----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

28 lipca 2011

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Mimo zmasowanej akcji informacyjnej i działań policji w Chicago wciąż organizowane są nielegalne walki psów. Zajmujące się tym procederem grupy są również częściowo odpowiedzialne za kradzież zwierząt z prywatnych posesji. Są później wykorzystywane jako tzw. przynęta podczas walk, pozostałe trafiają do laboratoriów lub sprzedawane są z zyskiem do innych stanów.

Łupem złodziei padają zwykle tzw. rasy ozdobne: pudle, yorki i mopsy, choć nie tylko. Zwierzęta znikają z przydomowych działek, zabierane są przy okazji rabowania nieruchomości, lub podczas spacerów w miejskich parkach. Liczba takich przypadków jest coraz wyższa – donosi chicagowska policja, która od lat próbuje walczyć z procederem.

Zwierzęta te są najczęściej sprzedawane za pośrednictwem stron internetowych, w przypadku niektórych ras zysk wynosi nawet do 2 tysięcy dolarów. Dlatego organizacje ochrony zwierząt apelują, by sprawdzać pochodzenie kupowanego psa, prosząc sprzedającego np. o dokumenty od weterynarza opiekującego się nim wcześniej.

Część kradzionych zwierząt trafia do laboratoriów, gdzie wykorzystywane są w nierejestrowanych badaniach, inne sprzedawane są organizatorom nielegalnych walk psów, którzy wykorzystują je w treningu lub do rozgrzewki przed samą walką. Psy, które trafią w takie miejsce nie mają praktycznie szans na przeżycie.

O tym, w jak okrutny sposób wykorzystywane są czworonogi podczas walk dowiedzieliśmy się kilka lat temu, gdy dochodzenie prowadzone w Arizonie wykazało istnienie całych grup zajmujących się wyłącznie kradzieżą psów w tym celu.

Przez długi czas tamtejsza policja znajdywała porzucone na pustyni poszarpane ciała niewielkich psów, które jak się później okazało służyły do wydobywania instynktów zabójczych u zwierząt biorących udział w nielegalnych walkach.

Problem nie ogranicza się wyłącznie do Arizony i Illinois. Policja w całym kraju notuje zwiększona liczbę kradzieży psów. Dlatego coraz częściej spotkać można apele skierowane do właścicieli mówiące, by nie zostawiać zwierząt bez opieki na przydomowych działkach, zamykać bramki w ogrodzeniach, nie chwalić się nieznajomym ceną zapłaconą za niektóre rasy i nigdy nie zostawiać psa na smyczy przed sklepem i restauracją, nawet jeśli znajdują się one w bezpiecznej dzielnicy.

W ubiegłym roku chicagowska policja przeprowadziła zmasowana akcję informacyjną, wzmogła też wysiłki mające na celu rozbicie gangów zajmujących się walkami i kradzieżami. Mimo kilku spektakularnych sukcesów statystyki wciąż są niepokojące. Nielegalne walki przynoszą coraz większy dochód, coraz więcej osób dokonuje też nielegalnych zakładów.

Wszystkie osoby posiadające wiedzę na temat organizowanych w Chicago i na przedmieściach walk psów proszone są o kontakt z policją pod numer 911.

RJ



----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor