----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

04 sierpnia 2011

Udostępnij znajomym:

Trwa pobieranie wersji audio...

Fałszywe karty ID stały się trudne do rozpoznania nawet dla doświadczonych ekspertów. Na początku roku media informowały, że w obiegu jest ich coraz więcej. Teraz są już wszędzie – twierdzi szeryf powiatu Cook, Tom Dart.

Podrabianiem dokumentów tożsamości już dawno przestali zajmować się studenci pragnący wejść do nocnego klubu. Zajmują się tym teraz wyspecjalizowane firmy, przede wszystkim z Chin, które zarabiają na tym olbrzymie sumy. Władze federalne i stanowe starają się nadążyć za coraz lepiej zorganizowaną i coraz bardziej zaawansowaną technicznie produkcją, jednak mają z tym coraz więcej problemów.

„Od dokumentów tak źle podrobionych, że trudno uwierzyć, by ktokolwiek się na nie nabrał przeszliśmy do doskonałych podróbek, które są wszędzie” – mówi Tom Dart, szeryf Cook County.

W pierwszych 6 miesiącach roku policja i inne służby przejęły ok. 1,700 takich fałszywek na ulicach, podczas gdy w latach poprzednich znajdowano ich nie więcej, niż 10 miesięcznie. W tym samym celnicy na lotnisku odkryli w przesyłkach międzynarodowych ponad 5,000 podrobionych dowodów tożsamości.

Najnowsze fałszywki znaleziono w lipcu na O`Hare ukryte w książkach, zabawkach i elektronice wysłanej z Chin. Ich odbiorcami za $100 była młodzież z Wheeling, Northbrook, Arlington Heights i innych przedmieść. Wiek osoby zamawiającej to najczęściej 17-20 lat.

Większość trafia do młodocianych studentów, nie wszystkie jednak. Służby federalne zwróciły w tym roku większą uwagę na zamorskie przesyłki pocztowe, gdyż w ramach prowadzonych akcji okazało się, że w wielu przypadkach pozwalają one nawet wejść na pokład samolotu rejsowego. Oczywiście drugą grupę odbiorców stanowią nielegalni imigranci, co tylko częściowo martwi policję, najpoważniejszy problem stanowią przestępcy i potencjalni terroryści.

Produkowane przy użyciu nowoczesnego sprzętu, który doskonale kopiuje wprowadzony przed 17 lat w Illinois znak wodny na dokumencie. Kupno nielegalnych dokumentów w internecie jest tak proste, jak nowej pary butów, czy książki. Jedynie przesyłka zamówionego towaru do USA nastręcza nieco problemów. Fałszywe ID wkładane są więc do innych przedmiotów i tu pomysłowość przemytników nie zna granic.

 

„Każda przesyłka trafia na taśmę w sortowni, gdzie sprawdza się poziom promieniowania radioaktywnego, następnie prześwietlana jest promieniami X, które pozwalają wykryć kontrabandę i zakazane przedmioty– mówi Brian Bell z agencji U.S. Customs and Border Protection – Jeśli jakiś element wzbudzi podejrzenie obserwującego monitory agenta przesyłka trafia do szczegółowej kontroli”.

Najczęściej znajdywane są narkotyki przemyślnie ukryte w przedmiotach codziennego użytku, jednak ostatnio coraz częściej agencja trafia na fałszywe dokumenty tożsamości. Wkładane są w podeszwy butów, w podwójne ścianki pudełek na biżuterię, pomiędzy kartki książek, etc.

Brian Bell ostrzega, że nie warto zamawiać fałszywych ID:

“Jeśli zostaniesz przyłapany na przyjmowaniu przesyłki, możesz zostać oskarżony o dystrybucję nielegalnych dokumentów, a to pozostaje w historii kryminalnej na całe życie”.

Młodzi ludzie podejmują jednak to ryzyko, gdyż chęć udziału w barowych imprezach podczas spring break jest zbyt wielka. Jednak nie tylko oni. Służby celne informują, że nielegalne dowody tożsamości służą osobom handlującym ludźmi, przemycającym imigrantów przez południową granicę i sprzedawcom narkotyków. Mogą również posłużyć potencjalnym terrorystom do zatarcia po sobie śladów. W kilku przypadkach zdarzyło się, że fałszywy dokument pozwolił dostać się na pokład samolotu pasażerskiego bez wzbudzania podejrzeń ochrony.

RJ



----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor