----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

02 czerwca 2011

Udostępnij znajomym:

Chicago nie zorganizuje w tym roku pokazu sztucznych ogni w święto 4 lipca. Jedyny, 15 minutowy pokaz będzie miał miejsce na Navy Pier i w całości sponsorowany będzie przez Metropolitan Pier and Exposition Authority, prywatną organizację zarządzającą popularną atrakcją turystyczną.

Nie będzie nawet okrojonego pokazu, podobnego do ubiegłorocznego, dzięki decyzji byłego burmistrza Richarda Daley, który przekazał rok temu wszystkie festiwale miejskie i pokazy w ręce Dystryktu Parków. W ten sposób miasto chciało wyrównać ponad $7 mln. straty powstałe przy organizacji masowych imprez w ostatnich 3 latach.

Jedyny oficjalny pokaz sztucznych ogni będzie miał miejsce 4 lipca o 9 wieczorem na Navy Pier. W latach poprzednich można było dodatkowo oglądać je 3 i 4 lipca w Parku Granta.

Rzecznik prasowy Dystrykty Parkowego, Jessica Maxey-Faulkner, powiedziała, że na decyzję wpłynęły względy ekonomiczne. Z tego samego powodu zlikwidowano cztery oddzielne, najmniej popularne festiwale – Viva Chicago, Country Music, Gospel oraz Celtic – i włączono je w Taste of Chicago jako jedną, wspólną imprezę.

Już w ubiegłym roku miasto dokonało poważnych zmian. Zamiast wielkich pokazów w Grant Park zorganizowano dwa znacznie mniejsze na plażach wokół jez. Michigan, przy Montrose Harbor i ulicy 59-tej. Planowano w ten sposób zmniejszyć koszty, jednak nie udało się. Budżet poniósł kolejne straty w związku z wydatkami na ochronę policyjną, które przekroczyły wcześniejsze kalkulacje, głównie ze względu na nadgodziny. Ze względu na wyjątkowe zainteresowanie publiczności po raz pierwszy w historii policja musiała zamknąć wcześniej ulice prowadzące na Navy Pier. Tuż po godzinie 7 wieczorem zamknięto dostęp do nabrzeża, nie pozwalając wejść tam nawet osobom posiadającym wcześniejsze rezerwacje w restauracjach. Cała akcja wymagała dodatkowych nakładów i zwiększonej obecności ochrony.

„Przestaliśmy liczyć gdy liczba przybyłych przekroczyła ćwierć miliona. Wpuszczani byli wyłącznie pracownicy i osoby posiadające wykupione bilety do kina i na rejsy statkiem” – przypomina sobie rzecznik Navy Pier.

Dwa lata wcześniej administracja burmistrza Daley zakończyła 52 – letnią tradycję Nocy Weneckiej, gdy setki oświetlonych i ozdobionych łodzi paradowały wzdłuż nabrzeża w śródmieściu.

„Miasto nie ma pieniędzy. Nie możemy sobie pozwolić na takie rzeczy. Możemy się obyć bez sztucznych ogni” – mówi alderman Joe Moore z 49 okręgu miejskiego.

Dla wielu osób, również przedstawicieli prywatnych organizacji działających w Chicago likwidacja kolejnych festiwali, koncertów, a teraz pokazów 4 lipca jest znakiem poważnej zapaści finansowej. Wszyscy rozumieją sytuację, większość uważa jednak, że to nie rozwiąże problemu. Potrzebny jest długofalowy plan, a nie doraźne oszczędności w wysokości kilkuset tysięcy dolarów.

RJ



----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor