywnościowe pobierało tylko 270 tysięcy osób.
Zwiększenie liczby tych osób związane jest nie tylko z recesją i sytuacją ekonomiczną, ale również niedawnym obniżeniem wymogów. Do programu kwalifikują się również osoby nie posiadające obywatelstwa ale przebywające legalnie w USA.
Zainteresowanych odsyłamy na stronę internetową http://www.dhs.state.il.us gdzie uzyskać można wszystkie informacje, włączając w to elektroniczną wersję podania o pomoc finansową przy zakupie żywności. Jest tam również kalkulator obliczający szanse zakwalifikowania się.
Na kartę Link nie można kupić wszystkiego. Niektóre sklepy oferują specjalną listę artykułów dostępnych dla odbiorców federalnej i stanowej pomocy, w innych sieciach musimy wiedzieć, jakie towary pomocy nie podlegają. Są to na przykład: alkohol, papierosy, żywność dla zwierząt oraz gotowe, ciepłe obiady, do których zaliczyć można np. kurczaka z rożna.
RJ