Krzysztof Penderecki: Czuję, że oni wiedzą, co grają
Koncerty polskiego kompozytora najważniejszym wydarzeniem tegorocznego Festiwalu w Millenium Park w Chicago
W Pritzker Pavilion w Millenium Park rozpoczęły się próby do koncertu, który, jak podkreślają organizatorzy, należy do głównych atrakcji tego sezonu. Przyjazd Krzysztofa Pendereckiego cieszy się ogromnym zainteresowaniem – nic dziwnego, ostatni pobyt wielkiego polskiego kompozytora w Chicago był prawdziwym wydarzeniem artystycznym. Wszyscy melomani pamiętają – jedenaście lat temu zabrakło biletów na trzy koncerty, podczas których kompozytor osobiście dyrygował Chicago Symphony Orchestra w wykonaniu własnego, fascynującego dzieła -“Siedmiu Bram Jerozolimy”.
Tym razem program zapowiada się równie ciekawie – Krzysztof Penderecki poprowadzi wykonania dwóch dzieł: własnego Concerto Grosso Nr 1 na Trzy Wiolonczele i Orkiestrę oraz III Symfonii Ludwika van Beethovena – słynnej Eroiki.
We wtorek miałam szczęście być świadkiem pierwszej próby. Rozpoczęła się od Concerto Grosso – to niezwykle ciekawy utwór. Sama forma wywodzi się z okresu Baroku – polega na tym, że w koncercie zamiast jednego solisty mamy kilku – trzech, czterech i więcej. Towarzyszy im orkiestra - dawniej mała, dzisiaj może być ogromna. Taką właśnie wielką orkiestrę wykorzystał Krzysztof Penderecki w swojej kompozycji. Podczas tej pierwszej próby soliści nie pojawili się na scenie – mieli w tym samym czasie próbę na zapleczu.
Partie akompaniamentu brzmiały imponująco. To muzyka niezwykle dynamiczna, barwna, o bogatej fakturze, zróżnicowana w kolejnych częściach: Andante sostenuto, Allegro con brio, Allegetto giocoso, Meno mosso-Notturno-Adagio, Allegro con brio, Adagio. Bogate instrumentarium pozwala na kreowanie ciekawych brzmień, świeżych, sugestywnych klimatów. Słuchając kolejnych fragmentów utworu, w których pojawiały się sola różnych instrumentów, zapomniałam, że to tylko warstwa towarzysząca. Z niecierpliwością czekam na pełną wersję, tym bardziej, że w partiach solowych wystąpi trójka doborowych wiolonczelistów: Amerykanka Julie Albers, Kira Kraftzoff z St. Petersburga oraz Amit Peled z Izraela. Wszyscy należą do ścisłej czołówki najzdolniejszych młodych solistów na światowej scenie. Zapytałam po próbie Krzysztofa Pendereckiego, czy ta trójka już wcześniej wykonywała Concerto Grosso – okazało się, że nie. Zestaw solistów zaproponowała dyrekcja Festiwalu – nigdy wcześniej razem nie grali, również kompozytor po raz pierwszy spotkał się z nimi podczas tej próby.
Wśród publiczności rozpoznaliśmy Panią Elżbietę Penderecką – jak zawsze elegancka, miła.
Przysłuchiwała się z uwagą, później uspakajała męża, że scena ma doskonałe nagłośnienie i nie musi się martwić o słyszalność w ogromnej przestrzeni. Podczas przerwy wysłuchaliśmy prelekcji na temat programu, kompozytorów i wykonawców.
Po przerwie Krzysztof Penderecki wziął na warsztat Eroikę. To utwór, który muzycy orkiestry znają niemalże na pamięć. Prawie bez zatrzymywania zagrana część pierwsza, za to część druga wypełniła pozostały do końca czas. Dyrygent skupił się na szczegółach tworzących niezwykły klimat muzyki Beethovena. Muzycy cierpliwie i w skupieniu powtarzali słynne sekwencje starając się dostosować ich wykonanie do oczekiwań dyrygenta. “Beethoven jest moim ulubionym kompozytorem – wiele mu zawdzięczamy. Otworzył muzyce wiele nowych horyzontów, wskazał nowe drogi, którymi podążamy do dziś – powiedział zapytany po próbie, jaką muzykę najbardziej lubi dyrygować.
Krótkie spotkanie wystarczyło, aby przekonać się, że Krzysztof Penderecki jest w świetnej formie (ani śladu zmęczenia po intensywnej próbie), spokojny, pogodnie usposobiony. “To doskonali muzycy, a jeszcze do tego bardzo dobrze przygotowani - czuję, że oni wiedzą, co grają” powiedział z nieukrywaną radością.
Koncert “Penderecki conducts Penderecki” promuje polską prezydencję w Europie, która rozpoczęła się 1 lipca. Warto tam być z kilku powodów: program koncertu i poziom wykonania gwarantuje wspaniałe przeżycia estetyczne i emocjonalne a obecność jednego z najwybitniejszych kompozytorów naszych czasów, do tego Polaka, pięknie promującego imię Polski jest wydarzeniem, które na długo pozostanie w pamięci. Inne powody – oczywiste i ważne dla nas w Chicago: nasza obecność w Millenium Park będzie dowodem, że sprawy Polski są nam bliskie, a także przekona Dyrekcję Festiwalu, że warto brać pod uwagę polską publiczność w planach koncertowych na następne sezony.
Przypominam, że swobodna formuła festiwalu dopuszcza letni, wygodny ubiór, kocyki, nawet mały poczęstunek w gronie przyjaciół – zgodnie z tradycją amerykańską. Można zabrać dzieci, umówić się z przyjaciółmi, przyjść wcześniej, zająć wygodne miejsce na trawie, odpocząć. Jeśli ktoś woli usiąść na krzesełkach, może zaplanować konsumpcje w jednym z wielu otaczających miejsce koncertu lokali. Niepowtarzalna atmosfera i urok tego miejsca przyciągają do Chicago miliony turystów, a my jakże często zapominamy skorzystać. Warto!
Tylko dwa koncerty: w piątek, 15 lipca, godz 6:30 oraz w sobotę, 16 lipca, godz 7 pm. Za darmo! Do zobaczenia w Millenium Park!
Barbara Bilszta