W 2007 r. były wszędzie. W każdym ogrodzie, na każdym drzewie i chodniku. Był to wylęg tzw. 17-letnich cykad, które obrały sobie za miejsca lęgowe północne obszary USA, w tym Illinois. Tym razem na światło dzienne wyjdą 13-letnie cykady kojarzone raczej z południem kraju, dlatego w Chicago będzie ich stosunkowo niewiele.
Rodziców przygotowujących się do opuszczenia tego lata podziemnych kryjówek cykad widzieliśmy w 1998 r. To odmiana zamieszkująca południe i w Chicago spotykana sporadycznie. Mimo to bądźmy przygotowani, gdyż wydawany przez nie dźwięk już niedługo będziemy słyszeć prawie wszędzie, choć w znacznie mniejszym stopniu, niż 4 lata temu.
Jeśli ominęła nas okazja zobaczenia ich w 2007 r. i chcemy w pełni ocenić to rzadkie zjawisko powinniśmy wybrać się w podróż na południe Illinois lub sąsiadujących z nami z tamtej strony stanów. Miliardy pojawiających się tylko co kilkanaście lat owadów już niedługo, gdy temperatura gruntów osiągnie 64 stopni Fahrenheita, zakończą swój niezwykły cykl życiowy wychodząc na powierzchnię.
Charakterystyczny jest wydawany przez nie dźwięk – tzw. "pieśń zalotna" samców. Siła brzmienia grupy tych owadów często przekracza 100 dB. W związku z rozpoczętym na przełomie maja i czerwca 2007 wylęgiem w północnych obszarach stanu Illinois organizatorzy festiwali muzycznych w parku Ravinia odwołali niektóre koncerty symfoniczne.
Cykady są zupełnie nieszkodliwe; nie gryzą, nie żądlą, nie są trujące, nie roznoszą chorób. Nie są też szkodliwe dla dojrzałych drzew i krzewów, choć młode rośliny, zwłaszcza masowo zaatakowane, mogą odnieść poważne uszkodzenia, dlatego w latach przewidywanego ich wylęgu ogrodnicy chronią rośliny specjalnymi siatkami.
Cykady o 17 letnim cyklu życiowym, zamieszkujące m. in. okolice Chicago pojawią się dopiero w 2024 r.
RJ