Nie przepuścili nawet byłemu ministrowi obrony
Chicagowscy pracownicy Transportation Security Administration, widoczni na wszystkich lotniskach amerykańskich włączając w to lokalne O`Hare potraktowali swą pracę bardzo poważnie, gdy przesiadkę w Chicago miał były minister obrony, Donald Rumsfeld.
Agenci TSA dokonali szczegółowego przeszukania jego osoby mimo, że najprawdopodobniej rozpoznali w nim człowieka w części odpowiedzialnego za wprowadzone w portach lotniczych procedury. Zwłaszcza, gdy uśmiechnięty, pozbawiony marynarki i z krawatem zarzuconym na plecy podczas osobistej kontroli pomachał przechodzącym w pobliżu żołnierzom US Army.
Właśnie taką scenę zaobserwować można było w środę przy bramkach prowadzących do jednego z terminali O`Hare, gdzie Rumsfeld miał przesiadkę.
Były minister obrony USA nie wydawał się zażenowany sytuacją, współpracował z TSA i cierpliwie znosił wszystkie procedury.
Chyba nie próbował przemycić niczego zakazanego na pokład samolotu, gdyż chwilę później został zwolniony i udał się w dalszą podróż.
RJ