----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

28 lipca 2011

Udostępnij znajomym:

Niemal 75% legislatorów z naszego stanu głosujących za dalszą ekspansją gier losowych w Illinois otrzymało w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy wysokie datki na kampanię wyborczą od firm, które utrzymują się z hazardu.

Przemysł hazardowy w naszym stanie przekazał na fundusze wyborcze polityków, w tym gubernatora Patricka Quinna i burmistrza Chicago Rahma Emanuela, ponad 812,000 dolarów od początku 2010 roku. W ciągu ostatnich 10 lat suma ta przekroczyła 10 milionów.

Wiadomo, że Emanuel po objęciu stanowiska od razu wyraził zainteresowanie budową kasyna w Chicago, natomiast Quinn na razie nie powiedział, co zrobi, gdy ostateczna wersja ustawy trafi na jego biurko. Przewiduje ona między innymi wydanie pięciu nowych licencji na budowę kasyn w naszym stanie, legalizuje maszyny do pokera w barach, restauracjach i na lotniskach, a także pozwala na zamontowanie takich maszyn na terenie obecnych wyścigów konnych.

Sześć stanów, w których hazard odgrywa znacząca rolę w gospodarce, zabrania przekazywania wyborczych datków od firm prowadzących taką działalność. Szef Illinois Gaming Board – komisji zajmującej się grami losowymi w naszym stanie – Aaron Jaffe uważa wprowadzenie podobnego prawa u nas za właściwe rozwiązanie. W ten sposób wszelkie decyzje dotyczące hazardu podejmowane byłyby obiektywnie, bez wpływu właścicieli kasyn i wielkich korporacji na poglądy polityków.

„Moja praca polega na ochronie interesu publicznego i mam nadzieję, że legislatorzy zdają sobie sprawę, iż ich praca też na tym polega” – powiedział Jaffe po publikacji raportu przez chicagowski dziennik Chicago Tribune.

Dziennikarze ujawnili nazwiska polityków, którzy w ostatnich 18 miesiącach najbardziej skorzystali na poparciu rozwoju hazardu. Znaleźli się na niej między innymi:

– prezydent senatu Illinois, demokrata John Cullerton otrzymał $122,000;

– członek Izby Reprezentantów Illinois, demokrata Lou Lang reprezentujący Skokie – $91,000;

– Rahm Emanuel – $81,000;

– lider mniejszości w Senacie, republikanin Tom Cross – $73,953;

– przewodniczący Izby Reprezentantów, chicagowski demokrata Michael Madigan - $54,000.

To tylko najważniejsi i otrzymujący najwięcej. Lista jest znacznie dłuższa w obydwu izbach stanowego parlamentu.

Najwięcej na polityczne konta przekazał właściciel wyścigów konnych w Arlington oraz pokrewne mu firmy. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy na konta naszych legislatorów grupa ta przekazała ponad ćwierć miliona dolarów. Nie dziwi więc, że w przyjętym projekcie ekspansji hazardu znalazł się zapis o legalizacji maszyn do pokera na terenie wyścigów, obok obniżki podatków dla już działających jaskiń hazardu i przyspieszenia prac nad maszynami video w barach i na przystankach dla ciężarówek.

Po publikacji raportu przez gazetę wszyscy legislatorzy jednogłośnie zapewnili, że wyborcze donacje nie miały żadnego wpływu na ich decyzje w sprawie poparcia ustawy. Demokratyczny senator Terry Link, sponsor wspomnianej zmiany prawa, powiedział wręcz, że jest „urażony podobną sugestią”.

Gubernator Quinn zapytany przez dziennikarzy agencji Associated Press, czy otrzymane pieniądze mają wpływ na zbliżającą się decyzję powiedział ustami swej rzecznik prasowej, iż „decyzja w każdej sprawie podejmowana jest po wzięciu pod uwagę dobra mieszkańców Illinois” oraz że „uważnie sprawdza fakty i słucha zwolenników i przeciwników ustawy”. Czas podpisu lub zawetowania nowego prawa zbliża się nieubłaganie. Gubernator będzie już wkrótce musiał podjąć decyzję.

Senator John Millner, republikanin reprezentujący Carol Stream, był jednym z niewielu, którzy głosowali przeciw ustawie mimo, iż na ich konta wyborcze wpłynęły pieniądze z hazardu. Według niego najwyższy czas pomyśleć o zakazie tego typu kontrybucji dla polityków.

RJ



----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor