To dopiero połowa maja, a nasz stan już zobowiązał się do zapłacenia ponad 230 mln. dolarów firmom rozpatrującym możliwość przenosin w inne rejony kraju.
Suma ta zbliżona jest już do wydatków na podobny cel w całym 2010 r. gdy administracja naszego stanu na przekonanie 57 korporacji do pozostania w Illinois wydała $230 mln. W 2009 r. suma ta była znacznie mniejsza, bo zaledwie 116 mln. trafiło do 47 firm.
Tegoroczne wydatki z budżetu na ten cel dotyczą 27 kompanii. Znamy nazwy jedynie 6 z nich. Należy do nich Motorola, która za utrzymanie swej głównej siedziby w Libertyville otrzyma 117 milionów w postaci ulg podatkowych, czy zwrotu kosztów. Problem w tym, że ten gigant telekomunikacyjny obiecał w zamian zainwestowanie 500 mln. w badania i rozwój w okresie najbliższych 3 lat, co w najmniejszym stopniu nie przekracza planów rozwojowych tej firmy sprzed umowy z naszym stanem.
Nazwy pozostałych 21 nie są publicznie znane. Do zachowania tych informacji w tajemnicy zobowiązują władze stanu podpisane kontrakty i wciąż prowadzone negocjacje.
Gubernator Pat Quinn oferuje rozpatrującym opuszczenie Illinois firmom pomoc finansową w postaci ulg podatkowych, funduszy na szkolenia pracowników i grantów. Walka o inwestorów pomiędzy różnymi stanami jest poważna. Przyciągnięcie do siebie dużej korporacji oznacza miejsca pracy i wpływy podatkowe z produkcji lub usług. Dla Illinois utrzymanie u siebie największych okazało się poważnym problemem po niedawnej podwyżce podatku dochodowego, która objęła prywatny biznes.
Najgłośniej do ucieczki z naszego stanu namawiają Wisconsin i Indiana, które również maja u siebie podobne programy finansowe dla dużych przedsiębiorstw. Wisconsin niemal każdego roku przedłuża ulgi finansowe dla słynnej firmy Harley Davidson od lat nieustannie straszącej przenosinami w inne miejsce.
RJ