Robert Adams wypłacał pieniądze z bankomatu w miejscowości Rolling Meadows, gdy zauważył lezący na ziemi nieopodal urządzenia worek pieniędzy. Początkowo pomyślał, że to żart, jednak nikt nie podchodził, nikt go nie obserwował, a wewnątrz znajdowała się prawdziwa gotówka.
Mężczyzna nawet przez chwilę nie pomyślał, by próbować przywłaszczyć pieniądze. Ponieważ na worku widniał napis CHASE, mężczyzna wszedł do pobliskiego banku o tej nazwie i zapytał, czy to nie ich zguba. Okazało się, że nie, ale przeliczono tam pieniądze. Okazało się, że na ulicy leżało przez nikogo nie niepokojone $17,201.
Adams nie dawał za wygraną. Udał się z workiem na policję, która początkowo nie wiedziała co robić, a po wysłuchaniu całej historii zaczęła poszukiwania właściciela.
Po jakimś czasie policyjni detektywi we współpracy z pracownikami banku ustalili, iż pieniądze miały zasilić inny bankomat, znajdujący się w odległej dzielnicy miasta. Worek z pieniędzmi powinien znajdować się pod opieką międzynarodowej firmy ochroniarskiej Loomis, jednak leżał na ulicy obok maszyny ATM i niemal przy wejściu do banku.
Przedstawiciele Loomis nie wiedzą do dziś, w jaki sposób agenci firmy zgubili ponad 17 tysięcy dolarów. W tej sprawie trwa dochodzenie.
Jeśli chodzi o Roberta Adamsa, to na razie za swą niespotykaną uczciwość nie dostał żadnej nagrody mimo, że w podobnych przypadkach jest ona dla znalazców przewidziana.
RJ