Czy jeszcze kogoś interesuje?
Środa była pierwszym dniem kolejnego procesu korupcyjnego byłego gubernatora Illinois, Roda Blagojevicha. Wiele osób ma wrażenie déjà vu, choć na razie rozprawa tylko w niewielkim stopniu przypomina tę z ubiegłego roku. Mniejsze zainteresowanie dziennikarzy, społeczeństwa i polityków. Brak barwnych obrońców gubernatora i jego kontrowersyjnych wystąpień w mediach. Być może zmieni się to w miarę przedstawiania kolejnych argumentów stron.
Blagojevich usłyszy 20 zarzutów, w większości tych samych co poprzednio, w tym związany z próbą sprzedaży miejsca w Senacie zwolnionego przez Baracka Obamę po zwycięskich wyborach prezydenckich. Ten punkt przysporzył w ubiegłym roku najwięcej wstydu prokuraturze, przekonanej, że będzie najłatwiejszym do udowodnienia. Stało się inaczej, 12 osobowe jury nie było jednomyślne. Tym razem podobno ma być inaczej, pojawiły się inne, niewykorzystane wcześniej dowody, nagrania i świadkowie.
Nazwisko Obamy prawdopodobnie pojawi się kilkukrotnie podczas procesu, za sprawą nagrań oraz świadków, co może mieć wpływ na rozpoczętą właśnie kolejną kampanię prezydencką.
„Będzie próbował wykorzystać okazję i przekonać, że prezydent Obama odgrywał w tym rolę, podobnie jak Rahm Emanuel, a on tylko był częścią politycznego handlu z wielkimi graczami, którzy teraz nie chcą być w to zamieszani” – mówi republikański strateg, Chris Robling.
O ile wiadomo na pewno, że na świadka nie zostanie powołany prezydent, o tyle nie jest pewne, czy uniknie tego jego były szef personelu, przyszły burmistrz Chicago, Rahm Emanuel. Zeznawać tez może Jesse Jackson Jr. który zainteresowany był rozmowami na temat miejsca w senacie. Wystąpić też może sam Blagojevich, milczący podczas poprzedniego procesu. Jego brat uważa, że powinien to zrobić: „Byłby swoim własnym, najlepszym obrońcą”
Zanim jednak ponownie dojdzie do szermierki słownej pomiędzy prokuraturą, a obroną wybrana musi zostać ława przysięgłych. Pierwsze dni upływają więc na przesłuchaniach potencjalnych jurorów. Wszyscy rozpoczęli od wypełnienia specjalnych kwestionariuszy, których celem było wyeliminowanie z tej grupy osób zbytnio sprzyjających Blagojevichowi lub bardzo mu nieprzychylnych. Spośród pozostałych, przynajmniej w teorii najbardziej obiektywnych, obydwie strony procesu wyłonią 12-tkę, która zadecyduje o przyszłości byłego gubernatora.
Wybór jurorów może potrwać nawet tydzień. Dopiero wtedy rozpocznie się właściwa rozprawa na której obecny będzie Blagojevich.
Pierwszy proces byłego gubernatora Illinois zakończył się w ubiegłym roku. Jurorzy nie byli w stanie jednogłośnie zadecydować w sprawie większości z 24 zarzutów. Udało im się porozumieć zaledwie w jednym punkcie oskarżenia, dotyczącym składania fałszywych zeznań przed FBI. Grozi mu za to maksymalnie do 5 lat więzienia. Ewentualne wyroki skazujące w rozpoczętym właśnie, drugim procesie mogą wydłużyć ten okres.
RJ