----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

04 sierpnia 2011

Udostępnij znajomym:

...nazwy szkół publicznych byłyby sponsorowane, marihuana zalegalizowana, Chicago Transit Authority sprywatyzowane, na każdym znaku STOP znajdowałaby się kamera, pojawiłby się miejski podatek dochodowy, rada miasta zostałaby zmniejszona o połowę, a w tej chwili karalne malowanie graffiti na ścianach stałoby się legalną forma wyrażania artystycznych uczuć. Takie wnioski można wyciągnąć już po pobieżnym przeczytaniu pomysłów umieszczonych przez mieszkańców na stronie chicagobudget.org.

Niektóre pomysły są niezłe, część powinna być odrzucona w pierwszym czytaniu. Mamy nadzieję, iż pomysłodawca strony internetowej, burmistrz Emanuel nie potraktuje wszystkich poważnie. Chicagobudget.org to miejsce, gdzie każdy może podzielić się swymi pomysłami na zmniejszenie deficytu miasta, podwyższenie jego dochodu, czy oszczędności.

W ciągu zaledwie kilku dni na stronie pojawiło się kilkaset wpisów z pomysłami, kilka tysięcy głosów oddanych na niektóre z nich, a także ponad pół tysiąca komentarzy. Świadczy to o sporym zainteresowaniu mieszkańców stroną i chęcią pomocy w rozwiązywaniu problemów budżetowych. Rahm Emanuel poinformował niedawno, iż przewidywany deficyt wyniesie $635.7 mln.

Najczęściej powtarzająca się propozycja – zmniejszenie liczby aldermanów o połowę – nie jest nowa. Już ponad dziesięć lat temu sugerowały to organizacje pozarządowe, w czasie kampanii wyborczej wspomniał o tym obecny burmistrz. Po objęciu stanowiska przestał jednak o tym mówić wprowadzając w zamian 10% obniżenie budżetu na wydatki radnych.

„Nowy Jork i Los Angeles mają więcej mieszkańców i dają sobie radę z mniejszą radą miasta. Nie ma powodu, by utrzymywać u nas aż 50 takich stanowisk” – napisał jeden z internautów.

„Kiedyś udawaliśmy się do lokalnego aldermana z prośbą o zmianę żarówki, przycięcie gałęzi na drzewie i wykonanie innych czynności w dzielnicy – pisze inna osoba – Obecnie wszystko to zgłasza się pod numer 311. Dlaczego więc nie zmniejszyć liczby radnych do 25 i zaoszczędzić na ich pensjach, wydatkach na biura i obsługę? Posiadanie 50 aldermanów jest zwykłym marnotrawstwem, zwłaszcza, że pracują w niepełnym wymiarze godzin.”

Inni sugerowali zmniejszenie ich obecnych pensji wynoszących ponad $110,000, a także zlikwidowanie indywidualnych budżetów na wydatki, gdzie każdy otrzymuje ponad $73,000 rocznie.

Internauci zdecydowanie wypowiedzieli się przeciwko utrzymywaniu ochrony policyjnej dla niektórych przedstawicieli władz miasta, zwłaszcza ald. Burke, którego obstawa kosztuje podatników ponad $600,000 rocznie.

Burmistrz podziękował za wszystkie wpisy. Od razu jednak zaznaczył, iż ewentualne ograniczenie rady Chicago jest skomplikowane. Decyzję taką musi bowiem podjąć legislatura Illinois lub mieszkańcy głosujący w referendum.

W ubiegłym tygodniu Emanuel zapowiedział podjęcie trudnych decyzji budżetowych, których władze miasta unikały od co najmniej dekady – bez podnoszenia podatków, zmniejszania stanu policji, czy sprzedaży własności miasta. Okazuje się, że niektórzy mieszkańcy nie przejmują się takimi obietnicami i proponują rozwiązania łamiące je lub wymagające akceptacji władz stanowych.

Przykładem może być wprowadzenie dochodowego podatku miejskiego, legalizacja marihuany, wprowadzenie miesięcznej, 8 dolarowej opłaty za wywóz śmieci, czy 10 dolarów za drugi pojemnik na nie, podniesienie opłat za blokadę na koła z obecnych $60 do $80, czy mandat w wysokości $500 dla pojazdów blokujących skrzyżowania. Pomysłem na większy dochód miasta jest też sprzedaż prawa do nazywania szkół publicznych. Wtedy mielibyśmy Nike High School, czy US Cellular High School.

Jeden z pomysłów nawiązuje do czasów burmistrz Jane Byrne. W czasie jej urzędowania pojawił się i szybko umarł pomysł organizowania na ulicach wyścigu Chicago Grand Prix.

„Mieszkamy w pięknym mieście, dlaczego nie pokazać go organizując doroczny wyścig? – pyta jeden z internautów – Może oglądałem animowany film Cars2 z moimi dziećmi zbyt wiele razy, ale czemu nie? Miasto by zarobiło, lokalne biznesy, a do tego mielibyśmy dodatkową atrakcje turystyczną.”

Zaproponowano również likwidację ekip usuwających graffiti ze ścian budynków. Zamiast tego ktoś zaproponował wskazanie ścian do pomalowania i korzystanie z talentów „ulicznych malarzy”.

„Chicago jest domem dla najlepszych grafficiarzy w kraju i świecie. Dajmy im miejsce, zalegalizujmy działalność” – sugeruje anonimowy wpis na stronie.

Inny domaga się instalacji kamer na każdym znaku STOP w mieście. Pilnowałyby porządku, zmuszały do zatrzymania się i przy okazji zarabiały wypisując mandaty łamiącym przepisy drogowe. Taki pomysł ma osoba mieszkająca obok skrzyżowania ze znakiem STOP, ignorowanym przez co trzeci samochód.

„Gdyby zamontować kamery na każdym znaku w całym mieście Chicago zrobiłoby fortunę, nikt nie musiałby tracić pracy, zlikwidowalibyśmy deficyt w krótkim czasie” – pisze pomysłodawca.

Podobnych rozwiązań na stronie jest więcej. Można na nie głosować, dyskutować, a także dopisywać własne. Adres strony – chicagobudget.org.

Przedstawiciele biura burmistrza wykorzystują stronę do prowadzenia rozmowy z mieszkańcami. Wiele pomysłów może być wykorzystanych w przyszłorocznym budżecie.

RJ



----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor