W czasie, kiedy rosną ceny niemal wszystkich towarów i usług, o 60 procent mają wzrosnąć w najbliższych latach opłaty za elektryczność. Prasa motywuje to nowymi przepisami ochrony środowiska, wyjaśniając, że zmuszą one historycznie najtańsze, opalane węglem elektrownie do redukcji zanieczyszczeń. Niektóre z nich zamiast modernizacji wybiorą zamknięcie nierentownych przedsiębiorstw. W sytuacji niedoboru taniej energii na rynku, w naturalny sposób rosną ceny elektryczności. To jednak tylko część prawdy. W rzeczywistości podwyżka kosztów elektryczności jest możliwa dzięki oczekującej na zatwierdzenie ustawie, która umożliwia dwóm czołowym elektrowniom, ComEd i Ameren, podwyżkę opłat za modernizację sieci elektrycznej. Oponenci ustawy nazwali ją gubernatorskim podarunkiem dla stanowych przedsiębiorstw użyteczności publicznej. Co gorsza, jest to czek in blanco.
Oczekujące na zatwierdzenie regulacje prawne, jak enigmatycznie informuje prasa, spowodują, że elektrownie opalane węglem, które produkują połowę elektryczności w kraju, staną się zbyt kosztowne do utrzymania. Wiele z nich zostanie zamkniętych. Jak się szacuje, podwyżki pojawią się w roku 2014 i jeśli, jak dotychczas, nie powiodą się próby znalezienia tanich i niezawodnych alternatywnych źródeł energii, konsumenci mogą spodziewać się dalszych podwyżek elektryczności w miarę jak bardziej kosztowne formy produkcji pochłaniają więcej mocy.
„Każdy producent będzie musiał zdecydować na własny rachunek czy inwestycja wymagana w celu sprostania wymogom środowiskowym będzie uzasadniona na podstawie przewidywań cen rynkowych i kosztów kapitału. W każdym przypadku kosztami zostaną obarczeni konsumenci”, stwierdza Mark Pruitt, dyrektor Illinois Power Agency, elektrowni w Illinois.
American Elektric Power, jeden z największych w kraju producentów energii metodą spalania węgla, poinformował, że zamknie jedną czwartą swej sieci i wyda około $8 miliardów na wyposażenie pozostałych elektrowni by móc sprostać wymogom przepisów wchodzących w życie w roku 2014. „Nagły skok opłat za elektryczność i wpływ na stanową gospodarkę będzie znaczny w czasie, kiedy ludzie i administracje stanowe ciągle z trudem dają sobie radę”, zapowiada Michael Morris, szef rady nadzorczej i CEO American Electric Power.
Niejasne jest jak wysokie będą podwyżki elektryczności. Analitycy informują, że część rachunków ComEd, która opłaca rezerwowanie części mocy produkcyjnej przez producentów energii na okres trzech kolejnych lat, wzrośnie ponad czterokrotnie. Przełoży się to na podwyżkę z $107 do $178 rocznie dla przeciętnego konsumenta na terytorium obsługiwanym przez ComEd, począwszy od roku 2012, jak oblicza Chris Thomas, dyrektor grupy ochrony praw konsumenta, Citizens Utility Board.
W roku 2014 te tak zwane koszty wydolności produkcyjnej podwyższą o około $2,7 milionów koszty produkcji elektryczności w porównaniu z rokiem poprzednim w przypadku Chicago Public Schools, o 43.3 milionów w Metropolitan Water Reclamation District i o $5.4 milionów w mieście Chicago, jak wynika z analiz przeprowadzonych przez Tenaska, przedsiębiorstwo rozwoju energetyki z siedzibą w Nebrasce, które chce zbudować elektrownię w centralnym rejonie Illinois, która sprostałaby rygorystycznym wymogom ochrony środowiska, ponieważ wychwytałaby i oddzielałaby emisje szkodliwych gazów pochodzących z elektrowni.
Elektrownie opalane węglem były historycznie najtańszym sposobem produkcji elektryczności, ale koszt produkcji prawdopodobnie wzrośnie znacznie ze względu na modernizację starszych elektrowni w celu sprostania nowym wymogom ochrony środowiska. Illinois Power Agency szacuje, że do roku 2017 rachunki za elektryczność wzrosną o 65 procent w stosunku do obecnego poziomu.
Natomiast elektrownie opalane węglem, które produkują piątą część elektryczności w stanie Illinois, mogą zniknąć z rynku w rezultacie nowych przepisów emisji zanieczyszczeń, poinformowała ustawodawców Illinois Power Agency. Ponad 8,000 megawatów zdolności produkcyjnej energii zostało usuniętych z rynku od roku 2005, według Ventyx, producenta oprogramowania przemysłowego. Producenci oznajmili, że w najbliższej przyszłości zamierzają wycofać z rynku kolejne 21,000 megawatów, a niektóre badania przewidują, że do roku 2017 zostaną usunięte dodatkowo 60,000 megawatów energii, wystarczające by dostarczyć energię dla 60 milionów domostw.
Jednym z przykładów tego trendu jest ostatnio ogłoszona decyzja Dominion Resources o tym, że do roku 2014 zamknie State Line Power Station, przestarzałą opalaną węglem elektrownię umiejscowioną pomiędzy Lake Michigan i Chicago Skyway w pobliżu granicy Illinois z Indianą.
Ta wiadomość nadchodzi w czasie, w którym grupy ochrony konsumentów walczą z podwyżkami cen elektryczności i ustawą, która może spowodować wzrost rachunków za elektryczność o 2.5 procent każdego roku na korzyść ComEd przez następne trzy lata. Konsumenci ComEd płacili za elektryczność o 30 procent więcej w roku 2009 niż 10 lat temu. ComEd, jednostka Exelon, z siedzibą w Chicago, obsługuje 3.8 milionów klientów północnego Chicago, czyli 70 procent populacji Illinois.
Jakkolwiek producenci elektryczności mają przed sobą lata planowania w kontekście nowych przepisów, to pierwszy wgląd w przyszłe ceny nastąpił w dniu 13 maja. To wtedy właśnie PJM Interconnection, regionalny system transmisji, który monitoruje sieć elektryczną dla 54 milionów klientów w 13 stanach, włączając rejon ComEd w Illinois, prowadził swą doroczną licytację przyszłych potrzeb energetycznych. Aukcja zamraża dostawy elektryczności na trzy lata naprzód w celu zapobieżenia masowym przerwom elektryczności.
PJM wybiera tanią mieszankę energii, która może sprostać popytowi spodziewanemu podczas godzin największej używalności, w czasie najgorętszych dni roku, kiedy klimatyzacja jest nastawiona na cały regulator. W zamian za to przedsiębiorstwa użyteczności publicznej płacą zwycięzcom przetargu opłatę za wydajność, która jest wyznaczana na podstawie kosztów mieszanki podaży. Konsumenci płacą te koszty jako część opłat za dostawę elektryczności, które stanowią około dwie trzecie rachunku. Opłaty są dodatkiem do tego, co producenci otrzymują za energię, którą sprzedają.
Biorąc pod uwagę dodatkowe koszty urządzeń służących oczyszczaniu, opalane węglem elektrownie zaoferowały w przetargu cenę zbyt wysoką i znalazły się bez pracy. „Niespodzianką było prawdopodobnie to, że licytacja odbyła się bardzo szybko zaledwie w ciągu jednego roku”, odnotowuje Travis Miller, wicedyrektor badań do spraw przedsiębiorstw użyteczności publicznej w Morningstar, z siedzibą w Chicago. Ogółem dostawy elektryczności wystarczające by obsłużyć około 6.8 milionów domów wypadły z licytacji w porównaniu z ubiegłym rokiem. Oznacza to, że ceny, które konsumenci płacą na rzecz ComEd w celu zarezerwowania elektryczności, pójdą w górę, ponieważ energia, której produkcja kosztuje więcej, tak jak elektrownie opalane gazem funkcjonujące w czasie wysokiego popytu, będą wykorzystane wcześniej.
Nie wszystkie elektrownie opalane węglem będą musiały zainstalować urządzenia kontroli zanieczyszczeń. Do maja 2010 roku niemal połowa z 310 gigawatów zdolności produkcyjnej generowanej przez opalanie węgla w Stanach Zjednoczonych miała już zainstalowane niezbędne oczyszczacze i posiadała pozwolenie na budowę lub była w trakcie budowy, informuje analiza dokonana przez ICF International, globalna firmę konsultingową.
Specjaliści w zakresie ochrony środowiska twierdzą, że nowe przepisy zabezpieczą Amerykanów przed unoszącą się w powietrzu rtęcią, arsenem, dioksyną, gazami kwaśnymi i szkodliwym pyłem pochodzącym z elektrowni opalanych węglem. Sposób w jaki przedsiębiorstwa zamierzają sprostać tym wymaganiom, czy przez instalację kontroli zanieczyszczeń czy też zaprzestanie działalności, stanowi decyzję biznesową, stwierdza Vickie Patton, główny doradca Environmental Defense Fund.
Przedsiębiorstwem, które, jak się szacuje, skorzysta ze zmian jest Exelon. Posiada ono dużą sieć elektrowni nuklearnych, charakteryzujących się niską emisją zanieczyszczeń i tanią produkcją energii, w porównaniu z elektrowniami opalanymi węglem. „Potencjał Exelonu nie podlega żadnym wątpliwościom”, stwierdził CEO, John Rowe w ubiegłym roku: „Każde $50 megawato-dnia jako zmiana w cenach wydajności produkcyjnej, przekłada się na niemal $350 milionów dodatkowego dochodu dla Exelon w roku 2014 i kolejnych latach.”
Rowe ostrzega również, że ceny energii wzrosną jeszcze bardziej, jeśli elektrownie opalane węglem zostaną wycofane z użytku i zastąpione innymi źródłami energii, jak gaz naturalny. „Te zmiany szybko się kumulują”, informuje Rowe. „Podwyżka rzędu $5 na magawato-godzinę przyniesie dochód w wysokości $700 do $800 milionów dochodu na rzecz Exelon. Szacujemy, że przynajmniej część tego potencjału wzrostu nastąpi w nadchodzących dwóch do czterech lat”, zakłada.
Tymczasem ustawodawcy pracują nad alternatywami w celu zrównoważenia utraty taniej mocy pochodzącej ze spalania węgla. Jednym z odważniejszych pomysłów jest umożliwienie sterowania skutecznością energetyczną przez Illinois Power Agency, które polega w zasadzie na płaceniu przedsiębiorstwom za redukcję konsumpcji energii.
Raport z roku 2009 przygotowany dla ComEd przez konsultantów do spraw energetyki i ochrony środowiska przez Cadmus Group Inc. dowodzi, że 14 procent energii dostarczanej w sieci może być zaoszczędzone dzięki programom oszczędności energetycznych”. „Skuteczność energetyczna jest najtańszym sposobem na sprostanie naszym potrzebom energetycznym”, wyznał Howard Learner, prezydent i dyrektor wykonawczy Environmental Law and Policy Center. „Olbrzymia ilość energii kryje się w naszych budynkach i domach mieszkalnych i może pomóc nam zaoszczędzić pieniądze na rachunkach za elektryczność i stymulować gospodarkę”, informuje Learner. Problem polega na tym, że, jak większość analityków współczesnego biznesu, oszczędności poszukuje on w kieszeni konsumentów, gdzie nie ma ani możliwości oszczędzenia, ani pieniędzy.
Na podst. „Chicago Tribune” oprac. Ela Zaworski