----- Reklama -----

Ogłoszenia, felietony, informacje Polonijne - Tygodnik Monitor

11 sierpnia 2011

Udostępnij znajomym:

Posłuchaj wersji audio:

00:00
00:00
Download

Od 3 tygodni jesteśmy jedynym stanem w USA zabraniającym swym obywatelom noszenia przy sobie krótkiej broni palnej. Do tej pory znajdowaliśmy się w towarzystwie Wisconsin, które zmieniając u siebie prawo w lipcu br. dołączyło do większości. Czasami warto być wyjątkiem, w tym przypadku Illinois nie znajduje poparcia u nikogo, a ruch na rzecz zezwolenia mieszkańcom na noszenie ukrytej broni nasila się.

11 osobowa grupa stanowych legislatorów składająca się w większości z przedstawicieli partii republikańskiej oraz jednego demokraty zaapelowała do gubernatora o dołączenie do reszty kraju. Odpowiedni list w tej sprawie trafił na biurka najważniejszych polityków w Illinois w tydzień po podpisaniu podobnej ustawy przez gubernatora Wisconsin, Scotta Walkera. Od kilku tygodni Illinois jest na mapie kraju wyjątkiem, jedynym miejscem, gdzie noszeni broni jest nielegalne. Podpisani pod petycją politycy stwierdzili, że w tym przypadku wyjątkowość nie jest powodem do dumy, ale raczej wstydu.

„Najwyższy czas, by legislatura Illinois zezwoliła mieszkańcom stanu na dołączenie do reszty narodu pozwalając na noszenie przy sobie ukrytej broni palnej w celach obronnych” – przeczytać można w liście do władz.

Wiosną tego roku doszło do głosowania nad zmianą prawa w Izbie Reprezentantów Illinois. Zabrakło wówczas 7 głosów. W Senacie ustawa taka nie była jeszcze testowana, więc nie wiadomo, jak rozkładałyby się tam głosy. Widomo natomiast, że przeciwny zmianie prawa jest obecny gubernator naszego stanu.

„Bezpieczeństwo publiczne było i jest jednym z priorytetów gubernatora Quinna – przeczytać można w oświadczeniu wydanym przez jego biuro w piątek, które było odpowiedzią na list legislatorów – Dlatego sprzeciwia się on noszeniu przez ludzi broni palnej w miejscach publicznych, takich jak centra sklepowe, miasteczka studenckie, parki, czy ulice miast”.

W tej chwili w sądzie federalnym na rozpatrzenie oczekują dwa pozwy przeciw Illinois domagające się odgórnego zniesienia zakazu w naszym stanie. Jednak szanse pozytywnego ich rozpatrzenia nie są wielkie. W dalszym ciągu najwięcej zależy od lokalnych polityków.

Największy sprzeciw wobec legalizacji noszenia przy sobie broni wyrażają politycy reprezentujący Chicago i jego najbliższe okolice, a więc miejsca, gdzie od lat czynione są zabiegi mające na celu utrudnienie dostępu do broni palnej. Między innymi dlatego podobne propozycje od lat nie mogą opuścić komitetów i być poddane pod głosowanie w poszczególnych izbach stanowego parlamentu.

Przeciwnicy proponowanej ustawy, głównie działacze i politycy z Chicago uważają, iż w gęsto zaludnionym terenie nie ma miejsca na dodatkowe sztuki broni palnej:

"Wierzę, że projekt ustawy pogorszy tylko obecną sytuację" – powiedział dr Jim Webster, były prezes Chicago Board of Health.

Projekt zmian prawa uwzględnia niektóre obawy przeciwników. W przypadku likwidacji zakazu broń byłaby noszona nie przez wszystkich i nie wszędzie.

Zgodnie z odrzuconą niedawno propozycją osoby, które będą chciały nie tylko posiadać, ale również nosić ze sobą broń palną będą musiały przejść odpowiednie szkolenia i kontrole.

Przewiduje się, że wyjątkami, gdzie zezwolenie nie będzie obowiązywać, będą niektóre miejsca publiczne, takie jak szkoły, obiekty sportowe, departamenty policji, sądy, posiedzenia rządowe. Również prywatni pracodawcy otrzymają prawo ograniczenia posiadania broni na podległym im terenie.

RJ



----- Reklama -----

KD MARKET 2025

----- Reklama -----

Zobacz nowy numer Gazety Monitor
Zobacz nowy numer Gazety Monitor